Schronisko, które przestało istnieć recenzja

OD SASA DO LASA

WYBÓR REDAKCJI
Autor: @Rudolfina ·4 minuty
2022-09-18
11 komentarzy
41 Polubień
Tym razem naraziło mi się Wydawnictwo Dolnośląskie, to samo, które odkryło Marka Krajewskiego. Naprawdę, już nie macie czego wydawać?! Może przeszukajcie maile z nadesłanymi propozycjami, a nuż znajdzie się tam perełka w rodzaju „Żadnych bogów, żadnych panów” Stanisława Dziedzica (Nagroda Wielkiego Kalibru 2022), który prawdopodobnie i wam również złożył propozycję, skoro bezskutecznie wysłał tekst do pięćdziesięciu wydawnictw. Jeśli wam akurat nie wysłał – to przepraszam, macie pecha.

Rozumiem, że dla wydawnictwa może być ważna promocja regionu, ale czy nie lepiej by było zaproponować autorowi tej książki, aby napisał przewodnik po Dolnym Śląsku, a nie wydawać słabiznę, która udaje kryminał? A jeżeli już uparliście się, żeby firmować tę amatorszczyznę, to trzeba było się chociaż trochę przyłożyć do redakcji. Jak czytam w co trzecim akapicie „mi się podoba” na początku zdania, albo „dokładnie” w znaczeniu właśnie, to dostaję drgawek. Ja wiem, że za dziesięć lat Rada Języka Polskiego uzna, że to poprawne, ale dzisiaj serce mi się kraje, gdy widzę, że za kształtowanie poprawnych wzorców językowych w literaturze odpowiadają ignoranci.

„Schronisko, które przestało istnieć” napisane jest szkolnym, nieporadnym językiem, a przegadane dialogi szeleszczą papierem. Przykład: „- Cześć – zawołał do ojca (…) - Cześć synu. Co tam? To ja się pytam „co tam” (…) - Słyszałeś coś na ten temat? - Tak, słyszałem (…) To długa historia. – Czyżbyś miał z nią coś wspólnego? Zamieniam się w słuch (…) – Nie. To ja zamieniam się w słuch, bo chyba najpierw ty musisz mi o czymś powiedzieć. – Ja? – Nie owijaj w bawełnę, proszę. (…) I tak domyślam się prawdy. (…) Udajesz, czy naprawdę nie wiesz, o co pytam.” Dla płynności pominęłam wtrącenia narracyjne. Dodam, że czytelnik już od dawna wie, o co chodzi.
Połowa rozmów w tej książce (tym razem to nie hiperbola) jest właśnie w taki sposób prowadzona. Gadka-szmatka o niczym, zapychacze, które nadają się tylko do kosza.

Jako kryminał ta książka również się nie sprawdza. Suspensu i dramaturgii nie ma w niej za grosz. Gortych prowadzi czytelnika jak po sznurku, opisując po kolei poczynania przestępcy, zapewne z przekonaniem, że jego tożsamość udało mu się dobrze ukryć. Niestety (tu widać kolejną nieporadność), jest tylko jeden czarny charakter w odpowiednim wieku w tej powieści, więc naprawdę, tylko ktoś, kto nigdy nie przeczytał wcześniej żadnego kryminału i nie potrafi dodawać w zakresie setki, nie domyśliłby się, kto stoi za zbrodniami.

Jakby tego było mało, autor wrzucił nam jeszcze historię „romantyczną”. Pomijam, że dziewczyna zwraca się do ukochanego per „kolego”, bo mamy inne smaczki: „Spojrzała mu w oczy i przeszedł ją dreszcz podniecenia (…) drugą [rękę] wsunęła mu pod koszulę, lubieżnie wodząc nią po jego rozgrzanej klatce piersiowej”. A zaraz po tej lubieżności: „stanęła na palcach i nieśmiało pocałowała go w ucho”. To była w końcu lubieżna czy nieśmiała, bo jedno drugie wyklucza. Tak czy inaczej naszego dzielnego bohatera „zagarnęła fala pożądania i błyskawicznie rozlała się po całym ciele”. Całe szczęście autor miał na tyle rozumu w głowie, że na tym poprzestał. Opisów dalszych lubieżności mogłabym nie przeżyć.

Bohaterowie tej książki są infantylni, niewiarygodni, schematyczni, płascy. To są postaci z komiksu, nie prawdziwi ludzie. Autor jest na tyle młody (z tego na szczęście łatwo się wyleczyć, ale zajmuje to trochę czasu), więc nic dziwnego, że nie odróżnia lubieżności od nieśmiałości, nie wie, jak zachowują się dorośli ludzie w pewnych sytuacjach. Ale czy naprawdę musi informować cały świat o swojej naiwności, pisząc powieść?

Gdyby jeszcze wam było mało, to mamy tu również opowieść o ukrytym skarbie, który przez wszystkie powojenne lata tylko czekał na to, aż pojawi się w górach młody dentysta (taki zawód wykonuje główny bohater; no już chyba bardziej nieatrakcyjnego zajęcia nie można mu było wymyślić) i odkryje tajemnicę, nad którą głowiło się tylu ludzi.

„Schronisko, które przestało istnieć” to książka z misją. I tylko za wykonanie tej misji wystawiam Sławkowi Gortychowi ocenę dopuszczającą. Autor chciał ukazać pogmatwane losy Dolnego Śląska, a szczególnie okolic Karkonoszy po drugiej wojnie światowej, i to akurat najlepiej mu się udało. Ponieważ bardzo się interesuję historią tego niezwykłego regionu, czytałam te wszystkie przewodnikowe wstawki z wielką ciekawością. Mówiąc szczerze, tylko dla tego wątku doczytałam tę książkę do końca. Gdyby jednak nie osobiste zainteresowania, podejrzewam, że nie dałabym rady. Autor nie ogranicza się do faktów niezbędnych dla przebiegu fabuły i intrygi, ale pozwala bohaterom na dywagowanie od Sasa do Lasa, jakby musiał upchnąć wszystko, co wie na ten temat. Nie tak się pisze kryminały.

Chętnie przeczytałabym przewodnik po Dolnym Śląsku napisany przez Sławka Gortycha. Jednak na następny „kryminał” na pewno się nie skuszę.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2022-09-18
× 41 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Schronisko, które przestało istnieć
2 wydania
Schronisko, które przestało istnieć
Sławek Gortych
7.2/10
Cykl: Karkonoska seria kryminalna, tom 1
Seria: Ślady zbrodni

Młody stomatolog Maksymilian Rajczakowski jedzie w Karkonosze, by odetchnąć od rodzinnych problemów. Nie jest świadomy tajemnic drzemiących w wojennej przeszłości gór. Czy znajdzie to, czego szuka? ...

Komentarze
@Antytoksyna
@Antytoksyna · około 2 lata temu
@Rudolfina, jesteś w formie. Świetna recenzja. A tekst o wyleczeniu się z młodości pozwolę sobie pożyczyć :)
× 12
@Rudolfina
@Rudolfina · około 2 lata temu
Dzięki. Proszę uprzejmie 😉
× 6
@jorja
@jorja · około 2 lata temu
A książka zbiera sama dobre recenzje, same ochy i achy. Ja sobie wybiorę inną książkę :) A co do per "kolego"... moja teściowa tak mówiła do męża, nawet podczas 60 rocznicy ślubu.
× 7
@Rudolfina
@Rudolfina · około 2 lata temu
Teściowa, to chyba jednak inny rocznik, niż autor 😉
× 4
@jorja
@jorja · około 2 lata temu
Może brał przykład z rodziny ;)
× 3
@Rudolfina
@Rudolfina · około 2 lata temu
O, to, to 😉
× 2
@almos
@almos · około 2 lata temu
Świetna recenzja, miałem dylemat: czytać lub nie czytać, bo rzecz jest o regionie, który kocham, ale po Twojej recenzji chyba nie...
× 6
@Rudolfina
@Rudolfina · około 2 lata temu
Naprawdę, jest dużo lepszych książek o regionie. Nie trzeba zgłębiać wiedzy z cienkiego kryminału.
× 5
@Jagrys
@Jagrys · około 2 lata temu
Rozdeptałaś "Schronisko..." na miazgę. Rozmiąchałaś na pył i użyłaś jako masy na fugi do glazury.
A tak się przyglądałam: Dać szansę i przeczytać, czy odpuścić, bo jednakowoż...
Twoja recenzja nie zostawia wyboru: Poszła won z listy, precz z oczu moich, poczwaro.
× 5
@Rudolfina
@Rudolfina · około 2 lata temu
Oj tam, z tym rozdeptaniem 😉 Ale nic nie stracisz, jeśli jej nie przeczytasz.
× 1
@Airain
@Airain · około 2 lata temu
No co, no co, bendonc młodym dętystom nie można skarbu szukać? ;P Chyba jednak ominę szerokim łukiem.
× 5
@Rudolfina
@Rudolfina · około 2 lata temu
Można. Ale tyn dętysta taki nuuuudny, pani, taki nuuuuudny… 😉
× 3
@meryluczytelniczka
@meryluczytelniczka · około rok temu
Dawno nie czytałam tak dobrej, szczerej i emocjonalnej recenzji. Czytałam ją z zapartym tchem. Jest świetna. Gratuluję! Ps. Ten fragment recenzji niezwykle mnie rozbawił: "Gdyby jeszcze wam było mało, to mamy tu również opowieść o ukrytym skarbie, który przez wszystkie powojenne lata tylko czekał na to, aż pojawi się w górach młody dentysta (taki zawód wykonuje główny bohater; no już chyba bardziej nieatrakcyjnego zajęcia nie można mu było wymyślić) i odkryje tajemnicę, nad którą głowiło się tylu ludzi".
× 2
@Rudolfina
@Rudolfina · około rok temu
Dzięki. Ja już tak mam. Piszę albo prawdę, albo wcale. I często nie zgadzam się z większością 😉
× 1
@tsantsara
@tsantsara · około rok temu
W posłowiu autor wyjaśnia - to pewnie jakiś hołd zaprzyjaźnionemu klubowi dentystów...Może ma teraz u nich zniżkę. ;)
× 1
@Rudolfina
@Rudolfina · około rok temu
Zdaje się, że autor jest dentystą. To wiele wyjaśnia 😉
× 1
@Asamitt
@Asamitt · 9 miesięcy temu
HA! przegapiłam Twoją jakże podniecającą refleksję na temat utworu Gortycha. Niby kryminał, czy coś tak koło grozy leżąca fabuła, a tu wjazd o lubieżnym dotykaniu przez nieśmiałą dziewczynę. Można? można! Teraz to się buduje fabuły 3 w 1, by zadowolić szerszą publikę:P
× 2
@Rudolfina
@Rudolfina · 9 miesięcy temu
A Almosowi się podobało 😉
× 1
@Asamitt
@Asamitt · 9 miesięcy temu
W Jego recenzji szału emocji nie dostrzegłam, także takie no...
× 1
@Rudolfina
@Rudolfina · 9 miesięcy temu
Ale średnia zawyżona😉
× 1
@Asamitt
@Asamitt · 9 miesięcy temu
A no tak. Czyli dopadniemy w ciemnym zaułku i wytłumaczymy jak to jest w temacie :D
× 2
@Rudolfina
@Rudolfina · 9 miesięcy temu
A potem będzie, że „kobieta mnie bije”😉
× 1
@Asamitt
@Asamitt · 9 miesięcy temu
Przebierzemy się 😉 Stroje alpinisty, kominiarki itp.
× 2
@Rudolfina
@Rudolfina · 9 miesięcy temu


× 1
@book.book.pl
@book.book.pl · około 2 lata temu
Mam ją w planach kupić, ale chyba jeszcze poczytam recenzje i się zastanowię
× 2
@Rudolfina
@Rudolfina · około 2 lata temu
Tylko jeśli lubisz wynurzenia gimnazjslistów 😉
@Mackowy
@Mackowy · około 2 lata temu
Ugh, jakbym o Siembiedzie czytał 😑
× 2
@Rudolfina
@Rudolfina · około 2 lata temu
Gorzej. Siembieda ma chociaż jakieś doświadczenie życiowe. I jako tako panuje nad dramaturgią (czasami). Tutaj jest totalna dziecinada.
× 2
@Mackowy
@Mackowy · około 2 lata temu
No fakt, Siembieda ma momenty, ale jeśli chodzi o relacje damsko męskie no to jest tak sobie.
× 1
@Rudolfina
@Rudolfina · około 2 lata temu
O tak. W tej dziedzinie obaj panowie mogliby sobie podać ręce 😉
× 3
@Asamitt
@Asamitt · 9 miesięcy temu
Jessoooo.. wystarczy Was poczytać i wiadomo kogo nie czytać! 🤣
× 1
Schronisko, które przestało istnieć
2 wydania
Schronisko, które przestało istnieć
Sławek Gortych
7.2/10
Cykl: Karkonoska seria kryminalna, tom 1
Seria: Ślady zbrodni
Młody stomatolog Maksymilian Rajczakowski jedzie w Karkonosze, by odetchnąć od rodzinnych problemów. Nie jest świadomy tajemnic drzemiących w wojennej przeszłości gór. Czy znajdzie to, czego szuka? ...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Lubicie góry? Bo ja bardzo ❤️ Dlatego fajnie poznać legendy i historię naszych Karkonoszy ⛰️ "Wiesz, gdy jestem w górach, zawsze towarzyszy mi takie uczucie, że tu, wysoko, człowiek jest jakby dalej...

@agnieszkamts @agnieszkamts

"Schronisko, które przestało istnieć" autorstwa Sławka Gortycha to intrygujący kryminał, który przenosi czytelnika w tajemnicze Karkonosze. Głównym bohaterem powieści jest Maksymilian Rajczakowski, s...

@weronikanowak @weronikanowak

Pozostałe recenzje @Rudolfina

Nikczemny narrator
RAKI NA BEZRYBIU

To bez dwóch zdań jest powieść z kluczem. Jeśli ktoś ten klucz zna, będzie mieć dużą frajdę z lektury. Tylko niektóre z występujących w książce postaci, co do zasady już...

Recenzja książki Nikczemny narrator
Błękitna godzina
ARS LONGA, VITA BREVIS

ARS LONGA, VITA BREVIS Mojemu pokoleniu nie trzeba było tłumaczyć tej łacińskiej sentencji (mówię o osobach z maturą). Dziś wydawca tej książki decyduje się przełożyć t...

Recenzja książki Błękitna godzina

Nowe recenzje

Tymek i Mistrz. Strachy na lachy
Humor, magia, przygoda i komiksowa jakość!
@Uleczka448:

Mówiąc kolokwialnie... – „Tymek i Mistrz rządzą”! Rządzą, czyli stanowią jedną z najciekawszych par komiksowej sztuki d...

Recenzja książki Tymek i Mistrz. Strachy na lachy
Miłość i inne słowa
Najsłabsza książka autorek
@Kantorek90:

Christina Lauren to pseudonim duetu amerykańskich pisarek, Christiny Hobbs i Lauren Bilings, których książki uwielbiam,...

Recenzja książki Miłość i inne słowa
Otchłań zapomnienia
Historia, emocje, prawda i komiksowa jakość...
@Uleczka448:

Są komiksowi artyści i jest Paco Roca - hiszpański autor, którego dzieła są wielkie, ważne, dogłębnie poruszające i zaw...

Recenzja książki Otchłań zapomnienia
© 2007 - 2024 nakanapie.pl