"Wszystko się ułoży, wszyscy muszą się tylko dostosować do nowej sytuacji".
Miesiące oczekiwania na drugi tom, tygodnie wyobrażania sobie dalszych losów bohaterów i ich burzliwego romansu. I ten dzień, gdy dowiaduję się, iż druga część nareszcie jest w zasięgu mojej ręki. Co więc robię? Czytam, czytam, czytam i po raz kolejny wciągają mnie perypetie rodziny Camdenów, rodu pełnego sekretów i tajemnic, zamieszkującego rezydencję Daringham Hall.
Kathryn Taylor urodziła się w Kanadzie w Nowej Fundlandii, dorastała w małym miasteczku. Ukończyła Uniwersytet Acadia w Nowej Szkocji, pracowała w szerokim obszarze public relations. Jest mamą dwóch córek, a jej największą pasją jest pisanie będące jednocześnie wielką przygodą. "Ocalić Daringham Hall" jest drugim po "Powrót do Daringham Hall” tomem zapowiadanej trylogii.
Ben Sterling postanawia pozostać na jakiś czas w Daringham Hall, by przekonać się, co takiego naprawdę wydarzyło się w przeszłości i czy jego ojciec Ralph darzył jego matkę prawdziwym uczuciem. Bohater jednak ma również swój własny uczuciowy problem, bowiem ciągła obecność Kate w rezydencji Camdenów, skutecznie znosi jego myśli na zupełnie inne tory. Tymczasem na angielską posiadłość spadają coraz to nowsze nieszczęścia, którym czoło będzie musiał również stawić odzyskany właśnie dziedzic rodziny.
Nie powinnam swoich wynurzeń zaczynać od tego, ale co mi tam. Okładka drugiego tomu trylogii "Daringham Hall" jest cudowna, zjawiskowa i brakuje mi epitetów na to, by ich użyć. Piękna zastawa i czarno-białe tło przenoszące do zupełnie innej epoki doskonale odzwierciedlają klimat całej powieści. I wiadomo oczywiście, że w przypadku książek okładka winna być najmniej ważna, jednak nie da się zaprzeczyć, iż pełni ona bardzo dużą rolę marketingową. Tutaj, spełnia swoją rolę idealnie – kusi, przykuwa wzrok, zapowiada klimatyczną lekturę.
Kathryn Taylor rozpoczyna drugi tom swojej trylogii dość spokojnie, gdyż przez pierwsze strony książki akcja biegnie sobie do przodu dość leniwie. Nagle jednak nieoczekiwany jej zwrot budzi lawinę wydarzeń, które wciągają czytelnika do ostatniej kartki. W zasadzie już prolog zapowiada, że w tej części będzie się również działo, jednak nie spodziewałam się, że autorka aż tak zagmatwa życie bohaterów, wikłając ich w nowe sytuacje i dokładając im nowych dylematów. Z pewnością więc rozwoju akcji nie dało się przewidzieć w żadnym stopniu, co oczywiście jest wielkim plusem dla prozy autorki.
Przewodnim motywem tej powieści obyczajowej z elementami romansu jest oczywiście nadal miłość i zemsta, jednak pośrednio fabuła ukazuje także siłę pragnienia odkrycia tajemnicy swojego pochodzenia, zakorzenienie podziałów społecznych czy też siłę namiętności, której często nie da się zatrzymać. I muszę powiedzieć, że w moim odczuciu zabrakło w fabule kilku pikantniejszych scen erotycznych, ukazujących Bena i Kate, jakie z pewnością podgrzałyby nieco atmosferę książki. Problemy w rodzinie, dylematy Bena odnośnie utożsamiania się z Camdenami, nieco przesłoniły motyw uczucia biznesmena i pani weterynarz. Wielką niewiadomą jest natomiast dla mnie wątek znajomości Petera i Tilly, i jestem bardzo ciekawa, jak Kathryn Taylor rozwinie ich zażyłość w kolejnej części. Zapowiada się bowiem niezwykle obiecująco.
"Ocalić Daringham Hall" to prawie trzysta stron upojnej lektury z której to wyziera wiele ludzkich uczuć. Trzysta stron po których odłożeniu znowu zostałam z wieloma pytaniami bez odpowiedzi. I znowu muszę czekać na kolejny tom, jesteście więc szczęśliwcami, jeśli dwa pierwsze dopiero przed wami. Dla miłośników historii o ludzkich namiętnościach osadzonych w angielskiej rezydencji to lektura idealna.