„Nie musimy przeżyć stu lat w jednej chwili. Czas jest odmierzany po jednej, łatwej do opanowania sekundzie. Jeśli skupiasz się tylko na ogólnym obrazie i martwisz się o jutro, tracisz szczęście, które można znaleźć w ciągu kilku chwil.”
Decydując się na tę książkę, nie spodziewałam się jaka spotka mnie w niej bomba emocjonalna. Nie ukrywam, że skusiłam się na nią przez jej okładkę, bo jak tylko na nią spojrzałam to poczułam się oczarowana. Powiedziałam sobie, że choćby nie wiem co było w środku, to chce ją mieć dla samej okładki! ;) Tak, wiem co myślicie. Nic na to nie poradzę, że na widok mężczyzny z tatuażami i dziecka, które trzyma w ramionach, moje serce się roztapia!
Jeśli chodzi o samą historię. Głównym bohaterem tej książki jest Caven Hunt, który pieniędzy ma jak lodu, uwielbia prowadzić życie kawalerskie i za nic nie wyobraża sobie, żeby się ustatkować. Nagle, jak grom z jasnego nieba, przed drzwiami jego mieszkania znajduję niemowlę, które okazuje się, jego córką…Całe życie mężczyzny przewraca się do góry nogami, nie wie co ma z tym dzieckiem zrobić, przecież on się kompletnie do tego nie nadaje! Jak sobie poradzi? I kim jest matka dziewczynki i dlaczego oddała swoją córkę w ręce mężczyzny, z którym połączyła ją tylko jedna noc? Na te i na wiele innych pytań, znajdziecie odpowiedz w tej właśnie książce.
„Pisane z żalem” to pierwszy tom dylogii – Podwójny żal. Historia stworzona przez Aly Martinez jest niezwykle emocjonująca i chwytająca za serce. Już sam początek mocno mnie zaskoczył! Prolog przyspieszył bicie mojego serca, a pod sam jego koniec pomyślałam sobie, że ta książka najprawdopodobniej mocno mnie „poturbuje”. Dużo się nie pomyliłam, wydarzenia które mają tu miejsce są przykre, smutne i wywołują w czytelniku całą masę różnorakich emocji. Oczywiście dobre wydarzenia też są, żebyście nie myśleli, że ta książka jest ich pozbawiona. Jednakże przy czytaniu początku, ma się wrażenie, że ta historia jest taka smutna i nostalgiczna. Drugim głównym bohaterem tej książki, a raczej bohaterką jest Hadley – matka dziewczynki i ona wprowadza tu najwięcej zamieszania. Dziewczyna w przeszłości przeżyła naprawdę bardzo wiele, a wydarzenia z tamtych lat, odbiły swoje piętno w jej psychice. Autorka ukazuję nam tą przeszłość naprzemiennie w obecnymi wydarzeniami, co jeszcze bardziej buduję napięcie w tej książce. Bardzo podobała mi się postać Cavena, to jak podszedł do całej tej sprawy i ta jego cała przemiana, jaka w nim nastąpiła na skutek wszystkich wydarzeń, które dosłownie zbombardowały jego życie!
To moje pierwsze spotkanie z twórczością Aly Martinez i jestem nim naprawdę zachwycona. Jeśli każda z jej książek, jest tak emocjonalna, to koniecznie muszę je nadrobić. „Pisane z żalem” to historia, która nie dość, że łapie za serce, to nieraz zmusza do różnych refleksji nad życiem. Jestem ogromnie ciekawa jak autorka zakończy tę historię, bo finał jedynki wprawił mnie w niemałe osłupienie! Ja Was oczywiście jak najbardziej zachęcam do zapoznania się z tą książką, bo naprawdęwarto!