#Współpraca reklamowa
Jakże bardzo polubiłam niedobrego Negocjatora i syrenę Callie. Ich perypetie, zawiłe tło oraz tajemnicze zniknięcia kobiet oraz magiczne stworzenia wywarły na mnie ogromne wrażenie. Każda strona tej historii kipiała fajnymi emocjami, napięciem i niespodziewanymi zwrotami akcji. Kiedy tylko zanurzyłam się w ich świecie, ciężko było mi ich zostawić chociaż na moment .
Jednakże, czy kolejny tom również sprawił mi podobną frajdę? O tym moje Moliki dowiecie się już za chwilę…
Po traumatycznych przejściach Callie straciła swoją pewność siebie i nie wyobraża sobie powrotu na Ziemię. Teraz musi zmierzyć się z nowymi wyzwaniami, a Desmond wszelkimi sposobami stara się ją wspierać i pokazać jej, jak wygląda Zaświat. Jednak trzeba pamiętać, że Flynn to nie tylko niebezpieczny i przebiegły Negocjator, ale przede wszystkim jest królem fae, który włada Królestwem Nocy i również ma swoje obowiązki. Ona, będąc jego partnerką, musi dumnie kroczyć u jego boku.
Jakby tego było mało, właśnie rozpoczyna się Przesilenie, a największa zagadka nie została jeszcze rozwiązana. Śpiące kobiety nie wybudziły się z magicznego snu, jednak przestały znikać. Teraz zaczęli ginąć mężczyźni i pojawia się nowa tajemnica: kim jest Złodziej Dusz?
Callie i Desmond będą musieli stawić czoła licznym przeciwnościom, jednocześnie starając się odkryć prawdę. Ich relacja będzie przechodzić różne próby, ale miłość, która ich łączy, może okazać się ich najsilniejszą bronią w walce z ciemnością, zagadkami i przeciwnikami którzy przed nimi stoją.
Muszę Wam powiedzieć, że mimo iż spędziłam z nią bardzo dobry czas, to miałam ogromny problem, aby coś sensownego o niej napisać. Wykreowana historia i zamysł fabuły bardzo mi odpowiadają, a ja uwaga — coraz bardziej rozczytuję się w fantastycznych opowieściach, jednak muszę przyznać, że pierwszy tom podobał mi się delikatnie bardziej. Cieszę się, że aura tajemnicy w dalszym ciągu jest podtrzymywana, co świetnie buduje napięcie i oczekiwanie, to jednak jakiegoś WOW mi zabrakło.
W przypaku tej części rzeczywiście przenosimy się w magiczny Zaświat. Poszczególne miasta i wyspy Królestwa Nocy, z resztą podobnie jak i Królestwo Fauny zostały opisane bardzo interesująco i fantazją. Flynn to w dalszym ciągu bohater, który w obronie swojej ukochanej jest gotów „absolutnie” na wszystko, a ja właśnie takich książkowych mężczyzn, no dobra nie tylko ksiązkowych — uwielbiam. Callie natomiast trochę się pogubiła i nie mogła sobie poradzić ze zmianami i traumą, za które był odpowiedzialny Karnon. Jej świat jeszcze bardziej wywrócił się do góry nogami niż kilka lat temu. Do tego wszystkiego zawoalowane intrygi podczas Przesilenia również wzbogacały tę historię i nie wiem, czy dla niej nie było trochę tego za dużo i dlatego też tym razem lubię ją troszeczkę mniej.
W książce znajdziemy całą gamę emocji i mnóstwo zwrotów akcji. Relacja między Desem a Callie jest bardziej rozbudowana i skomplikowana, co dodaje jej fajnej głębi i realizmu. Na szczególną uwagę zasługuje zakończenie i konsekwencje decyzji, które sprawiają, że nie mogę się już doczekać kolejnej części i z czystym sumieniem mogę ją Wam polecieć jako taką czytelniczą czwóreczkę :)
Za egzemplarz do recenzji bardzo dziękuję Wydawnictwu Hype