Dawne kłamstwa recenzja

Trzy młode kobiety, siostry, mają za zadanie przejrzeć pudła ze starymi rzeczami i zdecydować co jest dla nich ważne a co można wyrzucić.

Natrafiają na dokumenty medyczne mamy, Jillian Croft, która już nie żyje. Z tych dokumentów wynika, iż prawdopodobnie nie są siostrami.

Jillian Croft, była wielką gwiazdą filmową i uważano ją za wzór kobiecości. Wiodła wydawać by się mogło idealne życie z mężem i trójką córek. Jednak, co tak naprawdę się działo za murami domu wie tylko rodzina.

Olivia i Eve po odnalezieniu dokumentów nie chcą wierzyć w to, że to nie Jillian ich urodziła i nie chcą szukać prawdy. Jednak Rosalind cała ta sytuacja nie daje spokoju i postanawia wyruszyć w podróż i odnaleźć swą biologiczną matkę. Jednak sprawa jest trochę utrudniona gdyż nie może zapytać ojca wprost w obawie jego zdrowie.

Uwielbiam takie historie, w których bohaterowie szukają swych korzeni. Ta książka to pierwszy tom z cyklu „Córki fortuny” a ja już nie mogę się doczekać kolejnej części.

Jak dla mnie autorka pisze bardzo lekko i przyjemnie. W przypadku tej historii już od początku odkrywamy tajemnicę i małymi kroczkami, z każdym rozdziałem zmierzamy ku odkryciu prawdy. Przyznam, że ta książka mnie porwała i oczarowała. Świetnie wykreowana fabuła.

Pomysł na to, iż to córka wielkiej gwiazdy filmowej szuka swego pochodzenia, pokazuje że show-biznes wcale nie jest taki kolorowy, aczkolwiek ma się większe możliwości.

Wiele emocji wzbudzały we mnie fragmenty pamiętnika Jillian, gdzie opisuje, że dostrzega, iż jest z nią coś nie tak. Wspomina o matce, która nie okazywała jej miłości. Znajdziemy tam również jej marzenia i plany na życie po ukończeniu szkoły. Mogę przyznać, że te fragment urozmaiciły tę książkę i czytając tę historię nie mogłam się doczekać aż dotrę do kolejnej notki z pamiętnika.

Uważam, iż ta historia jest naprawdę godna polecenia, a ja tak jak pisałam wyżej już nie mogę się doczekać kolejnej części.