Kiedy nasza realna rzeczywistość zaczyna nas przygniatać, smucić i rozczarowywać - a wiemy, że w naszej pandemicznej codzienności tak jest..., to wówczas poszukujemy drogi ucieczki do lepszego, piękniejszego, fantastycznego świata literatury. I właśnie dziś przychodzę do was z recenzją książki, która umożliwia nam tę czytelniczą podróż w perfekcyjnym stylu. Mowa tu o powieści Elise Kovy pt. "Przebudzenie powietrza", która ukazała się nakładem Wydawnictwa Galeria Książki!
Fabuła powieści przenosi nas do fantastycznego świata Cesarstwa Solaris, w którym wiedzie swój spokojny żywot siedemnastoletnia Vhalla Yarl. Jej codzienność wypełniają długie godziny spędzane w dworskiej Bibliotece, nad którą ma przejęć kiedyś pieczę. Oto jednak pewien fortunny, a być może nie całkiem szczęśliwy zbieg okoliczności sprawia, że ratuje ona życie syna władcy Cesarstwa - Aldrika. Co więcej, czyni to nieświadomie za sprawą drzemiącej w niej magii, która okazuje się niezwykle potężną. Od tej chwili życie Vhalli zmieni się już na zawsze...
Niniejsza powieść wpisuje się swoim fabularnym charakterem w klasyczny nurt literackiego fantasy, z delikatną porcją romansu w tle. Mamy tu interesującą, młodą i obdarzoną magiczną mocą bohaterkę, która odkrywa w sobie ten dar, wplątuje się w wir pałacowych i politycznych intryg, a do tego też może zadecydować o losach całego Cesarstwa. Co więcej, strony powieści wypełnia także niespieszna, klimatyczna i romantyczna relacja o miłości, która początkowo wydaje się zakazaną, ale czymże są prawa i ograniczenia wobec porywów serca...? To książka, która reprezentuje łagodny i przystępny dla każdego czytelnika, nurt literackiego fantasy.
Konstrukcja książki opiera się na sprawdzonym i klasycznym pomyśle, gdzie to najpierw poznajemy całą literacką rzeczywistość i osobę głównej bohaterki, by dopiero potem dać się porwać u jej boku całej serii niezwykłych zdarzeń, przygód i nierzadko dramatycznych sytuacji. To poznawanie nowej sytuacji Vhalli, mozolna nauka magii, odkrywanie wielu możliwości i zagrożeń..., ale też i chociażby wojna, która wciąż wypełnia codzienność Cesarstwa. Nie się też ukryć, że to druga część tej historii nabiera większego rozpędu, rozmachu i spektakularności, podczas gdy pierwszych 150 stron stanowi swoiste wprowadzenie do tego, co będzie nas zachwycać w dalszej części lektury.
Nie możemy narzekać tu także na główne, literackie elementy tej powieści. Mam tu na myśli charakternych bohaterów - z nieco zagubioną, ale z czasem coraz bardziej pewną siebie, dojrzałą i potężną Vhallą, na czele; kolejno fascynujący świat quasi średniowiecznej rzeczywistości z pałacami, karczmami i walką z mieczem w ręku; jak i też ciekawe spojrzenie na magię, która opiera się głównie na sile żywiołów natury, m.in. ognia, wiatru i wody na czele. To właśnie te elementy składają się na ciekawą, porywającą i bardzo klimatyczną historię o dorastaniu, odkrywaniu swojego przeznaczenia i potędze miłości...
I właśnie romantycznemu wątkowi warto poświęcić tu kilka odrębnych słów. To historia relacji Vhalii do syna władcy, która z wielu przyczyn nie ma prawa zaistnieć, a jednak się pojawia. Przyznam szczerze, że obawiałam się tego, iż autorka pójdzie za bardzo w stronę naiwnej i ckliwej historii o niespełnionej miłości, ale na szczęście okazało się zupełnie odwrotnie. Myślę, że ten wątek zachwyci sobą i oczaruje wszystkie czytelniczki, które uwielbiają literaturę fantasy w obyczajowym, miłosnym anturażu.
Jeśli kochacie magię, przygodę, pałacowe intrygi, rubaszny humor i pierwsze, niewinne zauroczenia, to powieść Elise Kovy pt. "Przebudzenie powietrza", jest właśnie dla was! Jej lektura zapewni wam wspaniałą rozrywkę, zagwarantuje wielkie emocje i sprawi, że zapomnicie o wszelkich troskach naszej pandemicznej codzienności. To klasyczne, romantyczne fantasy, które w mej ocenie ma wszelkie atuty ku temu, by sobą oczarować, usatysfakcjonować i porwać bez reszty każdego miłośnika tego literackiego nurtu. Polecam!