Susan Wiggs napisała swoją pierwszą książkę już w wieku ośmiu lat. Jak sama mówi, była to historia "małych łobuzów", oparta na codziennym życiu jej i rodzeństwa.Dzisiaj Susan Wiggs jest autorka ze sporym dorobkiem literackim i wiernym gronem czytelników. Trzykrotnie została laureatką nagrody RITA, a jej książki przetłumaczono na kilkanaście języków. Mieszka na wyspie w Zatoce Pugeta w stanie Waszyngton wraz z mężem i córką. Aktywnie działa w miejscowym kółku literackim, żywo interesuje się również problemami lokalnej społeczności. Lubi długie spacery, amatorsko zajmuje się fotografią, a choć dobrze jeździ na nartach, zupełnie nie wychodzi jej gra w golfa. Wolny czas najchętniej spędza przy lekturze.
Pozornie życie Sarah Daly przypomina bajkę - ma kochającego męża, pracę, która przynosi jej satysfakcję i przytulne mieszkanie. W rzeczywistości kobieta nie znosi pochmurnego i zimnego Chicago, coraz trudniej porozumieć jej się z mężem, a na domiar złego mimo usilnych starań nadal nie może zajść w upragnioną ciążę. W przeciwieństwie do bohaterki jej komiksów - Shirl, nie ma jednak odwagi mówić o tym głośno. Wraz z nadejściem pewnego deszczowego dnia, znikają resztki pozorów.
Sarah odkrywa, że mąż ją zdradza. Rozgoryczona i zraniona bez zastanowienia porzuca swoje dotychczasowe życie i wyjeżdża do rodzinnego miasteczka w Kalifornii. Ku własnemu zaskoczeniu powoli nabiera dystansu do swoich problemów. Dostrzega rzeczy, które wcześniej skutecznie bagatelizowała i docenia szansę jaką otrzymała od losu. Pragnie prowadzić takie życie, na jakie ma ochotę, nie zwarzając na wspomnienia. Powoli odbudowuje więzi z rodziną i dawnymi znajomymi. Zaczyna wierzyć, że jeszcze może zasmakować szczęścia, zwłaszcza, że jeden z mieszkańców - Will Broomer, staje się jej coraz bliższy. Jej życie obraca się do góry nogami po raz wtóry, kiedy ze zdumieniem odkrywa, że jest w ciąży z byłym mężem...
„Nic się nie kończy, co najwyżej zmienia.”
Ostatnio zauważyłam, że większość bohaterek powieści obyczajowych prowadzi pozornie idealne życie. Zupełnie jakby owy fakt zaważał na przebiegu fabuły. Sarah Moon (Daly) nie odbiega daleko od owego schematu. W chwili, gdy spotykamy ją po raz pierwszy, sprawia wrażenia kobiety spełnionej, której do pełni szczęścia brakuje jedynie dziecka. Wraz z kolejnymi słowami dostrzegamy kolejne podobieństwa - wbrew pozorom główna bohaterka jest nieszczęśliwa, a jej małżeństwo już dawno stało się fikcją potwierdzoną na papierze. Susan Wiggs wyszła jednak z sytuacji obronną ręką. O ile początek jej powieści może sprawiać wrażenie schematycznego, o tyle później z ulgą dostrzegamy jak wszelkie podobieństwa z wolna sie zacierają. Sarah, w przeciwieństwie do innych postaci podobnego rodzaju, jest bohaterką, która szybko zyskuje sympatię czytelnika, głównie dzięki swojemu optymizmowi i odwadze do życia. Susan Wiggs oszczędziła nam nadmiaru łez. Jej postać jest kobietą, która mimo pozornej słabości potrafi poradzić sobie z trudną sytuacją.
W przypadku czarnego charakteru jakim niewątpliwie jest Jack, autorka nie wysila się już jednak na oryginalność. Susan Wiggs obdarza swojego bohatera całą paletą różnorakich wad, nie pozostawiając na nim suchej nitki. Każdy objaw człowieczeństwa, który w nim dostrzegamy szybko zostaje zatarty, zupełnie jakby autorka ujawniła go wbrew sobie i pragnęła zmazać swój błąd. Rzecz ma się zupełnie inaczej w przypadku drugiej męskiej postaci, którą przedstawia nam autorka. Will Broomer wydaje się być uosobieniem ideału. Podczas rozwoju fabuły doprawdy trudno dostrzec w nim jakąś skazę, a nawet jeśli takowa się pojawia zostaje zepchnięta w cień poprzez jego zalety.
"Obudzić szczęście" jest powieścią, która wzbudza zainteresowanie czytelnika głównie dzięki swojemu realizmowi. Fakt, ze sytuacja, która rozgrywa się na kartach lektury, równie dobrze mogłaby się przydarzyć każdemu z nas, sprawia, że owa pozycja zdobywa sympatię wbrew dosyć przeciętnego pomysłowi na fabułę. Susan Wiggs nie faworyzuje, ukazuję prawdę. Prawdę, która bywa zarówno okrutna jak i pełna szczęścia.
Atutem powieści Susan Wiggs niewątpliwie są również wplecione między strony historyjki komiksowe, przedstawiające życie Shirl. Humorystyczne dialogi i delikatna kreska tak samo jak treść niosą ze sobą przesłanie, które wręcz krzyczy do nas z każdego kolejnego zdania. powieści. Bez względu na przeciwności losu nigdy nie wolno nam się poddawać ani tracić nadziei na lepsze jutro.
"Obudzić szczęście" to doskonała pozycja dla każdego, kto pośród szarej codzienności utracił gdzieś nadzieję. Jest to powieść, która niesie ze sobą nie tylko owe przesłanie, ale również i siłę, i dlatego warto poświęcić na nią swój wolny czas.