Imperium burz recenzja



"Imperium burz" to piąta część z cyklu Szklany Tron, w której poznajemy losy Aelin i jej przyjaciół. Wojna jest nieunikniona, lecz nasza bohaterka nie musi się z nią mierzyć sama. Przy jej boku wiernie stoi jej ukochany Rowan, oraz przyjaciele Aediin i Lysandra. Praktycznie przez całą książkę śledzimy losy Aelin, która zbiera siły jej potrzebne by wygrać w tej wojnie. Nasza bohaterka spotyka się nie tylko z przyjaciółmi ale również odwiedza swoich wrogów, by w bardzo pokręcony sposób pokazać im, że warto stanąć po jej stronie.
Aelin po śmierci króla Adarnalanu, staje przed trudnym zadaniem, musi znaleźć jak najwięcej sprzymierzeńców, by stanąć przeciwko księciu Walgów, Erawanowi, który zawładnął ciałem lorda. Na horyzoncie czai się kolejne zagrożenie, morska flotylla Maeve zbliża się do kontynentu, gdzie Aelin szuka sprzymierzeńców, a pamiętając starcie tych pań, możemy się spodziewać że ich spotkanie nie będzie należało do przyjemnych.

"Nie marnuj czasu i energii na rozmyślania o tym, co mogli wydarzyć się w przeszłości."

Nie mam zamiaru się rozpisywać na temat bohaterów, nie wiele się zmienili, trochę dojrzeli, nauczyli się czegoś nowego. Brak w tej części Chaola i Nesryn. Jeśli są tu jakieś osoby, którym bardzo brakowało Chaola, to pocieszę, kolejny tom to dobre 800stron przygód właśnie tego bohatera.
Widzę również, jak bardzo rozwinęła się autorka. Treść książki jest bardzo przemyślana. Przeskakiwanie z jednej osoby na kolejną, pomaga nam ułożyć siebie dokładnie zarys fabuły. Od pierwszych stron zostałam wciągnięta w wir wydarzeń, nie mam czasu odsapnąć, czytałam każda stronę z zapartym tchem. Zakończenie książki, również ścięło mnie z nóg. Tak jak ma to w swoim stylu Sarah J.Maas, zakończenie zniszczyło mnie. Jestem pod wielkim wrażeniem pomysłowości autorki.


"Nienawidziła śmierci. Niech ja również piekło pochłonie."


Czytałam jakiś czas temu opinie, że krótkie opowieści o życiu Celaeny, nie jest lekturą, która trzeba przeczytać. Po przeczytaniu "Imperium burz" nie mogę się z tym zgodzić, znalazłam dużo nawiązań do tych krótkich opowiadań. Więc radzę, zanim przeczytasz "Imperium burz", sięgnij po książkę "Zabójczyni" lub po pojedyncze historię z tego cyklu. Obiecuję, że nie zajmą dużo czasu, a gdy przy lekturze tej części Szklanego Tronu, trafisz na moment, w którym pojawia się tylko na pozór nowa postać, uśmiech nie zniknie w twojej twarzy.
Przede mną tylko trzy książki i już się denerwuję, co może mnie spotkać w finale historii o Aelin.

"Ten świat zostanie ocalony i przebudowany przez marzycieli."