Dzieciństwo... - dla większości z nas stanowi wspomnienie najszczęśliwszego, najpiękniejszego i najbezpieczniejszego czasu w naszym życiu. Czasu, wypełnionego miłością, radością i chwilami z tymi, których najbardziej kochamy... Niestety, proza życia pisze czasami zupełnie inne scenariusze, które zamieniają ów beztroski okres dzieciństwa, w najprawdziwszy koszmar... O takim przypadku opowiada właśnie najnowsza i niezwykle poruszająca powieść Anny Stryjewskiej pt. "Chłopiec z ulicy Wschodniej", która ukazała się nakładem Wydawnictwa Szara Godzina.
Fabuła książki przenosi nas swoimi stronami do współczesnej Łodzi, na tytułową ulicę Wschodnią... Tam mieszka rodzina Koneckich - agresywny i uzależniony od alkoholu ojciec, bezbronna i podporządkowana mu matka, jak i wreszcie mały chłopczyk - Gabriel. Piekło awantur, kłótni, wyzwisk i przemocy, to jego dramatyczna codzienność, od której stara się uciekać w świat zabawy i marzeń o lepszym życiu... Pomoże mu w tym pewna niezwykła postać, która okaże mu wiele miłości, dobra i nadziei... Nadziei, która nie opuści go także i w dorosłym już życiu, dając siły do spełnienia największego z pragnień...
Niniejsza powieść stanowi sobą niezwykle wzruszającą narrację o ludzkim cierpieniu, które już od najmłodszych lat wypełnia codzienność głównego bohatera... Codzienność bolesną, trudną, nad wyraz smutną..., ale też i decydującą o jego dramatycznym losie i przyszłości. Poznamy tu niezwykłych bohaterów, wkroczymy w ich mroczną codzienność, ale też i dotkniemy swoistej magii życia, która pozwala uwierzyć w dobro... I choć książka ta liczy sobie zaledwie niespełna 180 stron, to bagaż emocji, przeżyć i mądrości w niej zawarty, czyni ją opowieścią ważną, piękną i mówiącą nam o prawdziwym życiu więcej, aniżeli setki innych tytułów...
Ciekawie przedstawia się także pomysł na fabularną konstrukcję tej książki, oparty na podziale treści na dwie zasadnicze części - dzieciństwo Gabriela, jak i też już wydarzenia z jego dorosłego życia. Pierwsza z nich rysuje przed nami obraz domowego piekła chłopca, jego traumatyczne przeżycia oraz dramat, jaki z nich wynika... Druga część skupia się już na dorosłych losach tego bohatera, który stał się dobrym, rozsądnym i porządnym człowiekiem i któremu to do pełni szczęści brakuje jedynie realizacji największego z marzeń... Oba te wątki przedstawiają się tu równie ciekawie, intrygująco i realistycznie, skłaniając nas nie tylko do życia tą historią, ale też i uwierzenia weń...
Wielką siłę tej opowieści stanowią bez wątpienia jej wyjątkowi bohaterowie, z których to każdy w jakimś stopniu, stanowi postać tragiczną. Najwięcej uwagi poświęcono tu oczywiście osobie Gabriela, którego poznajemy zarówno jako nieśmiałego, zmagającego się pewnymi ograniczeniami i zagubionego chłopca, jak i następnie już w postaci dorosłego mężczyzny. Mężczyzny, który w znacznej mierze otrząsnął się ze swej traumy, stanął twardo na nogach i żyje tak, jak marzył... Równie ciekawie jawią się tu także rodzice chłopca - ojciec sadysta i tyran, jak i bezradna matka, która nie potrafi uwolnić się spod jego wpływu. To smutni, bezradni i słabi ludzie, którym tyleż współczujemy, co i też mamy wobec nich wielki żal, a nawet i pretensje o to, jacy są i jak bardzo krzywdzą swoje dziecko...
Opowieść ta jest osadzona w na wskroś polskich realiach, co z jednej strony świadczy jak najlepiej o realizmie przedstawianych tu wydarzeń, z drugiej jednak daje nam bardzo gorzki obraz naszego kraju, a po części też i nas samych. Kraju, w którym bieda, alkoholizm i przemoc stanowią jego wizytówkę, zaś my jawimy się jako nieczuli, zamknięci na dramaty sąsiadów i żyjący tylko własnymi sprawami ludzie. To bardzo smutny, mocny i w jakiejś mierze także oskarżycielski obraz autorki, z którym to nie można się nie zgodzić. I choć takie słowa bolą..., to być może w jakiejś mierze pomogą spojrzeć nam na siebie samych bardziej krytycznym okiem, co już będzie stanowić wielki sukces tej książki...
Długo zastanawiałam się nad tym, dlaczego w tę tak bardzo mocną, realistyczną i życiową opowieść, autorka wplotła także i elementy baśni... I myślę, że jedyną rozsądną, ale też i chyba najbardziej trafną odpowiedzią będzie ta, iż po prostu wobec tak dużej dawki zła, bólu i cierpienia, niezbędnym było zrekompensowanie jej czymś na wyraz dobrym, ciepłym i pięknym... I to też się dzieje na stronach tej książki, gdy w życiu chłopca pojawia się ktoś naprawdę niezwykły i wyjątkowy. Myślę też, że dzięki temu lektura tej pozycji jest dla nas jeszcze ciekawszą, jak i bardziej zaskakującą... Fakt ten nie powinien także w żadnej mierze zniechęcić do tej lektury tych czytelników, którzy "twardo stąpają po ziemi", w zakresie swoich literackich preferencji.
Powieść "Chłopiec z ulicy Wschodniej", to bez wątpienia niezwykle poruszająca, mądra i ważna odsłona współczesnej literatury obyczajowej. Odsłona, dotykająca trudnych tematów, ale też i niosącą sobą potężną dawkę nadziei i optymizmu, co zawsze warto podkreślić. Polecam sięgnięcie po tę książkę każdemu, kto poszukuje dobrej, inteligentnej i oferującej sobą coś więcej, aniżeli tylko rozrywkę, odsłonę polskiej literatury z najwyższej półki...