'Kontrakt’ jest to romans z bardzo wyraźnym motywem hate-love, który wyszedł spod pióra Joanny Balickiej. Hipnotyzująca okłada, intrygujący opis i autorka, którą lobię. No musiałam przeczytać tę książkę. Jednak zanim podzielę się swoją opinią to mała informacja na wstępie: w tej historii znajdziemy wiele pikanych scen zbliżeń, dlatego jest to lektura dla dorosłych czytelników.
Bardzo lubię twórczość autorki za styl pisania, warsztat, to że widać, iż rzetelnie przygotowuje się do tematu, który podejmuje w swoich historiach oraz za to, że tworzy książki, które porywają od pierwszych stron. Pierwszy raz przy jej twórczości mam tak, że zarówno sama historia jak i bohaterowie wywołali u mnie tak skrajne odczucia znużenia oraz zachwytu. Zacznijmy od pierwszego odczucia - znużenia. Pierwsza część historii bardzo, ale to bardzo mi się dłużyła. Nie mogłam się wczuć ani w historię ani w relacje między bohaterami, którzy w pewnym momencie zaczęli działać mi na nerwy. W drugiej połowie książki było całkowicie na odwód, ale do tego zaraz przejdziemy.
Treyvon to arogancki, bezczelny, chamski seksoholik. Wszystko musiało być tak jak on chce, zapomnijcie by zrozumiał słowa odmowy. Jednego mu nie można odebrać jest bardzo doświadczonym i odpowiedzialnym kapitanem. Jedna z nielicznych cech, jaką w nim lubię, to że bardzo dba o bezpieczeństwo swojej załogi oraz pasażerów-tym mi zaimponował. Trochę lepiej poznajemy go w drugiej połowie i powiem, że jestem w stanie zrozumieć niektóre jego zachowania oraz to skąd się wzięły… ale tylko niektóre.
Aurora też nie wywarła na mnie dobrego wrażenia. Pewna siebie kobieta, inteligenta a momentami jej zachowanie było dla mnie tak głupie i niezrozumiałe, że szok. Wielki plus za to, że potrafiła kapitanowi odpyskować nie bojąc się go, lecz co z tego jak oddała mu się praktycznie kiedy i gdzie chciał? Z jednej strony ją wkurzał czy obrażał a za chwilę bez problemu rozkładała przed nim nogi. Rozumiem, że może lubić seks czy dreszczyk emocji, lecz w moim odczuciu zabrakło mi tu odrobiny więcej szacunku do samej siebie. Ogólnie relacja tej dwójki, zwłaszcza w pierwszej połowie, jest bardzo napięta. Opiera się na potyczkach słownych, które swoją drogą są genialne, choć jest ich za dużo, docinkach oraz seksie. Zero większej akcji czy uczucia.
Druga połowa książki to całkowicie inna bajka. Jest akcja, zaskoczenie, pojawiają się uczucia i coś więcej poza utarczkami słownymi. Dzięki temu, że bohaterowie zaczynają rozmawiać więcej się o nich dowiadujemy, pojawia się ex pilota, jest intryga, zaskoczenia i rollerkoster emocjonalny. Innymi słowy, nadrabiamy wszystko to czego zabrakło w pierwszej połowie i śmiało mogę powiedzieć, iż po części rekompensuje to początkowe trudności. Tylko trzeba dotrwać.
Największe brawa należą się autorce za wykonany research odnośnie lotów oraz zachowania załogi. Dzięki niemu można naprawdę się poczuć jakbyśmy byli w kabinie obok pilota. Jest terminologia, zasady, postępowanie załogi. Wielkie brawa za to, iż nie zostało to potraktowane pobieżnie. To kocham w twórczości Pani Asi - tę dokładności i przygotowanie.
‘Kontrakt’ to książka z bardzo dobrą fabułą. Pomimo iż męczyłam się na początku i nie polubiłam bohaterów to sam pomysł na fabułę, potyczki słowne czy motyw lotnictwa bardzo mi się spodobał. Dla tej drugiej części historii warto przejść przez początek. Polecam Wam tę pozycję