Kyna recenzja

Magiczny salon fryzjerski na ulicach Londynu. Intrygi, tajne stowarzyszenia, łowcy czarownic oraz podzieleni Władający, a w samym epicentrum Ona - Kyna, wiedźma i fryzjerka w jednym.

Urban fantasy ma to do siebie, że wciąga. Nowy Świat, miesza się z historią. Coś niesamowitego. Zderzenie magii i współczesnej techniki zawsze wprowadza unikalny nastrój i przemawia do wyobraźni. Zwłaszcza, jeśli nowoczesne technologie w jakiś sposób wspomagają korzystanie z mocy lub są natchnieniem.

W książce przedstawione są niezwykle techniki magiczne. Autor wykonał bardzo dobrą robotę. W końcu mamy coś więcej niż klepanie formułek i rzucanie zaklęć. Istota magii w świecie "Kyny" jest przedstawiona starannie, z dbałością o szczegóły. Źródła mocy retencja, różnorodne techniki czarowania (niektóre naprawdę zaskakujące, zwłaszcza te, służące szpiegowaniu), czerpanie z muzyki i nie tylko. Istny majstersztyk. Pod kątem zaawansowania magii przywodzi mi na myśl trochę Kroniki Żelaznego druida. Teź dokładnie opisany mechanizm.

Urzekł mnie Londyn przedstawiony przez autora. Przyjemne, opisy, budujące atmosferę i klimat. Aż by sie chciało zwiedzić retro salon głównej bohaterki.Dobrze wykreowani bohaterowie i świat.

W książce bardzo dużo się dzieje, śledzimy jeden wątek, a następnie pojawia się drugi. Jest to dobre, bo nie momentu stagnacji, jednak czasami, przy małym rozproszeniu, trzeba wrócić do danego fragmentu. Fakt, że wiele z nich nie zostało pociągniętych do końca, daje nadzieję, że powstanie kolejna część przygód wiedźmy- fryzjerki.

Nie znajdziemy tu za bardzo wątków miłosnych. Niektórych może to zniechęcić, jednak według mnie, nie jest to minus. Można skupić się w pełni na fabule i przygodach, bez rozpraszaczy typu magiczny seks, czy romantasy. Zwłaszcza, że przy niektórych seriach można odnieśc wrażenie, że są to po prostu erotyki z wątkiem fantastycznym. Jak na żeńską bohaterkę wykreowaną przez mężczyznę, nie ma tu wulgarności, czy przedmiotowego traktowania kobiet, jest za to silna postać, biorąca życie (nawet cudze) w swoje ręce.