Cień utraconego świata recenzja

Ostry Cień Mgły: Mężczyzna Naznaczony Bliznami

Autor: @kotwksiazkach ·4 minuty
2022-04-12
Skomentuj
3 Polubienia
Tak bardzo nie chciało mi się zaczynać recenzji tej przeklętej książki. Ale koniec z tym zwlekaniem. Pora rozprawić się z „Cieniem Utraconego Świata”, zakopać go w czeluściach mojego umysłu i postarać się o tym potworze zapomnieć. Jak możecie się domyślić, będzie to raczej długa i mało pochlebna opinia… ale nie mogę sobie jej odpuścić. Żałuję, że nie natknęłam się na taką recenzję zanim po CUŚ sięgnęłam i zmarnowałam na nią czas – może więc uda mi się przestrzec kogoś innego, żeby podchodził do tej pozycji ostrożnie, bo po wszystkich chwalebnych opiniach… już nigdy nikomu nie zaufam.
Ale po kolei! Nie przedłużajmy już, zapraszam na parę słów o CUŚ!

Moim pierwszym problemem z tą książką jest kompletny brak oryginalności w niej. Mamy tutaj pełno utartych motywów, jakie są w prawie każdym fantasy, a no sorry, ale od książek wydawanych obecnie oczekuję chociaż trochę inwencji twórczej – wiadomo, koła na nowo nie wymyślimy, ale możemy zmienić jego rozmiar, kolor, ozdobić czymś, wygiąć je, rozwalić; wiele rzeczy z tym kołem zrobić możemy, autor jednak się na to nie decyduje, pozostawia je takim jakim było lata temu. Do tego wszystkie te motywy poprowadzone są w super typowy sposób – przewidziałam z przyjaciółką chyba wszystko. Jedna rzecz, której nie przewidziałyśmy, była zwyczajnie nie do przewidzenia, bo autor wyciągnął ją sobie z dupy w ostatniej chwili, jakby mu brakowało plottwistów i coś na szybko wcisnął, zupełnie niepotrzebnie. Była to jednocześnie ta sama rzecz, którą chciałam pochwalić, aż do tej właśnie jednej jedynej sceny, która całkowicie zrujnowała sobą cały ten wątek. Całkowicie zrujnowała.
I pewnie, czasem lubimy poczytać coś podobnego, na co natknęliśmy się wcześniej – daje nam to pewne uczucie komfortu. Ale nie w tym natężeniu…

Gdyby jeszcze chociaż te motywy zrobione były w jakiś ciekawy sposób! Gdyby, mimo tej pospolitości, fabuła w jakiś sposób wciągała, zaciekawiała! Wynudziłam się jednak okropnie i w gruncie rzeczy ciężko mi cokolwiek o akcji CUŚ powiedzieć, bo… mam wrażenie nic tam się nie działo, a już na pewno nic istotnego. Bohaterowie tylko ciągle idą, idą i idą, a przydarzające im się przygody są randomowe, praktycznie nic nie wnoszące, powtarzalne – i to nie tylko względem innych książek fantasy, ale względem samych siebie. Nie zliczę, ile razy bohaterowie zostali porwani, tylko po to, żeby maksymalnie rozdział później problem się rozwiązał. I tak naprawdę to dokładnie tak wygląda każdy konflikt w tej książce – cokolwiek nie stanie się przeszkodą, rozwiązuje się natychmiast, jeszcze w tym samym rozdziale, maksymalnie następnym. Jakby pisała to gimnazjalistka na wattpadzie i potrzebowała zaciekawić czymś czytelnika by za tydzień wrócił do nowego rozdziału jej opka.
(A i żeby nikt nie zarzucił mi, że chyba w takim razie chyba nie lubię motywu drogi – nic bardziej mylnego, uwielbiam, tylko musi być dobrze zrobiony, a tutaj nie był.)

Byłabym jednak w stanie w jakimś stopniu to książce wybaczyć, gdyby chociaż postacie nadrabiały. Niestety i oni są słabi jak cholera. Zaledwie trzech mnie jakkolwiek zainteresowało i ich polubiłam, reszta była albo nijaka, nudna albo irytująca, na czele z głównym bohaterem. Zaczynałam książkę myśląc, że jest taką trochę memłą, ale wciąż dość dojrzałym chłopakiem i można było czytać o wydarzeniach dziejących się dookoła niego. Z rozdziału na rozdział jednak stawał się coraz bardziej nierozgarnięty, dziecinny i irytujący. Mniej więcej w połowie zaczął drażnić mnie tak niemiłosiernie, że nie miałam ochoty czytać rozdziałów z jego perspektywy i chyba zrobiłam to tylko dlatego, że było ich pod koniec mało, to już się zmusiłam. Swoją drogą, od pewnego momentu nawet nie odczuwamy, że to Davian jest głównym bohaterem i już sama nie wiem czy w tym przypadku to dobrze, czy nie…
A tak dla dodania jeszcze temu wszystkiemu smaczku, o charakterach postaci dowiadujemy się nie poprzez ich zachowanie, a wypowiedzi czy myśli innych bohaterów o nich. Tak, ekspozycja jest kolejnym z problemów, jakie tutaj miałam… Zamiast powoli pokazywać nam świat (też pospolity) i przedstawiać postacie, autor co jakiś czas decydował się na zrzucenie na nas tak zwanych info dumps, czyli jeden z najbardziej denerwujących mnie zabiegów w książkach.

Prawdziwą wisienką na torcie są zaś powtórzenia – zarówno w samej fabule, jak już wyżej wspomniałam, czy zachowaniu bohaterów (nie uczą się na błędach), jak i opisach rzeczy. Jeśli obserwujecie mnie na instagramie, na niedawnej rolce mogliście zobaczyć powtórzone DWADZIEŚCIA SZEŚĆ RAZY, że "twarz mężczyzny była naznaczona bliznami". I to nie jest jedyna taka rzecz, która co chwilę się pojawia, jakby czytelnik był troglodytą i nie potrafił zapamiętać niczego. Gdyby powycinać takie rzeczy, ta książka mogłaby być o połowę krótsza i nic by się nie zmieniło.

Koniec. Nie mam już siły pisać o tej książce, a i tak wyszło strasznie długo. Wybaczcie, ale ktoś to musiał zrobić. Po kolejne tomy "Ostrego Cienia Mgły" na pewno nie sięgnę, choćby mieli mi zapłacić.

Moja ocena:

× 3 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Cień utraconego świata
2 wydania
Cień utraconego świata
James Islington
8.1/10
Cykl: Trylogia Licaniusa, tom 1

Nie ufaj niczemu, nawet własnemu umysłowi Oto świat, w którym magia jest oczywista, niczym istnienie dobra i zła. I podobnie jak zło, do cna znienawidzona. Oto świat, który za chwilę przestanie ...

Komentarze
Cień utraconego świata
2 wydania
Cień utraconego świata
James Islington
8.1/10
Cykl: Trylogia Licaniusa, tom 1
Nie ufaj niczemu, nawet własnemu umysłowi Oto świat, w którym magia jest oczywista, niczym istnienie dobra i zła. I podobnie jak zło, do cna znienawidzona. Oto świat, który za chwilę przestanie ...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Czasem tak lubię. A czasem po prostu czuję, że muszę. Zamknąć oczy i uciec. Uciec od szarej rzeczywistości. Uciec do świata wypełnionego tym, co niewyobrażalne. Magiczne. Wyjątkowe. Świata, który poz...

@ksiazkadokawy @ksiazkadokawy

Gdzieś pomiędzy przeszłością, a przyszłością, gdzie nie wiesz, co jest prawdą, a co kłamstwem, jest magia. Magia, która nas otacza, która płynie w nas i obok nas, w której jesteśmy zanurzeni. Czy jes...

@posrodkwiatowicieni @posrodkwiatowicieni

Pozostałe recenzje @kotwksiazkach

Krucjata
Jak grom z jasnego nieba

Cóż to jest za wyjątkowa książka! I to nie tylko wyjątkowa dla mnie, a zwyczajnie wyróżniająca się na tle innych książek, jakie miałam kiedykolwiek przyjemność czytać. ...

Recenzja książki Krucjata
Cierń i Krew
Myślałam, że nienawidzę romantasy... a jednak!

Od miesięcy myślałam, że nienawidzę romantasy - okazuje się jednak, że po prostu nienawidzę źle napisanego romantasy, ponieważ CiK tym właśnie jest - romansem w świecie ...

Recenzja książki Cierń i Krew

Nowe recenzje

Przestrzeń, czas i ruch
Zaproszenie do fizyki
@Carmel-by-t...:

Po pozornie rozczulającej deklaracji z pierwszego rozdziału (str. 42): „Przyczyna tego, że fizyka wydaje się bardzo ...

Recenzja książki Przestrzeń, czas i ruch
Delirium
Demony są na wyciągniecie ręki.
@zdzis59:

Jest przecież tak znajoma, a wciąż odkrywana i obiecująca. Trudno od niej oderwać wzrok. Magnetycznie przyciąga każdego...

Recenzja książki Delirium
Sekrety pogrzebane w popiele
Sekrety pogrzebane w popiele
@Zaczytany.p...:

"Sekrety pogrzebane w popiele " ~ N. K. Palonek Q: Wierzycie, że nic nie dzieje się bez powodu? 😈 [...] Spowodowana z...

Recenzja książki Sekrety pogrzebane w popiele
© 2007 - 2024 nakanapie.pl