"Niemieccy krwiopijcy tylko czekają, żeby wgryźć się w nasze szyje."
Dla czytelników nie zaznajomionych z nomenklaturą wojenną, tytuł książki, o której dzisiaj wam opowiem może nie być zrozumiały. Cóż bowiem oznacza słowo "parabellum"? Nie posiadając takiej wiedzy musiałam zajrzeć do słownika, według którego parabellum to "rodzaj krótkiej broni palnej, niemiecki ośmiostrzałowy pistolet samopowtarzalny kalibru 9 mm, charakteryzujący się oryginalną konstrukcją zamka". Cokolwiek by to miało oznaczać, jedno jest pewne: najnowsza powieść Remigiusza Mroza to tematyka stricte wojenna.
Remigiusz Mróz to dwudziestosześcioletni doktorant w Kolegium Prawa Akademii Leona Koźmińskiego, który może się pochwalić kilkoma publikacjami naukowymi. Autor na swojej stronie stwierdza, iż cierpi na obsesyjno-kompulsywne zaburzenia funkcjonowania w wyniku których posiada kilkanaście niewydanych dotychczas powieści historycznych, politycznych oraz science-fiction. Autor zadebiutował powieścią "Wieża milczenia". "Parabellum. Prędkość ucieczki" to pierwszy tom planowanego cyklu.
Przenieśmy się teraz do roku 1939. Napięta atmosfera w Polsce i w Europie zwiastuje nieuniknioną zawieruchę wojenną. Stanisław Zaniewski, świeżo upieczony absolwent Wydziału Lekarskiego, pomimo braku pełnej aprobaty ojca, planuje swoją przyszłość z piękną Żydówką Marią. Jego starszy brat, sierżant Bronisław wraz ze swoim przełożonym - chorążym Chwieduszko, stacjonują w jednostce wojskowej przy granicy z Rumunią. Atak Niemców na Polskę, burzy w ciągu jednej chwili plany braci Zaniewskich. Odtąd liczy się jedynie prędkość ucieczki i ocalenie życia.
Remigiusz Mróz wykreował historię kilku osób, które w zawierusze II wojny światowej muszą walczyć o swoje życie i godność. Autor nie podzielił książki na rozdziały, lecz zastosował inny sprytny zabieg. Mianowicie, wymieszał perypetie bohaterów rozdzielając je jedynie okresami czasu wraz z konkretnym miejscem akcji. W taki oto sposób czytelnik ma niejako przeświadczenie, jakoby słowo pisane zostało zamienione na kino akcji, w którym kolejne sceny przeplatają się ze sobą tworząc spójną całość. Pomimo trudnej specyfiki gatunkowej, jaką jest niewątpliwie połączenie powieści wojennej i sensacyjnej, autorowi udało się w zadziwiający sposób zaciekawić losami wykreowanych przez niego postaci.
Jeśli mowa o postaciach to warto zatrzymać się przy nich na dłużej. Remigiusz Mróz bowiem nie skupia się wyłącznie na Polakach, lecz ukazuje również dylematy i portrety psychologiczne Niemców. Przykładem jest Christian Leitner, którego kreacja zasługuje na dogłębną analizę. To postać wieloznaczna, którą trudno zdefiniować. Zafascynowany ideologią nazistowską, jednocześnie posiada własny kodeks moralny, nie traktując innych narodów jako podludzi. Przypuszczam, że autor celowo stworzył takiego właśnie bohatera - "złego-dobrego" Niemca, wierzącego mocno w ideologię nazistowską i jednocześnie nie wyzbytego z istoty człowieczeństwa. Przyznam, że postępowanie Leitnera chyba najbardziej intrygowało mnie podczas lektury "Parabellum. Czas prędkości".
Czytając wcześniejszą powieść autora zachwycałam się świetnym przygotowaniem warsztatowym i wniosek ten potwierdził się również w drugiej jego książce. Styl Remigiusza Mroza to odczuwalna lekkość pióra oraz dobre poprowadzenie narracji. Niewątpliwie brawurowo poprowadzona akcja to główny czynnik, który powinien przyciągać rzesze czytelników do jego najnowszej powieści. Dla sympatyków powieści wojennych w połączeniu z wątkiem sensacyjnym mam również świetną wiadomość. Fabuła wykreowana przez autora nie zasypuje nas wielością i nagromadzeniem faktów historycznych. Owszem, otoczka historyczna jest oczywiście jak najbardziej pożądana, jednocześnie fabuła skupia się w głównej mierze na dziejach bohaterów, którzy w pierwszym miesiącu wojny muszą zmierzyć się z ogromem bestialstwa.
Nie jestem miłośniczką gatunku powieści wojennej, jednak w przypadku tej książki dynamiczna akcja w połączeniu z dobrze przedstawionymi portretami bohaterów, zaprzątnęła moja uwagę do ostatniej strony. Oczywiście nie do końca zostałam nasycona, gdyż losy braci Zaniewskich i pozostałych postaci urywają się, a ja muszę czekać na drugi tom. Szczerze polecam, nie tylko miłośnikom literatury wojennej.