Swoją przygodę z twórczością Olgi Tokarczuk postanowiłam zacząć właśnie od tej pozycji, która stała się debiutem w 1993 r. Książka ta stanowi swoistą bazę, bo wiele z jej motywów autorka będzie rozwijać i powtarzać w kolejnych powieściach.
Już sam tytuł wskazuje, że będziemy świadkami podróży kilku bohaterów "ludzi księgi".
Wszyscy członkowie wyprawy to całkiem przypadkowe sobie osoby, które los stawia na swojej drodze, ich pochodzenie oraz postrzeganie otaczającego świata jest całkowicie odmienne.
Akcja rozgrywa się w 1685 roku kiedy w stronę Pirenejów wyrusza ekspedycja niecodziennych podróżników. I tak jednym z jej członków jest niemowa Gauche, który jako niemowlę porzucony u wrót sióstr klarysek bardziej rozumiał mowę zwierząt niż ludzi i zazdrościł innym ludziom możliwości używania słów. Poprzez swoją ułomność czuł się mocno ograniczony, gdyż według niego to słowo stanowi niejako czarodziejskie odbicie prawdziwej rzeczy. "Jemu samemu, którego ułomne gardło nie było w stanie wydać żadnego dźwięku, zdawało się, że w słowach mieści się wszelka ludzka moc. Traktował je bardzo poważnie i z prawdziwym szacunkiem, zupełnie jakby w swej realności równe były rzeczom". Jaskółki, konie i żółty pies będący towarzyszem jego życia często stawały się świadkami prób, jakie Gauche podejmował, aby wydobyć z siebie dźwięk.
Głównym inicjatorem wyprawy jest Markiz - członek bractwa ludzi Księgi, pałający się alchemią. Dla niego życie rodzinne nie stanowiło całkowitego spełnienia i dlatego nie przykładał do niego tak wielkiej uwagi i staranności, nie zależało mu też na byciu dobrym mężem czy ojcem, gdyż poprzez te czynności nie nabywa się mądrości. De Berle - bankier i filantrop mocno stąpający po ziemi, wyznawca filozofii szkiełka i oka, traktujący wszystko dosłownie zarażony filozofią Księgi postanawia wziąć aktywny udział wyprawie. Każda podróż wymaga finansowania i to on stał zaoferował się nie tylko wspomóc pieniędzmi, ale też pomógł wszystko zorganizować i zaplanować dokładnie w czasie.
Kiedy wszystko idzie zgodnie z planem, całkiem niespodziewanie do ekipy dołącza porzucona przez narzeczonego kurtyzana Weronika. To bohaterka wierząca w magię snów, dla której celem życia są pieniądze i miłość ukochanego. Jak sami widzicie - każdy z uczestników wyprawy to postaci mocno nacechowane jakże odmiennie, a których połączyło jedno miejsce, czas i cel - odnaleźć księgę.
Nie każdy z nich jest świadom celu swojej podróży - dla Gauchego niemego woźnicy to praca, jakiej się podjął, aby dowieźć do celu, dla Weroniki towarzyskie spotkanie, dzięki któremu będzie mogła zapomnieć o bólu, jaki zadał jej ukochany.
Wiara w istnienie Księgi jako najwyższego absolutu, dzięki któremu ten kto ją posiądzie zdobędzie najwyższą wiedzę i mądrość pcha bohaterów do przodu poprzez nieznane Pireneje. Czy każdy z nich dotrwa do końca wyprawy? To pozostawiam już bardziej wtajemniczonym czytelnikom.
Książka ta zawiera w sobie wiele mądrości i prawd o życiu - autorka snując opowieść o podróżnych wplata w nią konteksty filozoficzne. W wielu miejscach odwołuje się do astrologii i wpływów Saturna, co będzie wówczas widoczne w wielu jej książkach m. in "Prowadź swój pług..."
Każdy z nas odnajdzie w tej pozycji coś dla siebie, tak jak postrzegamy świat - tak każdy z nas odmiennie odbierze przekaz autorki.