Piąta ofiara recenzja

Tym razem wracam z kontynuacją "Czwartej małpy".

Seryjny morderca Bishop uciekł i dalej morduje ale już nie sam. Detektyw Porter zostaje odsunięty od sprawy, którą przejmuje FBI i zawieszony w pełnineniu obowiązków ze względu na zbyt osobiste podejście do poczynań Czwartej Małpy. Po tym wyjeżdża z miasta i przestaje kontaktować się z przyjaciółmi z Policji. Tylko czy potrafi nie angażować się w śledztwo? Ci którzy już poznali Portera, doskonale znają odpowiedź ma to pytanie. Teraz szuka na własną rękę. Pamiętnik Bishopa doprowadza go do więzienia, w którym została osadzona matka mordercy, a tam poznaje jej Panią Adwokat, z którą łączy go coraz ciekawsza relacja. Razem ruszają tropem Bishopa. Docierają do domu jego dzieciństwa, gdzie wszystko się zaczęło.

Ale tutaj wszystko jest inne niż się wydaje... nikt nie jest tym, za kogo się podaje... trzeba mieć oczy szeroko otwarte! Jeśli jeszcze się je ma...

Po śmierci ojca i ucieczce matki, życie Bishopa toczyło się dalej i pozostawiało piętno, które odbija się na jego kolejnych ofiarach. Poznawał nowych ludzi, z którymi łączyły go jakieś relacje, więc naiwnym byłoby myśleć, że jest całkowicie samotny w swoich działaniach.

W międzyczasie w mieście dochodzi do kolejnych morderstw. Tym razem jednak morderca zmienił schemat działania. Giną nastolatki, które zostają brutalnie topione w słonej wodzie, a ich ciała zostają zamrożone. Jednym z ciekawszych motywów jest ukrycie jednego z ciał w... bałwanie. Generalnie aura zimowa... Ofiary łączy fakt, że prawie wszystkie marzą o własnym samochodzie i chcą zrobić prawo jazdy. Jaki to może mieć związek ze sprawą?

Czego chce się dowiedzieć morderca, który topi swoje młodociane ofiary, a następnie je reanimuje aby sprawdzić czy "zobaczyły..."? No i czy śledczy zdążą uniknąć śmierci kolejnych dwóch dziwczyn? Co łączy nowego mordercę z Bishopem? Czy relacja Portera z panią adwokat ma jakiekolwiek szanse na przetrwanie?

Dowiecie się jak przeczytacie. Dokładnie w ostatnim rozdziale!

Ta część zdecydowanie dorównuje pierwszej. Nadal jest ciekawie, nadal są zaskakujące zwroty akcji, autor zdecydowanie nie zwalnia tempa! Ma plan, który sukcesywnie realizuje i to mi się podoba!