Jako namiętny czytelnik wszelkich prac o okresie stalinizmu i samym Stalinie, nie mogłem przeoczyć tej potężnej książki, napisanej przez niezwykle popularnego twórcę dzieł z historii Rosji.
Pomysł książki jest następujący: Stalin miał druha z czasów dzieciństwa, który towarzyszył mu przez całe życie, sam wódz nadał mu pseudonim Fudżi. I właśnie Fudżi, postać oczywiście fikcyjna, pisze pamiętnik w którym szczegółowo przedstawia całe życie Stalina. Mamy więc do czynienia z biografią Koby (przezwisko Stalina z dzieciństwa) w popularnej formie beletrystycznej.
Autor otwarcie korzysta z konwencji pamiętnika, czasami myląc fakty i daty, ale cóż, bohater i narrator nie musi mieć wspaniałej pamięci... Niemniej Radzinski pewne fakty zmyśla, na przykład nie było spotkania Stalina z Hitlerem we Lwowie w 1939r. Również jego teoria na temat śmierci Stalina jest mocno wątpliwa. Zatem książki absolutnie nie należy traktować jako wiarygodnego źródła wiedzy historycznej. Z drugiej strony znakomicie i chyba prawdziwie przedstawia Radzinski psychologiczny portret Stalina, niewątpliwie wybitnego polityka, ale też potwora w ludzkiej skórze, masowego mordercy, wiernego ucznia Macchiavellego. Miał on niezwykłą zdolność wzbudzania wręcz zwierzęcego strachu u swoich poddanych. Nikt nie śmiał mu się oprzeć, a kto próbował to został szybko zlikwidowany.
Trzeba pamiętać, że takich ludzi jak Fudżi, starych bolszewików, wysyłanych po rewolucji za granicę w misjach szpiegowskich, paranoik Stalin wszystkich zlikwidował w latach 30, więc tutaj też trochę Radzinski nagina fakty, ale trzeba przyznać, że Fudżi też trafił do obozu, ale tyran go oszczędził... W tym kontekście ciekawie przedstawia Fudżi swoją ewolucję: z niezależnego rewolucjonisty staje się, po pobycie w łagrze, wiernym psem Koby ślepo wykonującym nawet najbardziej szalone rozkazy: kocha Stalina jak John Smith z 'Roku 1984' kochał partię: ślepo i gorąco.
Przy okazji dostajemy ciekawie i lekko przedstawioną historię Związku Sowieckiego do 1953 roku. Nie mogę się tu oprzeć przed przytoczeniem smakowitego cytaciku z lat 20-tych: „„Klerykalno-kwakierska gadanina o świętości życia ludzkiego” – pamiętam, jak trzęsła się od oklasków sala, słuchając tych słów Trockiego.”
Z drugiej strony rzecz cała jest zbyt rozbudowana, za dużo tam wątków, za dużo szczegółów na przykład jakieś bzdury astrologiczne czy wróżbiarskie, przydałoby się ten opasły tom nieco skrócić.
W sumie to niezłe dzieło popularyzatorskie dosyć wnikliwie i obiektywnie prezentujące jednego z największych zbrodniarzy w historii.