Pierwsza odsłona przygodowo-fantastycznego cyklu Anny Kańtoch - "Tajemnica diabelskiego kręgu", zachwyciła nas swoją oryginalnością, niepowtarzalnym klimatem, jak i też intrygującą fabułą. Z tego też względu z jeszcze większą radością, ciekawością, jak i też rozbudzonymi oczekiwaniami sięgnęłam po drugą część tego cyklu - powieść pt. "Tajemnica Nawiedzonego Lasu", która to również ukazała się nakładem Wydawnictwa Uroboros. O tym, jakie przyniosła mi ona wrażenia i emocje, postaram się opowiedzieć w poniższej recenzji:)
Fabuła książki przenosi nas ponownie do szarego i ponurego okresu Polski lat 50-tych, w którym to przyszło żyć bohaterom tej opowieści. Nina, Tamara, Jacek i Hubert, raz jeszcze muszą zmierzyć się z darem, a być może i brzemieniem wydarzeń z Markotów, czyli odziedziczoną magią, bądź też specjalnymi umiejętnościami. Te przydadzą im się bardzo, gdy oto służby specjalne przewiozą ich do tajemniczego Instytutu Totenwald, otoczonego lasami Pyszczy Białowieskiej. Tam, wraz z kilkudziesięcioma rówieśnikami, poddawani są przesłuchaniom, rygorystycznej pracy, jak i też pewnym dziwnym eksperymentom... Jak się wkrótce okazuje, zagadka ich pobytu w tym straszliwym miejscu wiąże się z tajemnicą wydarzeń z przeszłości w pobliskiej okolicy...
Nasze drugie spotkanie z niniejszym cyklem Anny Kańtoch, oferuje nam sobą moc czytelniczej przygody, wrażeń i emocji spod znaku przygody, grozy, fantasy, a nawet i klimatycznego kryminału. To także ponowna przyjemność obcowania z naszymi ulubionymi bohaterami z Niną na czele, kolejna sposobność odkrywania tajemnic alternatywnej wizji powojennej Polski, jak i wreszcie przyjemność poczucia tej niezwykłej młodzieńczej energii, jaka emanuje tu z każdej strony. Tym samym też będziemy zaciekawieni tą historią, czasami wzruszeni, niekiedy nawet i autentycznie przerażeni..., ale za każdym razem zafascynowani bez reszty tym, co nam ona sobą przedstawia.
Wielki plusem fabuły tej pozycji jest to, iż do czerpania z niej jak największej przyjemności, nie jest niezbędna nam znajomość pierwszego tomu cyklu. Autorka w bardzo prosty i przystępny sposób wprowadza nas bowiem krok po kroku w realia tej opowieści, wcześniejsze losy jej bohaterów i to, co wynikło z nich dla chwili obecnej. Po rozbudowanym i efektownym wstępie, udajemy się do leśnego Instytutu, by tam u boku Niny i spółki odkrywać jego sekrety, zmagać się ze zniewoleniem ze strony służby bezpieczeństwa oraz walczyć o własne życie... Uświadczymy tam zarówno barwnej i pędzącej z zawrotną prędkością akcji, jak i też bardziej statycznych, ale za to wypełnionych wielkimi i poruszającym emocjami scen, który pozwalają poznać nam jeszcze lepiej tych młodych bohaterów. Całość wieńczy zaś dramatyczny finał, który otwiera sobą także furtkę na ciąg dalszy tej opowieści...
O bohaterach książki możemy powiedzieć z pewnością to, że są barwni, ciekawi i fascynujący nas swoją osobowością. Ninę uwielbiamy za jej inteligencję, spryt, jasność umysłu, ale też i swoistą niewinność... Tamara emanuje wielką odwagą, oddaniem i poświęcenie dla innych, jak i też ciętym dowcipem. Jacek z kolei ujmuje nas swoją zręcznością z jednej strony, z drugiej zaś dziecięcą naturalnością. I wreszcie Hubert - poczciwy, służący zawsze pomocą, wcielający się bez problemu w każdą rolę, a do tego boleśnie doświadczony przez los chłopiec... To koledzy, przyjaciele, a w pewnym sensie także i najbliżsi dla siebie ludzie, którym wbrew ich woli, przyszło zmagać się z rzeczami i wydarzeniami, o jakich to nikt nie chciałby nigdy wiedzieć... Pojawia się tu również kilka nowych postaci, m.in. na czele z nieodgadnionym, budzącym lęk, ale też i swoiste zaufaniem oficerem SB - Danielem Lisem...
Jak to już bywa u Anny Kańtoch, tak i tym razem zachwyca nas klimat i obraz miejsca, w jakim to została osadzona akcja tej powieści. To stara, poniemiecka fabryka, otoczona bezkresnymi połaciami lasów, które już samym swoim widokiem, budzą lęk... Odkrywamy to miejsce i jego sekrety oczyma naszych bohaterów, którzy zawsze docierają tam, gdzie nie powinni. Zachwyca nas opis fabryki, szczegóły funkcjonowania tego miejsca pod kuratelą wojska i służb bezpieczeństwa, jak i też dość smutna dola przymusowych pensjonariuszy - dzieci i nastolatków. Podobnie ma się rzecz z lasem i jego tajemnicami, które mają nam sobą tak wiele do zaoferowania. A nad tym wszystkim unosi się oczywiście klimat komunistycznej Polski roku 1953, który tak pięknie został tu uchwycony przez autorkę...
Co do wątków natury nadprzyrodzonej, to tych oczywiście tu nie brakuje. Wiążą się one zarówno ze zdolnościami naszych głównych bohaterów, ich rolą w "anielskim" planie, jak i też z tajemnicą Instytutu i okalającego go lasu. Nie chcąc zdradzać za nadto szczegółów fabuły, ograniczę się jedynie do stwierdzenie, iż tym razem wątki te wiążą się z wydarzeniami z odległej przeszłości oraz tajemniczą zbrodnią... Co najważniejsze, jest tu nie tylko efektownie, zajmująco i spektakularnie, ale też i ze wszech miar logicznie, co w przypadku dokonań Anny Kańtoch, nie może nas dziwić. I mogę tu pokusić się o stwierdzenie, iż każdy miłośnik powieści fantasy, będzie z pewnością tą książką w pełni usatysfakcjonowany...
Lektura "Tajemnicy Nawiedzonego Lasu", to wielkie emocje, przednia czytelnicza zabawa, jak i przede wszystkim kolejna wizyta w tym niezwykłym świecie Niny i jej przyjaciół... Świecie magii, przygód, walki dobra ze złem, ale też i wielkich ludzkich dramatów, wobec których to nie sposób przejść obojętnie. Jeśli chodzi o moją skromną osobę, to jestem w pełni oczarowana i zachwycona ta książką, jak i też całym tym cyklem, który tak bardzo wyróżnia się spośród innych tytułów. Polecam z jak największym przekonaniem, zaś sama zasiadam już do lektury trzeciej i jak na razie ostatniej odsłony tej powieściowej sagi!