Odkąd sięgnęłam po "Cień wiatru", a potem następne części cyklu opowiadającego o "Cmentarzu zapomnianych książek" Carlos Ruiz Zafon stał się jednym z moich ulubionych autorów. Do kompletu książek, które ukazały się na polskim rynku wydawniczym brakowało mi powieści "Pałac Północy", która była drugą w kolejności w dorobku pisarza i należy do trylogii z mgły.
"Pałac Północy" podobnie jak "Książę Mgły", "Światła września" i "Marina" zostały zakwalifikowane do literatury młodzieżowej, chociaż moim zdaniem są odpowiednie dla czytelników w każdym wieku. Każdy znajdzie w nich intrygującą opowieść, której towarzyszy pewna tajemniczość, niedowierzanie i niepokój charakterystyczne dla historii z pogranicza jawy i snu.
"Pałac Północy" to opowieść o pewnym chłopcu, który na skutek skomplikowanych okoliczności i grożącego niebezpieczeństwa niemal od dnia swojego urodzenia dorastał w sierocińcu w Kalkucie. Ben jest jednym z siedmiu członków pewnego stowarzyszenia o nazwie Chowbar Society, które założył wraz z przyjaciółmi jako dziesięciolatek. Na miejsce swoich spotkań odbywanych zazwyczaj późną nocą dzieci - sześciu chłopców i jedna dziewczynka - wybrały nieco osobliwe domiszcze w sąsiedztwie sierocińca nazywane "Pałacem Północy". Mijają lata i nadchodzi dzień, w którym dzieciaki - teraz już szesnastoletnia młodzież - mają opuścić placówkę i rozpocząć dorosłe życie na własny rachunek. Ale zanim to nastąpi uczestnicy mają jeszcze po raz ostatni spotkać się w pałacu aby pożegnać się i rozwiązać grupę. W tym samym czasie do bram sierocińca puka starsza kobieta prosząc o spotkanie z dyrektorem placówki. Okazuje się, że przeszłość, przed którą przez tyle lat chroniły Bena mury domu dziecka, u progu dorosłości postanowiła się o niego upomnieć. A osoba, której chęć zemsty dotąd nie została zaspokojona nie spocznie dopóki nie osiągnie swojego celu. Przy okazji wychodzą na jaw tajemnice z przeszłości, Ben poznaje historię swojej rodziny i odnajduje siostrę bliźniaczkę, o istnieniu której nie miał pojęcia. Tymczasem zagrożenie ze strony żądnego zemsty Jawahala coraz bardziej rośnie...
Carlos Ruiz Zafon stworzył kolejną intrygującą opowieść, w której nic nie jest takim, jakim się wydaje. Balansowanie na granicy świata rzeczywistego i fantasmagorii wymaga od bohaterów opanowania, determinacji i woli walki. Tym bardziej, że w te iluzoryczne wydarzenia zostają wciągnięci wszyscy członkowie stowarzyszenia. Każdemu z nich grozi śmiertelne niebezpieczeństwo.
Autor doskonale potrafi poruszać się zarówno w realnym świecie Kalkuty pokazując uroki i ciemne strony tego osobliwego miasta, jak i w sferze irracjonalnych wyobrażeń, które oddziaływują tak sugestywnie, że są w stanie zawładnąć bez reszty umysłem czytelnika. Wprowadzenie do wydarzeń pociągu widma, który niczym zionący ogniem żelazny smok niszczy wszystko, co pojawia się na jego drodze sprawia, że dreszczyk emocji towarzyszy lekturze aż do ostatniej strony. Do tego tajemniczy bohater i jego rządne krwi alter ego wciągają nas w te niewyobrażalne zdarzenia.
Uwielbiam powieści autora, gdyż zawsze odnajduję w nich coś nowego i niespodziewanego. Carlos Ruiz Zafon tworzy historie, które są prawdziwymi łamigłówkami. Poukładanie wszystkich elementów tej wymagającej układanki w jedną spójną całość nie jest proste, ale daje dużo frajdy i zadowolenia.
Przyznaję, że chyba nic nie przebije cyklu o "Cmentarzu zapomnianych książek", ale po trylogię z mgły również warto sięgnąć. Polecam serdecznie.