Irak w latach 2003-2011 nakreślony spostrzeżeniami i gładkim stylem Mariusza Zawadzkiego, to świetna reporterska robota. Mimo iż każdy dokument winien zachować obiektywizm w prezentowaniu sytuacji, to u Zawadzkiego wręcz zadziwia konkret i jasność w kreśleniu tak historycznych zdarzeń budujących obraz Bagdadu, jak i analiza bieżących wydarzeń w kontekście amerykańskiej inwazji.
Treść "Nowego wspaniałego Iraku" odwołuje się do rysu historycznego tego stosunkowo młodego kraju, ale tworzonego przez ludność o ugruntowanej pozycji kulturowo-społecznej budowanej przez setki lat i wciąż nie zrozumiałej przez Zachód arabskich wartości. Autor idzie też śladem Kurdów i złożonego procesu przemian, jakie są ich udziałem i opowiada o tym, jak znajdują się pośród konfliktu między sunnitami, a szyitami w kraju, gdzie przychodzi im żyć, a który do końca nie mogą nazwać swoim.
Dziennikarz przybliżył nie tylko idee zaprowadzenia demokratycznych rządów w państwie arabskim, ale przy okazji ujawnił czynniki skazujące projekt na niepowodzenie. Odmienna kultura, przedkładanie różnych wartości i niezrozumienie panujących zasad na Bliskim Wschodzie, a chęć "podarowania" nowego praworządnego systemu nie szły z sobą w parze. Pokazuje jak toczy się życie w okupowanych rejonach, codzienność pośród wybuchów bomb i ulicznych strzelanek, gdzie z czasem dochodzi już nie tyle do porwań cudzoziemców, ale i rodzimych lekarzy, prawników, bądź ich rodzin dla zysku. Przenosząc się z Zawadzkim na ulice Bagdadu i odczujemy ogromny dyskomfort śledząc tamtejszą sytuację, mimo iż egzystujemy w bezpiecznej rzeczywistości swoich czterech ścian.
Zawadzki porusza się na obcym terenie u boku miejscowego tłumacza i przewodnika w jednej osobie lub mając zapewnione towarzystwo żołnierzy, z którymi czasem rusza na akcje, innym razem dowiaduje się nowinek na zapleczu bazy wojskowej. Jedno jest pewne: wydarzenia, jakie mają miejsce w zdestabilizowanym obszarze są trudniejsze do ogarnięcia przez wojskowych, niż te, z którymi przyszłoby im się zmierzyć na otwartym polu bitwy. Wojna rządzi się jasnymi zasadami, gdzie wroga łatwo rozpoznać po mundurze, natomiast podczas nieregularnych starć w irakijskich miastach trudno ocenić, kto jest zamachowcem i na czyje życie nastaje. Brak jasnych reguł wyklucza jednoznaczność działań amerykańskich wojsk, a brak znajomości realiów rządzących arabskim narodem doprowadza do jeszcze większych konfliktów.
Irak jaki poznajemy dzięki Zawadzkiemu, to moment największych zmian: wdrażanie nowego systemu przez siły amerykańskie, najbardziej znaczące, krwawe starcia w Falludży, czas pierwszych wolnych wyborów (styczeń 2005), to okres chaosu doprowadzający do wojny domowej, która od środka rozrywa naród i doprowadza do masakr między sunnitami, a szyitami. To w końcu powstanie organizacji bez centralnej władzy, z autonomicznymi sekcjami zwanymi Al-Qaeda oraz powołanie do życia, na zasadzie kontry, bojówek Przebudzenia.
To co zasługuje na podkreślenie, to rzetelność dziennikarska i brak faworyzowania jakiejkolwiek ze stron. Nawet wtedy, gdy są ujawniane znaczące wpadki, czy to po stronie amerykańskiej, czy irakijskiej dziennikarz daleki jest od narzucania zdecydowanego stanowiska. Woli pewne kwestie oblec w ironię i oddać pod osąd czytelnika.
Uważam,że bez tej książki trudno zrozumieć pewne kwestie związane z wojną iracką i przemianami na Bliskim Wschodzie. Przynajmniej mnie wiele tłumaczy i zwraca uwagę na niuanse, bez których trudno zbudować całość i pojąć każdy aspekt sytuacji, która zmienia się w oka mgnieniu i oddziałuje na obecną sytuację na świecie.