Konklawe recenzja

Mój ulubiony mistrz literatury sensacyjnej raczy nas tym razem opowieścią z Watykanu, szczegółowo opisując proces wyboru nowego papieża odbywający się w nieodległej przyszłości. Gdyby rzecz całą odrzeć z religijno-mistycznej otoczki, to dostajemy szczegółowo przedstawiony proces wyboru dyrektora korporacji lub państwa. Podobną książkę napisać by można o wyborze nowego sekretarza generalnego partii przez sowieckich aparatczyków, procedurze wyboru kolejnego doży w Republice Weneckiej, czy nawet wyborze prezesa korporacji przez radę nadzorczą. Mamy więc intrygi, czasowe sojusze, podchody, nieczyste gry, grzebanie w życiorysach, nawet tajne skrytki. A wśród kandydatów trafiają się cynicy, chciwcy, ale też ludzie oddani całkowicie idei. Swoisty urok konklawe bierze się z tego, że owa, w sumie dość prosta procedura, jest stosowana po dziś dzień. A jak się sprawdza? Nie mnie sądzić...

Harris przekazuje sporo interesujących faktów o procedurze wyboru papieża i o wewnętrznych mechanizmach życia w Watykanie, nie wątpię, że jest to wiedza rzetelna, bo z pewnością przygotował się świetnie do napisania książki. Poza tym po raz kolejny Harris potwierdza swój talent pisarski: mimo tego, że mamy klasyczną jedność miejsca, czasu i akcji, książka nigdy nie nudzi, nawet jeśli dostajemy sporo rozważań teologicznych, bo mamy okazję poznać życie wewnętrzne bogobojnego kardynała.

W miarę rozwoju akcji dowiadujemy się o grzeszkach kilku kardynałów, które wykluczają ich z wyścigu o tron papieski: brudne intrygi, nieciekawe fakty z przeszłości, samo życie. Przy okazji, książka wcale nie jest antyreligijna czy antykatolicka, na przykład główny bohater, kardynał Lomelli, jest głęboko prawym i wierzącym człowiekiem. Inni purpuraci w większości też, poza tym są tylko ludźmi nieobojętnymi na przyziemne pokusy.

Samo zakończenie, którego oczywiście nie zdradzę, jest mocno przesadzone, autor zdecydowanie przegina pałkę, to trochę psuje dobre wrażenie z poprzedniej lektury, niemniej to wciąż bardzo dobry thriller.

Słuchałem audiobooka w świetnym, jak zwykle, wykonaniu Marcina Popczyńskiego.