Na tę książkę czekałam od kiedy tylko autorka ogłosiła datę premiery na swoim instagramowym koncie. Czy warto było czekać? Czy „Droga do Wyraju” okaże się szlakiem godnym zapamiętania, czy może konkretnym fiaskiem?
Powieść opowiada o wąpierzu Elganie, który co rusz zostaje wplątany w różne sprawy. A wszystko zaczyna się niewinnie, kiedy decyduje się on pomóc Smętowi – pokracznemu i śmierdzącemu demonowi. Niebawem do duetu dołączają kolejne postaci. Czy drużynie złożonej z naprawdę niezwykłych osobistości uda się pomóc Smętowi?
Tyle chciałabym Wam napisać o tej książce, jednak bardzo muszę się pilnować, aby nie rzucić jakimś soczystym spojlerem! Nie chcę, byście stracili frajdę z czytania, a przyznam, że czytanie tej powieści to sama przyjemność. Zacznę od bohaterów, bo to oni są głównym atutem „Drogi…”. Trudno tu nie wspomnieć o głównej postaci – wąpierzu Elganie. Wąpierz to taki nasz swojski wampir, żywi się krwią, zamienia w nietoperza i ubiera się w czerń. Ale rzecz jasna nie jest to bohater w typie Hrabiego Draculi, czy Edwarda….eeee…no tego ze „Zmierzchu”! Postać Elgana skrywa mroczną tajemnicę przeszłości, postrzega świat na swój własny demoniczny sposób i naprawdę, ale to naprawdę będziecie chcieli dowiedzieć się więcej! W połączeniu z dość ekspresyjną, żywiołową i upartą szamanką Doradą, tworzą niesamowity i momentami zabawny duet.
„Światło odsłoniło mrok, który czaił się w wąpierzu. Istota ciemności, czy tego chciała, czy nie, była zespolona z zaświatami wieczną otchłanią wypełnioną magią ciemności. Większość demonów emanowała mrokiem w całej okazałości. U wąpierzów zaś ciemność kryła się w środku, a dostrzec ją można było tylko w jasnym świetle”.
Świat przedstawiony przez Kamilę Szczubełek opiera się przede wszystkim na słowiańskiej mitologii. Mamy Welesa, Czarnoboga, gdzieś przemykają rusałki, utopce i południce. Czyli niezła gratka dla fanów słowiańskich klimatów. Nie jestem żadną specjalistką w temacie słowiańskości, ale i tak uważam, że autorka świetnie bryluje w tym środowisku i nieźle przedstawiła charakterystykę opisanych istot. Widać, że dziewczyna czuje się doskonale w tym klimacie.
Językowo tak właściwie nie mam się czego doczepić. Moje recenzenckie serducho ani razu nie zapłakało nad jakimś babolem ortograficznym, czy stylistycznym. Książka jest po prostu dobrze zredagowana. A styl? Lekki i przyjemny. Myślałam, że przemyślenia Elgana, - bo są takie - będą mnie irytować, ale tu na szczęście byłam pozytywnie zaskoczona. O ile nie przepadam za tego typu wstawkami, tutaj dobrze wplatały się w fabułę i nie przeszkadzały.
„Czasami wystarczy przezwyciężyć strach, by dowiedzieć się, że coś, co ludzie uważają za niemożliwe, w rzeczywistości istnieje”.
Kończąc już, powiem Wam, że takie debiuty aż chce się czytać! Wydawałoby się, że w fantastyce wszystko zostało już napisane, ale takie osoby jak Kamila Szczubełek potrafią udowodnić, że w tego typu literaturze jest jeszcze wiele do odkrycia. „Droga do Wyraju” to dla mnie jak dotąd najlepsza powieść tego roku i bardzo trudno będzie to przebić. Liczyłam na fantastyczną powieść, trochę z humorem, z intrygującą tajemnicą w tle, ze świetnymi bohaterami i ciekawym światem. Weszłam do Wyraju i dzięki temu mój apetyt na pyszną lekturę, został zaspokojony. Czekam z niecierpliwością na kolejny spacer w te rejony! A Wy, zdecydujecie się pójść ze mną?
Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu "nakanapie" dziękuję bardzo!!!
Droga do Wyraju to lekka i przyjemna lektura pełna słowiańskiej magii, pradawnych bogów i krwiożerczych demonów. Oczarowała mnie całkowicie, kolejne strony przewracałam z zainteresowaniem, a czasem u...
Droga do Wyraju to lekka i przyjemna lektura pełna słowiańskiej magii, pradawnych bogów i krwiożerczych demonów. Oczarowała mnie całkowicie, kolejne strony przewracałam z zainteresowaniem, a czasem u...
Książka na początku miała być czymś szybkim na droge, żeby słuchać w audiobooku, koniec końców skończyłam, czytając ją, ale pokolei. Książka opowiada o wąpierzu-Eleganie, demonie który, pewnego dnia...
Życie Wąpierza Elgana płynęło miarowym i spokojnym tempem. Spokojnym jak na życie demona pośród ludzkich spojrzeń. Wszystko zdawało się być na porządku dziennym. Aż do czasu. Do czasu aż samozwańczy ...
@w.bookss
Pozostałe recenzje @Almaranth
Zabawa w kotka i myszkę - kiepski dark romance
Opis książki zapowiadał intrygującą, mroczną historię pełną pasji, romansu, niebezpieczeństwa. Sięgnęłam, bo spodziewałam się fantastycznej historii, może czegoś w stylu...
Są różne książki o tematyce erotycznej – mniej lub bardziej udane. Jednak zwykle oprócz samych aktów, mają w sobie to „COŚ”. COŚ – czyli intrygujących bohaterów, chemię ...