Byłam ciekawa tej książki z wielu powodów. Pierwszym z nich był fakt, ze do tej pory spotkałam się z jedną książką, w której główny bohater posiadał dar lub przekleństwo i spodobała mi się. To, jak postać postrzega swoje umiejętności i jak je wykorzysta jest jednym z aspektów, które interesują mnie w tego typu książkach. Oczywiście, "Dotyk Julii" jest lekturą z gatunku paranormal romance, a jak na pewno wiecie, taki uwielbiam. Dochodzi jeszcze wiele powodów, dla których sięgnęłam po tę książkę, jak i przez które wiem, że przeczytam również kontynuację, ale o tym później...
Pory roku, regularność ich następowania po sobie, zwierzęta, rośliny, cały znany nam ekosystem nie jest czymś, do czego przywykła Julia. W jej czasach, bo akcja toczy się w niedalekiej przyszłości, ptaki nie latają, kwiatki nie kwitną, pogoda jest wyjątkowo kapryśna, a racje żywnościowe są wyjątkowo ograniczone z powodu braku tejże żywności...
Julia w wieku czternastu lat została zabrana i zamknięta w, nie oszukujmy sie, więzieniu. I wtedy, po prawie roku odosobnienia, przydzielono jej współwięźniawspółlokatora, Adama. Główna bohaterka dość szybo go poznaje, opowiada nam o swojej przeszłości i o tym, co łączyło ją z Adamem, jak wyglądała ich znajomość. Teraz, ponowne spotkanie, całkowicie zmieni życie Julii...
Akcja powieści toczy się, choć w niedalekiej, to tragicznej przyszłości. Światem rządzi Komitet Odnowy, który ma za zadanie właśnie odnowę Ziemi, przywrócenie jej dawnego porządku, a w rzeczywistości chce sobie tylko wszystkich podporządkować, mieć władzę. Komitet chce wprowadzić wielkie zmiany, by ludziom żyło się lepiej - nie mówię tu o stosowanej przemocy, godzinach policyjnych, tym, że społeczeństwo żyje w ciągłym strachu,, a o wprowadzeniu jednego języka, którym posługiwaliby się wszyscy na całym świecie. Chce zabrać ludziom tę cząstkę ich samych jaką jest własny język. A i to nie wszystkie rewelacje, jakimi zaskakuje Komitet, ale więcej nie zdradzę, musicie się sami o tym przekonać!
Bohaterami jestem oczarowana! Każdy z nich miał inną osobowość, inną przeszłość, która ukształtowała ich światopogląd. Julia była cudowną bohaterką. Na taką, a nie inną opinię zasłużyła dzięki temu, co mówił Adam, o tym jaka była w przeszłości. Przez jej dotyk miała, delikatnie mówiąc, przykre dzieciństwo. Dorastała odizolowama od rówieśników, rodziny, z dala od kojącego dotyku, bez czyjejkolwiek życzliwości. A mimo to, z upływem czasu, nie zgorzkniała, nie była chamska, zamknięta na jakikolwiek kontakt, jakąkolwiek próbę nawiązania znajomości. Zawsze cicha, starała się nie narzucać nikomu, nie wyróżniać się. Cierpiała, ale w samotności, nie okazywała tego. Nie litość zadecydowała o tym, że uważam Julię za świetną postać, a to, że była w mojej ocenie zwyczajnie dobra. Po prostu, zwyczajnie dobra.
Za to Adam... Rany, on był świetny! Taki kochany i troskliwy. Na początku był arogancki, zachowywał sie, jakby miał Julię za nic, był nieuprzejmy, ale to wszystko na pokaz... Kiedy poznajemy jego prawdziwe 'ja', trudno nam go nie pokochać. Jego troska o Julię, młodszego brata - osoby, na których mu zależy, jest cudowna, od razu zyskał moją sympatię. Choć miał ciężką przeszłość, był całkiem inny, niż osoba, która była mu wzorcem w dzieciństwie. Urzekło mnie jego zachowanie, jego postawa, on sam.
Książka nie byłaby tym samym, gdyby nie styl pisarki. Tahereh Mafi pisze w absolutnie genialny sposób! Mnóstwo przenośni i metafor czynią tekst wyjątkowo przyjemnym, choć czasem zawiłym, w czytaniu. Nierzadko czytałam fragmenty powtórnie, by zrozumieć co autorka miała na myśli, co chciała przekazać. Lekturę ubarwiały liczne przekreślenia, co uważam za strzał w dziesiątkę! Pierwszy raz się z czymś takim spotkałam i, nie powiem, spodobało mi się to.
Książkę jak najbardziej polecam! Oryginalna, miała w sobie coś magicznego, była tak cudowna, że nie ma innej opcji, jak tylko sięgnąć po kontynuację!