Pierwsza część średnio mi się podobała, ale jednak całkiem nieźle się przy niej bawiłam, tak niestety kontynuacja nie podobała mi się wcale.
Po drugiej stronie lustra - mimo wszystko pierwsza część była raczej pozytywna, początek relacji, zabawa, w tutaj robi się poważniej, bardziej boli i ogólnie jest mało kolorowo.
Po spektakularnym zakończeniu poprzedniego tomu każdy z wielkimi oczekiwaniami sięga po kontynuację, w tym ja, jednak już na pierwszej stronie wylany został na nas kubeł zimnej wody. Nie rozumiem, jak można było zostawić takie trzymające w napięciu zakończenie, jeśli potem w ogóle nie został ten wątek kontynuowany, tylko dostajemy informacje, że wszystko wyjaśnione i fajnie. No niestety, to był dla mnie bardzo słaby zabieg.
Nie podoba mi się też sytuacja w jakiej znaleźli się główni bohaterowie, tzn. kompletnie nie widzę tam miejsca na kłótnie, Ella zachowała się racjonalnie i nie wiem za co miałaby przepraszać??? No, ale dobra. Pogodzili się, było fajnie, dobrze się czytało o ich licealnym życiu, jest dobrze i nie marudzę, ale dochodzimy do przesadnie melodramatycznego punktu (mały spoiler: ***** początek spoilera -atak nożownika- koniec spoilera ****), śmiać się czy płakać? Nie wiem czy to zostanie później pociągnięte, ale to jak zostało to poprowadzone, czyli był i zapominamy o sprawie było dla mnie jednym wielkim iks de (XD), jedyne podejrzenia, które pojawiają się na końcu co do tej sytuacji to już całkowicie mnie rozwaliły - negatywnie, a jak się potwierdzą to już totalnie padnę. Bardzo zbędny fragment. Naprawdę, nic nie wniósł poza poczuciem cringe'u.
Kłótnie, zgody, typowe licealne dramy i problemy - to wszystko było okay, czytało się dość fajnie.
Ale nastąpił kolejny wielki przełom w relacji Elli i Jonasza - kręgle. No i znowu, zachowanie Jonasza było dla mnie irracjonalne. Nie zrozumcie mnie źle, według wielu utworów popkultury kreuje się, że tak to już jest, to takie typowe zagranie w każdej tego typu historii, ale, ale, ale... Przecież oni na początku zostali przedstawieni jako bardzo dojrzałe osoby. Jednak Jonasz z każdym kolejnym rozdziałem robi z siebie większego bachora, a ta sytuacja to tylko podkreślenie tego i niestety nie mam pojęcia z czego to wynika, bo na pewno nie doszło do tego przez Lily, bo to były zupełnie dwie różne sytuacje.
Ella za to zyskała moją dużą sympatię, bardzo mi się podobało jak autorka poprowadziła jej reakcje i zachowanie, to było bardzo wiarygodne i nie przeczyło jej wcześniejszej kreacji - za co brawa! Ogólnie Ella do czasu wylotu jest dla mnie mega fajną bohaterką, chcę to zaznaczyć, bo w pierwszym tomie mi nie podpadła. Natomiast Jonasza bardzo tutaj nie lubiłam, zrobiono z niego strasznego egoistę. Serio, nie chciałabym mieć z takim facetem do czynienia.
Sytuacja z Ameryką też dla mnie śmieszna, nie awykonalna, ale jednak mało prawdopodobna. No, mimo wszystko możliwa, więc nie czepiam się, ale osobiście oceniam to negatywnie. Wszystko to co działo się w Stanach - nuda, takie fragmenty są dobre na początku lub ewentualnie w środku książki, a nie na finał.
Ogólnie ostatnie ok. 150 stron to była dla mnie mordęga, ledwo dokończyłam, bardzo mi się końcówka nie podobała, wałkowanie tego samego problemu, zadufanie w sobie Jonasza, głupie zachowanie Elli (ale nie mówię, że złe), bardzo mi się o tym źle czytało. I jak 1 tom polecałam danej grupie odbiorców, tak tego już nie. Dla mnie był bardzo słabiutki.
Ale i tak bardzo się cieszę, że mogłam się zapoznać z książką!