Wojny się zakończą, bohaterowie otrzymają pieśni i legendy, śmierć zabierze wszystkich tych, którym jest pisana... Zanim jednak tak się stanie, musi rozegrać się jeszcze jeden, ostatni, najważniejszy akt literackiej opowieści pt. „Trylogia Kruczy Cień” - akt pod postacią książki „Królowa ognia”, która ukazała się właśnie w naszym kraju nakładem Wydawnictwa Fabryka Słów.
Zjednoczone Królestwo pod przywództwem cudownie ocalałej Lyrny staje do walki z volariańskim najeźdźcą. Wraz z pozbawionym magicznej pieśni Vaelinem Al Sorną i innymi wiernymi towarzyszami walki przebędzie ona tysiące kilometrów, przeleje morza krwi, jak i uroni łzy nad poległymi, by stawić czoła nie tylko bezlitosnym żołnierzom Imperium i jego szalonej cesarzowej, ale również złu kryjącemu się pod imieniem Sojusznik. To wojna, jakieś ten świat dotąd nie widział...
Anthony Ryan wieńczy swoją piękną opowieść dokładnie w taki sposób, jaką ona była przez wszystkie dotychczasowe tomy - porywająco, dramatycznie, klimatycznie i przede wszystkim w zaskakujący sposób. Bo o ile główne założenia finału są być może zbieżne z naszymi przypuszczeniami, to jednak sam jego przebieg, okoliczności oraz poszczególne losy bohaterów są naprawdę zaskakującymi, a przez to pięknymi w ich odkrywaniu. Oczywiście być może każdy z nas ma jakiejś uwagi, iż niektóre z wątków można było poprowadzić tu inaczej, ale też trzeba uczciwie przyznać, że Anthony Ryan wykonał tu naprawdę wielką i świetną pracę, dając nam odpowiedzi na najważniejsze pytania, pozostawiając otwarte furtki dla najważniejszych postaci względem ich dalszych życiowych wyborów, jak i czyniąc tę trzytomową historię kompletną.
To opowieść drogi, która w zasadzie nigdy się kończy. Drogi Vaelina, Lyrny, Revy, Frientisa i innych bohaterów, którzy podążają ku przeznaczeniu, zemście, czasami prawdzie o tym, kim są i kim stali się przez ten wojenny czasy. Autor podzielił tę opowieść na rozdziały sygnowane imionami wyżej wymienionych postaci, dając nam nie tylko pogląd na ich losy, ale też i na toczone przez nich walki w środku ich serc, dusz i umysłów, które ukazują prawdziwy koszt tego, jak wiele poświęcili. To też daje nam bardzo szerokie spojrzenie na ten wojenny czas, na polityczne gry i na ludzkie namiętności, które czasami dają szczęście, ale znacznie częściej cierpienie. I mamy tu naprawdę wszystko to, czego tylko moglibyśmy oczekiwać - wielkie bitwy, odkrywanie mrocznej magii, bohaterskie i tchórzliwe czyny oraz miłość, która rzadko kiedy ma szansę być spełnioną.
Każdy tom serii był historią o niezwykłych postaciach - najpierw o samym Vaelinie, następnie już o kilku równie ważnych bohaterach, jak i teraz o jeszcze większej liczbie osób, które odgrywają tu najważniejszą rolę. To ludzie, którzy wiele przeżyli, dotknęli piekła i cierpienia, jak i odnaleźli bądź są blisko odnalezienia celu w życiu. Ludzie, w których chce się wierzyć i chce się przebywać u ich boku jak najdłużej, gdy oto Vaelin poszukuje swojego odwiecznego przeciwnika, gdy Lyrna musi stać lepszą królową, aniżeli jest człowiekiem, gdy Frentis kosztuje gorzki smak pokuty za zbrodnie, czy też gdy Reva niesie ciężar kłamstwa, który uczynił ją legendą za życia. Każde z nich się zmienia, każde na swój sposób rodzi na nowo i każde poświęca wszystko na rzecz czegoś większego i ważniejszego, aniżeli oni sami. To wspaniali, literaccy bohaterowie.
Jak już wspominałam, jest to opowieść drogi. Drogi, która prowadzi nas przez nie odwiedzane dotąd krainy tego fantastycznego świata - m.in. skute lodem ziemie Północy, sztormowe morza, jak i też przez obszary Imperium Volariańskiego. To nowe miejsca, nowe miasta, nowi mieszkańcy i ich losy, które składają się na krajobraz tej literackiej rzeczywistości - najczęściej znaczony wojną, cierpieniem, mroczną magią. To wszystko niesie nam również wiedzę o przeszłości tego świata, o początku zła i o potędze mroku, która niegdyś zasiała ziarno istnienia pewnego ludu, będącego dziś największą jego plagą. I wszystko ma tu swój sens, logikę, szczegółową analizę, jak i przede wszystkim epicką wielkość, która zachwyca i fascynuje nas z każdą stroną bardziej i bardziej.
Jakkolwiek to zabrzmi, bardzo podoba mi się w tym cyklu i tej jego finalnej odsłonie to, że jest tak bardzo mroczną. W zasadzie każdy tom tej trylogii był w tym względzie coraz dalej idącym, by osiągnąć swoje apogeum właśnie na kartach tej książki, gdzie mamy śmierć, cierpienie, niewyobrażalny ból na ciele i umyśle. Ale takim jest ten wojenny świat, który wymaga swoimi surowymi prawami największej ceny - na czele z utratą najbliższych. Efektem jest jedna z najbardziej mrocznych serii fantasy, jakie ukazały się w naszym kraju. I to też ma swój niezwykły urok, jak i przede wszystkim prawdę.
Dominika Repeczko znakomicie przełożyła tę opowieść na nasz język, Szymon Wójciak i Paweł Zaręba opatrzyli ją klimatycznymi ilustracjami, jak i wreszcie Fabryka Słów wydała tę książkę w naprawdę pięknej postaci. Nam czytelnikom zostaje zatem tylko sięgnąć po ten tytuł, odkrywać jego blisko 900 stron i cieszyć się literackim dobrem, jakie je wypełnia. Bo jest to znakomite, klasyczne, świetnie napisane fantasy, które zachwyca, intryguje, zaskakuje i sprawia, że nie chcemy opuszczać tego powieściowego świata. Bo choć trzy tomy tu dużo, to jednak chcielibyśmy więcej, gdyż potencjał tej historii pozwala mieć nadzieję na to, że Anthony Ryan kiedyś jeszcze do niej powróci...
Wojny się zakończą, bohaterowie otrzymają pieśni i legendy, śmierć zabierze wszystkich tych, którym jest pisana... zaś nam czytelnikom pozostaną wspomnienia, na całe życie....
Intrygująca, mroczna, zaskakująca wyprawa do świata magii, przygody i walki...
Zapewne znacie dobrze scenariusz koszmarnego snu, gdy oto budzimy się w nieznanym miejscu, gdy wszystko jest obce i przerażające i gdy musimy walczyć o życie... Taki sa...
Kolejna porcja paragrafowych wyzwań w klimatach mrocznej twórczości H.P. Lovecrafta przed nami! Oto mamy przyjemność poznać grę pt. „Zew Cthulhu: Samotnie przeciwko cie...