Kto z was został zdradzony? Czy wybaczyliście? A może sami zdradziliście? Jak to przyjął wasz ukochany/ukochana? Czy ktoś kto zdradził ma poczucie winy? Może wtedy czuje się wyzwolony?
Sarah Moon szczęśliwa żona, autorka komiksów. Jack Daly, budowlaniec, przeżył okropną chorobę - raka. Małżeństwo doskonałe, przeżyli najgorsze, starają się o dziecko, są rzekłabym szczęśliwi. Czy na pewno? Pewnego deszczowego dnia, poznajemy prawdę o ich życiu. Jack to tak naprawdę zapatrzony w siebie egoista, na dodatek zdradza żonę. Sarah okazała się naiwną, skrytą kobietą, która po zdradzie najpierw się załamuje, a potem zyskuje siły. Wyjeżdża więc, z zimnego Chicago i wraca do rodzinnego miasteczka w Kalifornii.
Zaczyna na nowo odbudowywać więzi rodzinne, znajduje nowych przyjaciół, adoptuje pieska. Staje się inną, silną kobietą, doświadczoną przez los, szczerą i próbującą zakończyć związek z mężem. I gdy wszystko zaczyna jej się układać dowiaduje się, że jest z nim w ciąży.
Wyjątkowo nie dodawałam opisu od Wydawcy, ponieważ znajduje się w nim za dużo faktów, które w książce występują zdecydowanie później. Dlatego, gdy ja go przeczytałam, właściwie znałam większą część treści.
Nie podoba mi się także okładka. Jak w "Dotknąć Prawdy" prostota mnie zachwyciła, tak tutaj jest za prosto i za kolorowo. Okładka może pasować do tytułu, jednak po skończeniu książki w mojej głowie narodziła się wizja innej.
Wydanie w twardej oprawie jest bardzo wygodne podczas czytania, książka później nie jest pogięta i wygląda ładnie na półce.
Czcionka jest dosyć duża i również miło się ją czyta. Chciałabym jeszcze wspomnieć o umieszczonych przed każdą częścią książki, komiksach, które dodają humoru historii.
Narracja jest pierwszoosobowa. Prowadzą ją główna bohaterka, Sarah, Will Bonner - dawny znajomy i jego córka Aurora.
Poznajemy nurtujące ich pytania, możemy zobaczyć jaki maja stosunek do pewnych spraw i jak wszystko wygląda z ich punktu widzenia. Jest to zdecydowanie na plus, ho historia nie jest prowadzona ciągiem: zostałam zdradzona, życie zaczyna mi się układać, jestem w ciąży, lecz między tym są niepokojące fragmenty z życia Willa, wielka tajemnica ukrywana przed jego córką i niebezpieczny zawód.
Jeżeli chodzi o bohaterów to po części ich opisałam.
Jack - egoista, mimo, że to on zawinił w małżeństwie, zdradził żonę, to za wszystko obwinia Sarah, twierdzi, że jej dążenie do poczęcia dziecka popsuło ich związek.
Sarah - potulna, zawsze uległa Jackowi, gdy dowiaduje się o zdradzie postanawia wyjechać z Chicago do rodziny, na początku była bohaterką użalającą się nad sobą, jednak po jakimś czasie zrozumiała, że musi żyć dalej. Najpierw przygarnęła psa z ulicy, potem poznała młodą Aurorę, z którą się zaprzyjaźniła, następnie przyjaźń narodziła się między nią, a Willem. Gdy dowiedziała się o ciąży, stała się jeszcze silniejsza, bo robiła wszystko dla dziecka.
Will - strażak, kochający swoją adoptowaną córkę, bez żony i własnych dzieci, kiedyś w liceum najprzystojniejszy chłopak, który dręczył Sarah, po kilkunastu latach, jednak rozumiejąc jaki był głupi w młodości zaprzyjaźnia się z nią.
Aurora - młoda trzynastolatka, której ojciec jest starszy tylko o czternaście lat, tak samo jak matka, która ich zostawiła i wyjechała do Las Vegas. Dziewczynka próbuje każdego dnia dowiedzieć się czegoś o matce, chce by ktoś zapewnił ją, że matka do nich wróci i będą szczęśliwi. Nie akceptuje żadnej partnerki Willa, bo wie, że wtedy jej mama już by nie mogła z nimi być.
Fabuła jest dosyć przewidywalna. Dużo dowiadujemy się z opisu wydawcy, jednak i tak wielu rzeczy możemy domyślić się sami.
Pomysł jest dobry, realny i prawdziwy. Pokazuje zdradzoną kobietę, która po sześciu latach związku w małżeństwie, musi zacząć sobie radzić sama. Jest to problem, który występuje w życiu wielu osób, a książka może być wtedy pomocą, że trzeba walczyć i się nie poddawać. Pokazuje, że szczęście może narodzić się na nowo, trzeba jednak w to mocno wierzyć i nie siedzieć na fotelu i płakać.
Styl pisarki jest bardzo prosty. Pisze ona językiem, który każdy zrozumie, w którym nie występują jakieś głębsze przemyślenia. Autorka po niektórych rozdziałach zostawia pytanie co dalej i przechodzi do postaci innego bohatera. Jest to bardzo dobry pomysł, by czytelnik nie znudził się jak już pisałam ciągiem wydarzeń i czekał na kolejne wydarzenie. Najpierw stawia przed nami naiwną bohaterkę użalającą się na sobą, a potem robi z niej osobę silną, niezwyciężoną niemal. Przedstawia Sarah jako uczuciową, lecz starającą się powstrzymać przed uczuciami. Świat przez nią wykreowany to świat, w którym każdy człowiek, po tragedii chciałby żyć. Postanawia z okropnej historii, stworzyc opowieść piękną i radosną.
Jak zaczęłam czytać "Obudzić szczęście" byłam zachęcona opisem i recenzjami. Spodziewałam się poruszającej historii, przy której wyleje mnóstwo łez. Otrzymałam jednak, prostą, ciekawą i miłą książkę na parę popołudni. Nie zostałam wzruszona ani razu, co uważam za wielki minus, ponieważ każda opowieść powinna poruszać w nas takie emocje. Jednak zamiast łez dostałam dużo uśmiechu i radości płynącej z książki. Po przebrnięciu przez początek, książka szła mi bardzo szybko. Jednego dnia przeczytałam 20 stron, drugiego zaś 200. Zależało to od fragmentów, na których kończyłam. Wystarczyła jedna nudna linijka i porzucałam książkę, jednak mobilizując się czytałam dalej. Jak skończyłam byłam bardzo zadowolona, że mogłam ją przeczytać. Historia Sarah, pokazała, że w życiu trzeba mieć nadzieję, a wtedy wszystko się ułoży.
Nie uważam książki za ambitną powieść, którą można uznać za "rewelacyjną", jednak mimo kilku gorszych fragmentów, podobała mi się i spędziłam z nią dużo miłego czasu.
Polecam przede wszystkim ludziom, którzy wątpią, że coś się może ułożyć, tym którzy szukają szczęścia i radości, ale również tym, którym życie się układa i chcieliby sięgnąć po relaksującą historię.