Kto powiedział, że termin "dobre komedia romantyczna" zarezerwowany został wyłącznie dla filmów? Danny Wallace obala takowe stwierdzenie. Swoją ciepłą i dowcipną historią nie tylko udowadnia, że odnosić się on może również i do literatury, ale przy okazji zdobywa również serca czytelników, a już zwłaszcza płci pięknej.
Jason Priestley, do niedawna nauczyciel i chłopak swojej byłej dziewczyny, nie ma zbyt wiele powodów do dumy. Odkąd wziął życie w swoje ręce nic nie układa się zgodnie z jego planem. Nie dość, że wciąż nie może odżałować rozstania ze swoją eks - Sarą, wymarzona kariera dziennikarska nie nabiera rozpędu. Jason pracuje w podrzędnej gazecie na ćwierć etatu, mieszka razem z wielbicielem starych gier komputerowych obok domu, który przypomina burdel (a wcale nim nie jest!) i nie widzi perspektyw na to by taki stan rzeczy miał ulec zmianie.
Kiedy jednak Jason spotyka w połowie Charlotte street pewną dziewczynę, COŚ się zmienia. Przeżywa z nią krótką, ulotną, ale cudowną chwilę i to wystarcza by zburzyć życie Jasona. Bo przecież to może być właśnie ONA - kobieta jego życia. Jason staje przed dylematem - czy powinien ją odnaleźć i dać im szansę na przyszłość? I jak tego dokonać, gdy jedynym śladem jaki posiada jest niewielki aparat jednorazowy?
Wielka szkoda, że nikt wcześniej nie zdecydował się na wydanie powieści Danny'ego Wallace'a. Szkoda bo brak na polskim rynku wydawniczym właśnie takich książek - książek, których lektura wywołuje nie tylko uśmiech na ustach, ale szczery, głośny wybuch radości. Danny Wallace wychodzi od popularnego wśród podobnych gatunkowo pozycji punktu, ale obraca całą historię o sto osiemdziesiąt stopni. Bo oto, Moi Drodzy, tym rozpaczającym, uroczo nieporadnym i nieco oderwanym od rzeczywistości bohaterem pragnącym zmian w swoim życiu wreszcie jest przedstawiciel płci męskiej! Jason nijak ma się do portretu upragnionego księcia z bajki i właśnie dlatego budzi tyle sympatii wśród czytelników. Nie jest niedoścignionym ideałem tylko człowiekiem z krwi i kości - takim jak my sami.
W tej komedii romantycznej stosunkowo niewiele miejsca autor poświęca romansowi między bohaterami. Fabuła skupia się na poczynaniach Jasona by odnaleźć tajemniczą dziewczynę i efektach jakie wywierają one na jego życie. Pod dowcipną otoczką Danny Wallace serwuje swoim czytelnikom coś więcej. Autor dotyka tematu przyjaźni, pogodzenia z utratą kogoś kogo się kochało, najczęściej wspomina jednak o poszukiwaniu celu w swoim życiu. Zarówno Jason jak i inni bohaterowie na przestrzeni całej fabuły dokonują oceny swojego dotychczasowego życia i swego rodzaju przewartościowania. Szukają czegoś co sprawi, że zapiszą się w pamięci innych i staną się po prostu pożyteczni, i odkrywają, że nie zawsze wiążę się to z dokonaniem bohaterskich czynów. tylko z podążaniem za swoimi marzeniami.
Co może jeszcze zainteresować w powieści Wallace'a? Nawiązanie do polskiej kultury rzeczywistości - trochę z humorem, trochę na serio. Nie tylko z wykorzystaniem oklepanych schematów (choć i te się pojawiają - jak Polak no to kiełbasa i alkohol), ale i ze szczyptą świeżości, że wystarczy wspomnieć scenę nauki śpiewu polskiej piosenki o miłości, autorstwa Krawczyka.
Życzę i sobie i Wam więcej takich historii. Ciepłych, dobrze napisanych opowieści z humorem, w których zachwyca nie tylko fabuła, ale i bohaterowie. Wydawnictwo Sonia Draga idealnie trafiło w moment - "Charlotte Street" będzie jak znalazł na wakacyjną lekturę - lekką i odprężającą, ale niosącą z sobą też jakąś lekcję życiową.