Czy masz takie miejsce, do którego wracasz z przyjemnością? Takie, które kojarzy ci się z beztroskimi wakacjami, spędzonymi w gronie ulubionych znajomych? Miejsce, w które uciekasz przed tłumem i pędzącym zawrotnie czasem?
Takim miejscem dla Goliardy Sapienzy było Positano. Urocze włoskie miasteczko usadowione pomiędzy lazurowym morzem a szczytami gór. Piękne widoki, przygrzewające słońce, dobre jedzenie i szum fal w miejscowości, w której czas płynie powoli. Chyba każdy z nas o tym marzy w wiecznej pogoni za pracą, pieniędzmi i doskonałością.
"Positano leczy wszystko, otwiera ci umysł na przeżyte dawniej cierpienia i rzuca światło na obecne, często ratuje cię przed błędną decyzją. To dziwne, ale czasami mam wrażenie, że ta nadmorska koncha chroniona przez górskie bastiony działa niczym lustro prawdy, zmusza cię do spojrzenia sobie prosto w twarz, a to bezkresne morze, niemal zawsze przejrzyste i spokojne, również wzywa do ponownego przyjrzenia się sobie."
"Spotkanie w Positano" to dla autorki bardzo osobista powieść autobiograficzna. Wątek osnuty wokół jej osoby przedstawia jednak oblicze jej przyjaciółki. Niektóre fanty zostały zmienione, lecz pozostała esencja - długoletnia przyjaźń. Goliarda Sapienza była aktorką, w latach 50-tych XX wieku przyjechała do nadmorskiego miasteczka w poszukiwaniu plenerów do filmu. Tutaj poznała Ericę. Początkowo można mieć wrażenie, że się w niej zakochała, taką darzy ją atencją.
Dla Goliardy z początku Erica Beneventano jawi się jako gwiazda, niemal bogini. Ma wyraźny styl, grację damy, pochodzącej ze zubożałego arystokratycznego domu. Zamieszkuje wspaniałą rezydencję, w której zatrudnia służbę. Stopniowo jej urok blaknie. Z czasem, kiedy kobiety poznają się lepiej okazuje się, że Księżna, jak ją nazywają miejscowi, jest tylko zwykłym człowiekiem.
Książka jest jedną, długą, dość monotonną narracją, przerywaną od czasu do czasu nielicznymi dialogami. Pełno w niej przemyśleń na temat sensu życia, przyjaźni i przemijającego czasu. Erica mówi:
"Na tym polega trudność opowiadania innym własnego życia: to, co bolesne, zostaje przyjęte w całości i staje się nie do zniesienia, a to nie tak. Bo także w cierpieniu jest życie, a cierpienia rozpływają się w czasie; doskonała radość, pogoda ducha i różne przyjemności życia biorą je w nawias.
Ale przynajmniej raz trzeba opowiedzieć wszystko o sobie, jeśli masz to szczęście, że jest ktoś, komu możesz zaufać. Nikt nie powinien milczeć o sobie przez cały życie, bo zwariuje. Naprawdę muszę ci podziękować: gdybym cię nie spotkała, niemal na pewno byłabym dziś w domu wariatów. Poza tym życie, jeśli pozostaje w nas pogrzebane, jest jak nienapisana powieść. A ja wierzę w literaturę. Przetrwa tylko to, co napisane, z czasem samo stanie się życiem, jedynym możliwym do odczytania, nawet jeśli z przeróżnych punktów widzenia, i choć wydaje się to paradoksalne, jedynym absolutnie prawdziwym."
"Spotkanie w Positano" jest jedną z kilku powieści autobiograficznych pisarki. Wskazuje w nim na wartość przyjaźni. Spotkanie Eriki zmieniło życie ich obu. Goliarda zyskała miejsce, ściśle związane z osobą, do której chciała wracać. Także "księżnę" ucieszyła możliwość posiadania przyjaciela, bo o bliskości drugiej osoby marzy każdy, a ona w tym swoim zamczysku, choć otoczona służbą, musiała czuć się jednak samotna.
Książka nie jest łatwa ani lekka. Pomimo iż liczy niewiele stron, ciężko przeczytać ją na raz. Najlepiej wydzielać sobie po kilka stron dziennie, by mieć czas do przemyśleń. Warto też dowiedzieć się czegoś o autorce przed sięgnięciem po powieść.
Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.