Dlaczego rodzice dzieciom fundują taki los? Jak można być obojętnym na potrzeby swoich dzieci i obojętnie obok nich przechodzić? Po prostu nic nie zauważać. Tylko swoje potrzeby. Obraz bardzo smutny i przerażający, ale bardzo prawdziwy i spotykany w wielu rodzinach. Dlaczego tak się dzieje? Co siedzi w umysłach osób nadużywających alkohol? Jak długo zamierzają tak żyć? Czy dla nich nie istnieje życie bez kieliszka wódki lub porannego piwa?
Jeremiasz i Paweł całe życie byli zdani tylko na siebie. Ojciec opuścił rodzinę i założył nową. Matka codziennie zaglądała do kieliszka i tylko to się dla niej liczyło. Wprawienie się w dobry nastrój i dotrwanie do dnia kolejnego. Często w jej życiu pojawiali się nowy partnerzy, którzy oczywiście wprowadzali swoją silną i męska ręką nowe reguły postępowania. A chłopcy musieli się w tym odnaleźć i matka im w tym nie pomagała. Byli dla niej przeszkodą, utrudnieniem w zabawie i romansowaniu. Nie zdawała sobie sprawy, jakie spustoszenie w życiu tych małych istot wprowadzał jej nałóg. Zaniedbani, niedożywieni i mający problemy wychowawcze. Babcia chciała pomóc tej rodzinie, ale córka odtrącała jej rękę. Nie oczekiwała żadnego współczucia ani pomocy. Nie uważała, aby źle postępowała. Ale wszystko ma swój kres. Również sytuacja w tej rodzinie uległa zmianie. Ale czy się poprawiła czy raczej sięgnęła dna? Czy można pomóc alkoholikowi, który twierdzi, że nim nie jest?
Cały czas zadaję sobie pytanie, skąd w człowieku rodzi się nałóg alkoholizmu? Jakie ma podłoże? Po prostu dlaczego? Dlaczego rodzice krzywdzą swoje pociechy? Jakim trzeba być zwyrodnialcem, aby nie interesować się dzieckiem, sprawiać, aby chodziło głodne i brudne, żyło wokół zepsutych ludzi, nie miało żadnych pozytywnych wzorców. Aby potykało się o puste butelki po alkoholu, czuło odór wódki i nie miało się do kogo przytulić. Usłyszeć ciepłego słowa. Poczuć gestu miłości. Serce mi się rozdziera. Chce się krzyczeć głośno! Nie ma przyzwolenia na takie traktowanie dzieci!
Życie w takiej rodzinie odciśnie swoje piętno na dorosłym życiu dzieci. Całe życie będzie za nimi ciągnąć się trauma, wspomnienie bólu i smutku. Rodzi się pytanie, czy będą potrafili pokochać drugą osobę, przecież nigdy ich tego nie nauczono, nie odczuli tego. Zamknięci w sobie, przestraszeni i pozbawieni złudzeń. Czy oni w ogóle potrafią marzyć? Myśleć o lepszej przyszłości?
„Cierpienie zamienia nas w egoistów”
Narracja prowadzona jest przez trzy osoby, matkę, jej syna Pawła i jego dziewczynę. Każda z postaci inaczej widzi całą tą sytuację, ze swojego punktu widzenia. Odczucia każdej są inne, gdyż jedna jest zniewolona nałogiem, a pozostałe są z boku, są obserwatorami i uczestnikami tego życia. Oni otwierają się przed nami, a my wdzieramy się w ich wewnętrzne życie, w ich mały intymny świat. Cierpimy razem z nimi, mimowolnie przejmujemy ich ból, walczymy z nałogiem. Ale jaki jest tego efekt?
„Osoby wywodzące się z rodzin napiętnowanych alkoholem mają kłopot ze stworzeniem wymarzonego związku, a wszystko przez to, że zwyczajnie nie zostały nauczone, jak kochać, jak wplatać to uczucie w codzienność. Albo pragną miłości bezgranicznie, czym w rezultacie odstraszają drugą połówkę, albo mają problem z zaangażowaniem się. Obie te sytuacje są dalekie od normy. Ciągle więc szukają akceptacji i miłości, a jedną z emocji, które skutecznie im to utrudniają, jest poczucie wstydu”.
Takie lektury bardzo mnie niszczą od środka, nie mogę później sobie poradzić z tymi emocjami. Nie przeżyłam na własnej skórze takiej sytuacji i nie wiem, jak sobie z nią radzić. Ale jest mi niezmiernie ciężko i smutno. Cierpię, jak cierpią dzieci, jak nie mają do kogo się zwrócić po pomoc, jak są ignorowane i zaniedbywane. Jak przeszkadzają rodzicom w imprezowaniu i ciągłych balangach. Mnie takie relacje rodzinne w ogóle nie mieszczą się w głowie i nie dopuszczam ich do siebie. Wiem tylko, że małe dzieci bardzo cierpią w takich rodzinach, mimo że nie ma w tym ich żadnej winy.
To nie jest opowieść na jeden wieczór, ją trzeba przyjmować stopniowo. Jest bolesna i traumatyczna, nie sposób ogarnąć spokojnie tej historii. Gorąco zachęcam do sięgnięcia po nią, można się przekonać jak niszczycielskim nałogiem jest alkoholizm i jak alkoholik ignoruje swój nałóg.
Polecam, zarówno do osób próbujących się uwolnić od alkoholizmu, jak również dla osób, które stoją z boku i starają się takim osobom pomóc.