"W USA nie trzeba się ograniczać. Nie trzeba wybierać. Można być wszędzie. Mieć wszystko. I być, kim się chce, tyle razy w życiu, ile ma się ochotę".
Gdybym tam pojechała, na pewno zjadłabym dużego pancake’a polanego sosem klonowym, kupiłabym coś na licznych wyprzedażach garażowych i koczowałabym pod domem Stephena Kinga, aby zdobyć jego bezcenny autograf. To byłaby chyba moja podróż życia. Jednak póki co, wyruszyłam do USA poprzez słowo oraz fotografie i bardzo mnie ta książkowa wyprawa zachwyciła.
Magdalena Żelazowska to pisarka, dziennikarka i podróżniczka, której artykuły można znaleźć w wielu magazynach i na portalach internetowych. Jest autorką kilku książek, a w sieci prowadzi swojego podróżniczego bloga. Entuzjastka świata i ludzi, kolekcjonuje wspomnienia, ciekawe historie i drobne życiowe przyjemności.
"Americana. To, co najlepsze w USA" to publikacja będąca mocno subiektywnym przewodnikiem po Stanach Zjednoczonych, do których autorka wyjechała w 2018 r. będąc dyrektorką Zagranicznego Ośrodka Polskiej Organizacji Turystycznej w Nowym Jorku. Książka składa się z piętnastu rozdziałów, które uzupełnione zostały o zdjęcia z archiwum prywatnego Magdaleny Żelazowskiej.
Takie spersonalizowane, mocno subiektywne publikacje, które można nazwać swoistym przewodnikiem, najbardziej do mnie trafiają. Magdalena Żelazowska połączyła bowiem to, co najlepsze w tego typu publikacji, czyli odczucia własne i emocje z folklorem miejsca, o jakim pisze. Dzięki temu "Americana. To, co najlepsze w USA" jest właśnie taką literacką hybrydą, serwującą czytelnikowi osobistą relację z kilku lat życia w Ameryce. Relacją pełną zaskoczeń nieznanym i potwierdzeniem znanego, podlaną bezcennymi komentarzami własnymi autorki.
Piętnaście rozdziałów to piętnaście płaszczyzn, za pomocą których Magdalena Żelazowska kreśli patchworkowy obraz USA. Począwszy od małomiasteczkowości, a skończywszy na domu na kółkach. Każdy z nich to potężna dawka wiedzy, ale i pełen wachlarz emocji autorki, jakie przelała na papier. Skoro bowiem u Polki mieszkającej kilka lat na drugiej półkuli pojawia się zdziwienie, zachwyt, czy też zszokowanie to tym bardziej polski czytelnik, poznając tę znaną i mniej znaną twarz Ameryki, poczuje wszystkie te emocje. Niech przykładem będzie, chociażby przykre wspomnienie o wyproszeniu autorki z dziedzińca Harvardu, na którym wdychała akademicką atmosferę z kubkiem kawy w ręku.
Jestem przekonana, że polski czytelnik pod powszechnie znanym obrazem Stanów Zjednoczonych, jaki Magdalena Żelazowska pokazuje na łamach swojej książki, odnajdzie także ten nieszablonowy, który intryguje i zadziwia. Publikacja naszpikowana jest bowiem wieloma ciekawostkami, począwszy od istotnej informacji o przelewach bankowych, a skończywszy na pozwach, jakie w USA są na porządku dziennym. Niewątpliwie warto poznać tę mało znaną twarz Ameryki.
"Americana. To, co najlepsze w USA" to niepowtarzalna publikacja, która winna stać się lekturą obowiązkową dla każdego planującego w przyszłości podróż do Stanów Zjednoczonych. Pięknie wydana, z licznymi zdjęciami i bogatą treścią stanowi zajmujące kompendium wiedzy na temat życia w USA. Magdalena Żelazowska, łącząc swojego ducha globtroterki z wolnym duchem Ameryki, oddaje w ręce polskich czytelników przewodnik kompletny, będący połączeniem emocji i faktów.