Ostatnio coś wzięło mnie nie tylko na czytanie powieści młodzieżowych, ale także na czytanie znienawidzonych przeze mnie e booków. Nie do końca znienawidzonych, bo jednak te całe e booki to dobra i przydatna rzecz, czasami(tak jak mi) nie chcę się czytać książki w wersji ‘normalnej’ i taka forma książki jest naprawdę świetna, a przede wszystkim za darmo. Jednakże wracając do powieści, młodzieżówka, z dziwnym tytułem, okładką przypominająca te wszystkie wymyślne historie o istotach nadprzyrodzonych, o wampirach, o różnych dziwnych istotach, których za wszelką cenę teraz unikamy, mając najzwyczajniej w świecie ich dość. Jednak ta książka jest tak różna, tak odmienna od innych, aż mogę ją polecić z czystym, spokojnym sumieniem. Mówię jedno: rewelacja. Mówiąc brzydko: czytałam z otwartą gębą. Dosłownie i w przenośni, gdyż dawno nie czytałam młodzieżówki, która tak miło mnie zaskoczyła. Nastawiałam się na typową historię miłosną, z lekkimi kłopotami, z wampirami i innymi podobnymi stworami. Zaskoczenie moje miało duże pole, gdyż nie znalazłam tu nic z moich wyimaginowanych wyobrażeń czy lęków. Przyciągnęła mnie okładka, przyciągnęła mnie liczba osób chcących ją przeczytać, a wreszcie przyciągnął dziwaczny tytuł, który nie mówił nic zostawiając tak dużo wyobraźni. I jestem dozgonnie wdzięczna autorkom za nie umieszczenie wampirów, wilkołaków itp. w swojej książce, nie zdzierżyłabym tego. Zamiast koszmarów byli Obdarzeni, śmiertelnicy z mocą. Istoty światła i ciemności. Bo co jak co, ale wszystko musi zostać wyrównane. Musi być tyle samo zła co dobra, tyle samo smutku co szczęścia, tyle samo dobrych chwil, jak i katastrof. Tak tu to wyrównanie jest w pełni zachowane. Nie ma tylko dobrych duszek, które służą dobrą radą, nie ma dobrej i złej mocy ani ludzi, którzy w chwili potrzeby zawahają się jej użyć. Nie ma też prawdy, nie ma prawdy ostatecznej, wszędzie pełno jest tajemnic i tak naprawdę do końca nie wiadomo, jak to się skończy. Powieść tę czyta się lekko, przyjemnie i szybko. Postacie nie są ani denerwujące, ani dobijające. Nie ma tu ckliwości ani zbytniej, przesadnej miłości. I owszem, jest tu gorąca miłość między Obdarzoną a śmiertelnikiem, ale spada to trochę na boczny plan. Nie koniecznie sam boczny, ale jednak autorki nie podjęły tego tematu, jako głównego. Co wyszło im na zdrowie, zdecydowanie. Autorki skupiły się przede wszystkim na szesnastych urodzinach Leny, w których to wszystko ma się wyjaśnić. Powolna walka z czasem, która pod koniec zaczyna nabierać odpowiedniego tempa. Dwójka bohaterów nie wie do końca czego może się spodziewać po Naznaczeniu Leny, a sama Lena panicznie boi się zostać Istotą Ciemności. Nie wie, że ma wybór… Historia jest o tyle ciekawa i pomysłowa, że nie spotkałam się z podobną nigdzie. Znalazłam tylko jedno powiązanie apropo Istot Ciemności, ale wszystko to, co nawiązywało do tego, jak takową zostać jest zupełnie inne. Czy jednym słowem mówiąc: oryginalność przede wszystkim. Bardzo kreatywny rozwój sytuacji i historii i oczywiście historia sama w sobie oryginalna. „Piękne istoty” to bardzo ciekawa, wciągająca powieść, którą da się polubić, a niekiedy pokochać. Polecam każdemu, kto chce odegnać okropne historie z wampirami w tle, a chce poczytać coś naprawdę sensownego i miłego w odbiorze. Ja osobiście nie mogę doczekać się następnego tomu.