"Pamiętamy tylko te chwile, które wywoływały największe emocje, a reszta ulegała zatarciu. Właśnie dlatego nigdy nie zapomnę dnia, w którym zostałam uprowadzona. Podobnie jak poznania potwora o szlachetnym sercu"
"A gdyby tak się okazało, że tuż pod naszymi stopami istnieje drugi, pełen magii świat?"
Souline jak zawsze wybiera się na spacer, przy czym tym razem kończy się dla niej dosyć tragicznie. Zostaje schwytana przez dziwne istoty i zabrana do ich świata. Zrobi wszystko, aby wrócić do domu, nawet jeśli wiąże się tym współpraca z okrutnym królem.
Czy Souline uda się wrócić do domu? Kim są tajemnicze istoty? Co jej grozi?
Mieliśmy wampiry, czarownice, smoki, wilkołaki i elfy to teraz czas na jaszczury.
Pewnego dnia znika koleżanka Souline, z którą chodzi do szkoły. Nikt nie wie co się z nią stało i każdy stara się być ostrożny, ale nie nasza bohaterka. Zgodnie ze swoim zwyczajem udaje się na spacer do lasu i to tego miejsca, gdzie zniknęła dziewczyna. Dosyć nieodpowiedzialne, prawda? Cóż, zdecydowanie gdyby wiedziała w jaki sposób się to skończy to z pewnością zostałaby w domu.
Spacer kończy się tym, że zostaje pozbawiona przytomności w dosyć brutalny sposób i budzi się w lochach. Jej porywaczami okazują się nieludzkie istoty, które żywią się energią ludzi, a niektóre nawet czymś więcej i znajduje się ona głęboko, bardzo głęboko pod ziemią. To nie koniec dla niej nowości, bo tego samego dnia udaje się na ucztę, gdzie poznaje samego króla, a to co na niej widzi budzi jej głębokie przerażenie i nie ma się co dziwić, bo jest dosyć krwawo.
"- W takim razie kim jesteście?
- Repitalianami. Powiedzmy, że jesteśmy czymś na kształt przerośniętych jaszczurek"
Podziemie jest to strasznie niebezpieczne miejsce, przede wszystkim dla człowieka. A właśnie tam znajduje się Souline, a konkretnie w Królestwie Ognia. Oprócz niego istnieje jeszcze Królestwo Wody, Powietrza, Ziemi i kiedyś Lodu a obecnie jest to Martwa Ziemia. Ale dlaczego tak się stało?
Z czasem pojawia się nadzieja na powrót do domu, jednak z pewnych względów dziewczyna jest zmuszona przedłużyć tam swój pobyt. Co więcej, aby wrócić musi współpracować z samym królem jaszczurów, który słynie z tego, że jest okrutny, lubi torturować i wszyscy się go boją. Czy przy bliższym poznaniu też taki się okaże?
"Nienawidziłam tego miejsca, tych stworów, identycznych korytarzy i tego, że nie mogę wrócić do domu. Nienawidziłam bezsilności i strachu. I tego, że nie wiem, jak się stąd wydostać"
Souline to sympatyczna dziewczyna, która kocha wczesne spacery po lesie, pieczenie babeczek i wschody słońca. Polubiłam ją, ale miała pewne momenty. Zacznijmy od jej wycieczki do lasu. No bo kto myślący udaje się na spacer do lasu, samemu i to w pobliżu miejsca, gdzie została porwana jej koleżanka? Mimo ostrzeżeń? Skrajnie nieodpowiedzialne, prawda?. Ciężko mi również określić jej zachowanie w stosunku do swoich porywaczy. Podobało mi się, że była odważna, nie bała się mówić to co myśli i dawała się w pyskówki nawet z samym królem, nie bojąc się z tego tytułu konsekwencji. A z drugiej jednak strony zachowywanie się w taki sposób w stosunku do osób, które są znacznie, znacznie od niej potężniejsze jest bardzo ryzykowne. Pytanie – czy to odwaga czy już głupota?. I jak nigdy nic jej nie groziło ze strony samego króla to niestety nie można tego powiedzieć o innych osobach z jego gatunku. A sama często była pierwsza, która prowokowała. Potężny, groźny wielki jaszczur i zwykły, mały człowieczek. Raczej nie ma szansy, prawda?
Souline nie raz znajduje się w poważnym niebezpieczeństwie. Nie raz jest bliska śmierci. Nie wie komu może zaufać i z której strony zostanie zdradzona, zaatakowana. Dziewczyna podejmuje decyzję, że nie będzie nikomu ufać, ale szkoda że tego do końca się nie trzyma. Mija sekunda i już robi wręcz przeciwnie. Ślepo podąża i robi to co jej każą. Nie zastanawiając się w ogóle. To dosyć irytujące, bo robiła tak prawie w stosunku do wszystkich a wyjątkiem był tylko Ames. Król, który cały czas ją ratuje i pomaga a ona ma go za potwora i nie potrafi mu zaufać? Tyle dla niej robi, a ona jest dla niego wręcz okropna.
"Powiedziałam mu okropne rzeczy, on znowu przybył mi na ratunek"
No halo, mężczyzna dla niej zorganizował wschód słońca i zapewnił jej rzeczy do pieczenia, wiedząc, że to uwielbia.
Tak, zdaje sobie sprawę, że mężczyzna nie jest święty i zrobił wiele złego, ale jednak jej zachowanie trochę mnie wkurzało.
Ames to bardzo intrygująca postać. Tajemniczy, owiany złą sławą. Nie stroniący od tortur czy okrucieństwa. Przez jednych kochany a przez innych wręcz przeciwnie. Stara się pokazywać wszystkim tylko swoją złą twarz. Wszystkich trzyma na dystans, bo wie, że osoby dla niego bliskie często znajdują się w niebezpieczeństwie. Troszczy się o swój lud i osoby dla niego bliskie. Nie cierpi niesprawiedliwości czy złego traktowania. Zawsze pomaga osobom tego potrzebującym i zawsze rusza na pomoc naszej bohaterce. Ciężko zliczyć ile razy on ją uratował. Coraz bliżej go poznajemy i odkrywamy, że nie zawsze taki był. Wiele przeszedł, a wszystko się gwałtownie zmieniło 15 lat temu. Wiele mu wtedy też odebrano.
"Kiedy jest się królem, każdy po kolei i się od ciebie odwraca. Nie rozumie decyzji, które podejmujesz, bo nie wie tego co ty. Gdy jest się królem, nie powinno się mieć słabości. Każdy wróg chce to wykorzystać"
Souline i Amies coraz częściej przebywają w swoim towarzystwie i coraz bardziej się do siebie zbliżają. W ich relacji nie brakuje śmiechu, zabawnych momentów, jak również tych poważnych. Coraz więcej zaczyna ich łączyć, ale nie ma tego dużo. Fani motywu slow burn zdecydowanie będą zadowoleni, choć nie ukrywam, że w pewnych momentach byłam trochę zniecierpliwiona, że im przerywano😂. A raczej to nasz król powstrzymuje się przed bliższym kontaktem z naszą bohaterką.
"(...) na jego widok nie odczuwałam już strachu, to samo sobie było... przerażające. Zostawało tylko pytanie – dlaczego przestałam się go bać? Był jaszczurem, miał nadludzkie zdolności i mógł mnie zabić, a jednak coś powodowało, że nie czułam się przy nim całkowicie źle. Ani razu też mnie nie skrzywdził"
Nie brakuje tutaj emocji. Ciągle coś się dzieje. Chyba nie ma chwili, aby przestało być niebezpiecznie. Jest bardzo brutalnie i krwawo. Na każdym kroku czyha zagrożenie, nawet zdrada. Nie brakuje napięcia i oczekiwania do tego co będzie dalej. Nie brakuje również tajemniczości. Z niecierpliwością czekałam na moment, kiedy będzie wiadomo co tak naprawdę zdarzyło się te 15 lat temu, dlaczego było tak a nie inaczej i to co później się zdarzyło.
Zakończenie bardzo przypadło mi do gustu, ale nie wolno w taki sposób kończyć. Halo, jak można w takim momencie przerwać? Jestem bardzo ciekawa dalszego ciągu i potrzebuję zapoznać się z kontynuacją.
"Pogrzebany świat" to książka, z którą bardzo przyjemnie spędziłam czas. Wprawdzie były momenty, w których miałam problem żeby się połapać w sytuacji, ale nie było to na tyle, żeby mi miało zepsuć przyjemność z czytania. Jest to czasami brutalna, bardzo wciągająca historia i z czekam na kontynuację.
Należy zwrócić również uwagę na oprawę graficzną. Okładka bardzo przyciągająca wzrok a każdy rozdział jest ślicznie zaprojektowany. Ta grafika jest cudowna.
„Pogrzebany świat” jest to książka, do której z pewnością będę wracała. Polecam, miłego!