O książce Christophera Moore'a usłyszałam już dawno i zastanawiało mnie, co w niej jest tak wyjątkowego, że czytelnicy tak chętnie po nią sięgają. Ta pozycja na pewno wyróżnia się spośród innych niezwykłym humorem, którego nie sposób nie polubić, a którego czasem brakuje w innych książkach fantasy. Krwiopijcy to kolejne spojrzenie na świat wampirów, tym razem bardziej ironiczne i mniej poważne.
Jody została zaatakowana. Obudziła się w śmietniku, miała poparzoną rękę, kupę kasy przy boku i nie wiedziała, co tak naprawdę się stało. Kiedy okazuje się, że nie może wychodzić na słońce, że rany goją się jej nadzwyczaj szybko i nie może nawet napić się wody, zrozumiała, że jej dawne życie się skończyło, że została wampirem i już na zawsze będzie miała dwadzieścia sześć lat. Kiedy na jej drodze pojawia się Thomas C. Flood, pisarz bez sukcesów, marzący o mieszkaniu z poddaszem, postanawia uczynić z niego swojego pupilka do załatwiania dziennych spraw. Między nimi szybko pojawia się uczucie i Thomasowi nie przeszkadza, że jego ukochana jest lodowata, że pije jego krew i w zamrażarce pomiędzy zimnymi napojami trzyma trupa.
Tutaj pomysły sypią się jak z rękawa. Czytając, co chwilę wybucha się śmiechem, bo Moore przedstawia nam wspaniały humor, dotyczący absurdalnych relacji pomiędzy współczesnym wampirem i człowiekiem. Przedstawia nam odniesienia do innych książek, z których Jody uczy się, co to znaczy być krwiopijcą, wypróbowując ich nadnaturalne zdolności. Wszystko tu nabiera zabawnego charakteru, który pozwala nam zorientować się we wszystkich wampirzych motywach, które do tej pory mieliśmy okazję poznać. Sytuacje są wciąż zaskakujące, a zachowania bohaterów niespodziewane, przez co pomysł wydaje się być świetnie wykorzystany.
Książka jest pisana dość prostym językiem i nie ma problemu z wdrożeniem się w ten świat. Czasem miałam jednak wrażenie, że książka woli oprzeć się o kpinę i drwinę niż o jakikolwiek schemat fabularny. Wiele razy mówiłam sobie: ok, niezły humor, ale właściwie o czym jest ta książka? Wydarzenia, choć zabawne, nie wnosiły nic do treści i aż boję się pomyśleć, o czym będzie następny tom. Kolejna dawka humoru. Ale co poza tym?
Najmocniejsze punkty całej powieści to początek, gdy Jody zostaje wampirem i stara się dostosować do nowej rzeczywistości, a także zakończenie, które było w dziwny sposób zabawne i niespodziewane - dla niego chyba warto dotrwać do końca. One tak naprawdę świadczą o świetnym pomyśle autora. Poza tym było zaledwie kilka sytuacji, który były opisane w świetny sposób. Całość jednak nie przekonała mnie do siebie.
Rozumiem, co pociąga czytelników w książce Christophera Moore'a. Nadzwyczajny humor, który wplata się w najbardziej bezbarwne życiowe sytuacje, czyniąc się niezwykłymi na swój sposób. Książka jest na pewno oderwaniem od wszystkich podobnych wampirzych opowieści, bo nie zbliża się do nich w żadnym stopniu. Wolałabym jednak przeczytać ciekawszą historię bez ciągłych ataków drwiną, która zapadłaby mi w pamięć tak, że chciałabym sięgnąć po kolejny tom. Tu jednak odrobinę straciłam ochotę na cały ten paranormalny świat.
kilkastrondziennie.blogspot.com