Infamia recenzja

W kolejnej części cyklu "Kolekcja pośmiertnych portretów" Maciek Jakubski przedstawia nam historię Allkenstana oraz jego przyjaciela Nyteshada, którym udało się uciec z zaświatów. Posłuchajcie.
Dwóch przyjaciół poprzez magiczne działanie portalu przedostają się do świata ludzi żywych. Jednak jeden z nich ląduje w ciemnym, wilgotnym i odosobnionym lochu pełnym szczurów, myszy i wszelkiego robactwa, natomiast drugi z nich wydostaje się na pole ziemniaków, które cieszą się dobrą sławą w całym kraju. Tenże "drugi" spotyka właśnie tam tajemniczą kobietę, która stara się mu pomóc. Szybko wkupuje się w jej łaski, ale również stara się uratować swojego najlepszego przyjaciela Allkenstana przed mantem.
W swojej drugiej książce autor łączy horror, fantastykę oraz wartką akcję. Akcja jest według mnie błyskawiczna, co negatywnie wpływa na odbiór książki. Wkrada się tutaj również dosyć ciekawy wątek sporu między chłopstwem, a włodarstwem. Jednak w odbiorze wszystkie te wątki to jeden wielki kit.
Otrzymując książkę Maćka Jakubskiego liczyłem na ciekawą fabułę, nietuzinkowych bohaterów oraz świetnie wykreowany świat, a dostałem może jeden procent z moich oczekiwań. Znajdujemy tu absurdy, ironię i czarny humor, które są użyte w nadmiarze. Dobra książka powinna zawierać mniej tego typu rzeczy. W tej opowiastce groteska, gotyk i ironia mieszają się ze sobą tworząc wybuchową mieszankę, którą nikt nie będzie zachwycony. Książka ta napisana jest zbyt kwiecistym językiem, który wcale nie ułatwia jej w odbiorze, a wręcz utrudnia czytanie i odstrasza czytelnika od siebie. Jeszcze na dodatek ten okrutny motyw wampirów. Rozumiem dlaczego znalazł on tutaj swoje miejsce, ale w tej książce jest go aż zanadto. Powieści tej brakuje logiki, odpowiednich proporcji oraz dobrego umiejscowienia poszczególnych wątków. Podsumowując mogę tutaj polecić jedynie grafika, który naprawdę postarał się i odwalił kawał dobrej roboty przy wykonaniu okładki i grafiki w środku. Naprawdę dobra robota.
Wydanie również straszne, książka otwiera się tylko do połowy, przez co można złamać grzbiet.

NIE POLECAM.

Książkę otrzymałem z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl