Wiadome było, że wydarzenia z Markotów na długo zapadną dzieciakom w pamięci. Minęły już dwa miesiące i nic się na szczęście nie wydarzyło. Chociaż moce odziedziczone po Wybrańcu stanowią dla Niny problem, ponieważ nie potrafi ich kontrolować. Gdy w jej szkole pojawiają się sierżant Sowa i porucznik Lis i wzywają dziewczynę do siebie, wie, że ONI ją odnaleźli. Zabierają ją do położonego na odludziu instytutu, gdzie znajduję się już mnóstwo dzieci, w tym jej przyjaciele z Markota. Dlaczego wszyscy się tutaj znaleźli? Kim są ich opiekunowie? Jakie tajemnice skrywa las? Co ich czeka za nieposłuszeństwo?
O pierwszej części całkiem niedawno opowiadałam i wywołała u mnie dość mieszane uczucia, jednak skoro mam w domu kolejne tomy, to postanowiłam się z nimi zapoznać. Bardzo sobie przyklaskuję, że to zrobiłam, ponieważ tutaj już bawiłam się przednio i z ogromną chęcią będę czytać ostatni tom! Chociaż po skończeniu książki, miałam bardzo duże skojarzenie z Mrocznymi umysłami (może też dlatego, że ostatnio oglądaliśmy właśnie film), jednak nie powiem żeby to było coś złego. Główne podobieństwa skupiają się na lokalizacji i traktowaniu osadzonych. Stare odludne molochy, dzieci, które rzekomo stanowią niebezpieczeństwo, podziały i cała masa dziwnych testów. Później jednak kompletnie od tego odchodzimy i skupiamy się na czymś innym.
Co do postaci widzę pewną poprawę. Nina zaczyna wykorzystywać swoje umiejętności, myśli racjonalnie i ma ciekawe dedukcje, chociaż momentami za bardzo aż wczuwa się w rolę detektywa. Z drugiej strony, możliwe, że po tym co przeszła, stała się takim trochę paranoikiem i we wszystkim doszukiwała się podstępu i nawet nie ufała już swoim przyjaciołom. Bardzo ciekawą za to przemianę widać w Tamarze, jej przemyślenia i wnioski jakie wysunęła na temat daru Wybrańca, zostały ciekawie ograne i bardzo pozytywnie zaskakują! Hubert z Jackiem raczej większych zmian nie przeszli. Pierwszy dalej chce uchodzić za romantycznego męczennika, jak został ładnie podsumowany, a drugi nadal jest zabawnym, zwinnym i kochającym jedzenie dzieckiem.
Jednak co pozytywnie zaskakuje to styl pisania i poprowadzenie akcji. Czytało się ją o wiele lepiej od poprzedniego tomu. Miałam poczucie lekkości pióra, świetnego budowania napięcia i mocnego tupnięcia na końcu! Fabuła została przemyślanie zaplanowana, dużo tajemnic rozwiązywało się pod koniec. Nie odczułam, by jakiś wątek został pominięty lub nierozwiązany. Ostatnie strony wywołały mnóstwo emocji i zapowiedziały ciekawe wątki w kontynuacji. Dodatkowo dostaliśmy także kilka ciekawych informacji o aniołach i ich możliwościach.
Także podsumowując ta część podobała mi się o wiele bardziej od poprzedniego. Akcja szła szybko i sprawnie, nie pojawiały się żadne zbędne wypychacze przestrzeni. Dostaliśmy świetną kontynuację, pełną akcji, tajemnic, mgły i niespodzianek. Liczę na to, że trzeci tom będzie równie dobry lub lepszy od tego!