Z twórczością autora miałam do czynienia tylko raz przy okazji premiery powieści "Dziewięć". W związku z tym, że był to drugi tom serii, postanowiłam zacząć od "Polowania na psy". Niestety, wtedy nie zaiskrzyło, po drugą część nie sięgnęłam i uroczyście poprzysięgłam, że nigdy więcej nie przeczytam żadnej powieści tego autora. Koleżanka czytała "Poszukiwacza zwłok" przede mną i zapewniała, że nie ma w niej dłużyzn, uprzedzania faktów, a kreacja bohaterów, szczególnie Wilczycy, jest wyjątkowo interesująca. Ostatecznie zostałam zmotywowana wyrazem, który padł w "Poszukiwacz zwłok" jedynie raz. Postanowiłam zaufać i dać szansę autorowi. To była świetna decyzja, bo tym razem powieść do mnie trafiła.
Działający w okolicach Wrocławia Poltergeist, zabójca nastolatek, który wcześniej je maltretuje i gwałci, jest nieuchwytnych od pięciu lat. Stanowisko szefa grupy dochodzeniowo - śledczej zajmuje komisarz Piotr Żołnierz. Policjant dawno zgubił ideały, sens ścigania przestępców. Wybrał życie w dobrobycie, pieniądze z krycia przestępców, usuwania dowodów, wymuszania odpowiednich zeznań od świadków, które wydawał na narkotyki i alkohol. Jego odrobinę mniej skorumpowanym partnerem jest Góralski. Ten jednak ma jeszcze szczątki kręgosłupa moralnego. Wydział spraw wewnętrznych zaczyna im deptać po piętach, a Góralowi coraz bardziej doskwiera współpraca z półświatkiem.
Przez brak wyników w śledztwie Żołnierz traci stanowisko szefa grupy, a jego miejsce zajmuje twarda, bezceremonialna, inteligentna Laura Wilk vel Wilczyca. Stanowcza, pełna ideałów, wywalczyła szacunek i pozycję, jednak zapłaciła za to wysoką cenę samotności. Rywalizacja między Wilczycą a psami nie zniknęła, a wręcz eskalowała.
Maciej Lesiecki to wykładowca z problemami w komunikacji i w relacjach międzyludzkich, psycholog ze stanami lękowymi, z obsesją planowania dnia. Wpada w panikę, gdy jego skrupulatnie zaplanowany grafik zaczyna się rozpadać. Jego dziwactwa toleruje i akceptuje znacznie młodsza partnerka Sonia. To Maciej ma przydomek Poszukiwacza zwłok, dzięki któremu otrzymuje zlecenie od tajemniczej kobiety, by odnaleźć jej kuzynkę, Marysię Cybulską, porwaną wiele lat temu.
Inną perspektywą jest dziejącą się w przeszłości historia Ariela.
Powiedzieć, że bohaterowie nie byli kryształowi, to jakby nic nie powiedzieć. Byli źli, zdeprawowani, zdemoralizowani. Jedyną pozytywną, niezepsutą postacią jest Laura Wilk. Silna, rezolutna, niebojąca się iść na wojnę ze wszystkimi przeciwnościami losu kobieta nie ma łatwo w męskim, policyjnym świecie. Wciąż musi udowadniać swoją wartość.
Wszyscy główni bohaterowie byli wykreowani w sposób dogłębny, czego brakowało mi przy poprzednio czytanej książce. Polubiłam część z nich, a do drugiej odczuwałam antypatię. Nie było postaci, którą odbierałam beznamiętnie.
Sama fabuła składa się z dwóch głównych wątków: sprawy seryjnego zabójcy Poltergeista oraz poszukiwania zwłok Marii Cybulskiej. Zdaje się, że powieść jest preludium cyklu, gdyż jeden z wątków nie został wyjaśniony, a w drugim wciąż pozostają otwarte sprawy.
Faktycznie, w tej powieści nie ma dłużyzn w opisach. Nie znaczy to, że nie mam żadnych zarzutów. Są powtórzenia, które mnie irytowały. Bohaterowie wciąż wałkują te same przemyślenia. Nie chodzi o ich częstotliwość, a rozwlekłość. Maciej wciąż walczy ze swoimi fobiami, Laura ciągle powtarza, ile poświęciła dla bycia twardą policjantką, Żołnierz kultywuje swoją nienawiść do Wilczycy, a Góral ma rozterki moralne.
Również fabularnie wkradło się kilka chochlików, nieścisłości lub luk. Policjanci nie wpadli na pomysł, by namierzyć telefon stolarza, który miał wykonać kuchenne szafki u Macieja, choć mógł nim być Poltergeist, a tajemniczy gość Laury ze służb państwowych spotkał się z nią, choć ta nie wyjawiła gdzie przebywa.
Biorąc pod uwagę, że autor w "Polowaniu na psy" wrzucał retrospekcje zabójstw, które czytelnikowi uświadamiały, jak wyglądały zbrodnie, ale dla milicjantów nie powinny być tak oczywiste, bo nie były poparte znalezionymi dowodami, czy śladami, myślę, że zdradził za dużo. Tożsamość Poltergeista zdaje się być oczywista, choć podejrzany szybko został usunięty w cień. Inteligentna i błyskotliwa Laura powinna skojarzyć fakty, tym bardziej że kilka godzin wcześniej rozmawiała o tym z Maciejem.
Mimo pewnych niedociągnięć w ostatecznym rozrachunku powieść bardzo mi się podobała. Najchętniej już bym sięgnęła po kolejną część. Dziękuję, Aga, za "podrzutka". Było warto. Czytanie "Poszukiwacza zwłok" to dobrze spędzony czas.