I Love You, Cherry recenzja

Mieliście, albo macie nadal, swój ulubiony zespół muzyczny, czy piosenkarza? Ja przyznaję, że teraz słucham bardzo różnorodnej muzyki, ale w latach młodzieńczych byłam zakochana w pewnym wokaliście. Pytam nie bez powodu, bowiem motyw ten znajdziemy w książce, przy której spędziłam świetny czas, dokładnie jak przy piosenkach ulubionego zespołu.

„I love you, Cherry" to połączenie literatury młodzieżowej, romansu i nutki tajemnicy. Florence to typowa dziewczyna naszych czasów. Jej życie to przyjaciele, imprezy i chłopak, dla którego wirtualny świat ważniejszy jest niż prawdziwe relacje. W jej życiu dużo się dzieje, więc porządkowanie domu babci okazuje się być idealną odskocznią od natłoku myśli. Czy jednak rzeczywistość okaże się taka, jak w jej wyobrażeniach? A może jednak sprawi, że jej życie wywróci się do góry nogami?

Ta książka to idealny „comfort book". Książka, którą czyta się bardzo lekko i przyjemnie. Bije od niej optymizm i dobra energia, choć porusza też poważniejsze tematy. Fabuła jest niespieszna, ale potrafi zaskoczyć. Osobowość głównej bohaterki sprawia, że nie będziecie się nudzić przy tej lekturze, a na Waszych twarzach zagości uśmiech i może też jakaś zbłąkana łezka w oku. Chociaż przyznaję, że były momenty, w których to poboczne postacie były bardziej wyraziste i miały mocniejszy charakter.

„I love you, Cherry" to książka, przy której poczujemy prawdziwą radość z czytania. Może nie dostarczy nam ona ogromu emocji, ale z pewnością będzie świetną formą rozrywki na te ostatni dni lata. To historia o szukaniu swojej drogi, więzach rodzinnych, no i oczywiście o miłości. Autorka snuje ciekawą, barwną i pełną optymizmu opowieść, która przenosi nas w czasy młodości i sielski klimat spokojnej wsi. Jest też zakończenie, którego zupełnie się nie spodziewałam, ale do tej książki pasuje idealnie. Jeśli więc szukacie czegoś lekkiego, co dostarczy Wam pozytywnej energii, to ta książka nadaje się do tego doskonale.

Książkę otrzymałam dzięki współpracy z Wydawnictwem Jaguar.