Spotkanie w Positano recenzja

Powieść Goliardy Sapienzy „Spotkanie w Positano” została ukończona w 1984 roku, lecz wydana dopiero w 2015 roku czyli dziewięć lat po jej śmierci. Fabułę osadzono w powojennych realiach rozkwitu turystycznej miejscowości, która współcześnie stała się ikoną prestiżu i luksusu odwiedzaną przez najjaśniejsze gwiazdy Hollywood, supermodelki i nie tylko. Positano oraz jego mieszkańcy podążyli tą samą ścieżką, którą wcześniej przebyła wyspa Capri ze swoją społecznością, a Sapienza pięknie uchwyciła przełomową epokę, gdy miasteczko na nią wkraczało m.in. w związku z rozbudową drogi dojazdowej.

Znawcą literatury i kinematografii włoskiej raczej nie jestem. Dopiero po przeczytaniu książki oraz dość zaskakującego posłowia, zgłębiłam biografię Goliardy Sapienzy. Tym samym odkryłam, że powieść „Spotkanie w Positano” skrywa wiele osobistych wątków autorki, przy czym, jedna z dwóch głównych bohaterek nosi jej imię, ale obie zostały obdzielone soczystymi doświadczeniami z życia Sapienzy. Czytelnikom sięgającym po ten tytuł pragnę zasygnalizować, że nie jest on zbliżony do „Genialnej przyjaciółki”, choć wydarzenia obu książek umiejscowiono w regionie Zatoki Neapolitańskiej i Morza Tyrreńskiego. Bohaterki-przyjaciółki, które jak w tytule: spotkały się w Positano, to w tym przypadku, dwie dojrzałe kobiety pochodzące z wyższych sfer.

Najlepsze i zarazem stosunkowo proste porównanie, które przychodzi mi na myśl, aby opisać „Spotkanie w Positano”, to blaski i cienie upalnych, letnich dni i nocy w urokliwym miasteczku włoskiego wybrzeża Morza Śródziemnego. Rozpoczynając lekturę, podobnie jak przy odkrywaniu nowego miejsca, rozglądałam się na boki, nie raz cofałam się o kilka kroków, przystawałam na krótszą lub dłuższą chwilę chłonąc zagadkowość postaci i urodę nadmorskiego kurortu Positano. W rytm tej okolicy wczułam się dopiero około setnej strony, w połowie - książka liczy dwieście stron. Przyznaję, że całość z każdym krótkim rozdziałem nabiera tempa, a słoneczna, nieco nostalgiczna aura opowieści i jej okoliczności roztaczają się wokół mnie nawet teraz, niczym przenikliwy zapach dobrych, gustownych perfum. Zamierzam powrócić do tej powieści za jakiś czas.


Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl