"Jeśli po śmierci dopadną cię dawne kłopoty, znajdź adwokata spraw ostatnich. Bo w świecie żywych nie poradzisz sobie sam".
Wierzycie w życie pozagrobowe? Wierzycie w możliwość istnienia duchów, które nie mogą opuścić naszego świata bez zakończenia pewnych spraw? I moje ostatnie pytanie – czy będąc takim duchem skorzystalibyście z pomocy adwokata, który pomógłby Wam uporać się z tym, co nie zakończone? Odpowiedzi na tak zadane pytania zostawcie dla siebie, ale przed ich sformułowaniem przeczytajcie koniecznie książkę pt. "Adwokat spraw ostatnich. Kontrakt". Być może bowiem, po jej lekturze, Wasze stanowisko ulegnie radykalnej zmianie.
Paweł Mirosław Szlachetko to autor kilkunastu słuchowisk radiowych, które tworzył dla Polskiego Radia w latach 1985-1994. Jest scenarzystą filmowym i telewizyjnym (serial "Śladami złodziei aniołów", film "Zwerbowana miłość"), oraz twórcą cyklu reportaży. Autor może poszczycić się powieściami sensacyjnymi pisanymi pod pseudonimem Arthur Ray. W 2012 r. został nominowany do Nagrody Wielkiego Kalibru.
W kościele zostaje znalezione ciało młodej kobiety, które ułożono na obrysowanym krwią pentagramie. Zbrodnia ta staje się przyczynkiem do poprowadzenia szeroko zakrojonego śledztwa, zahaczającego o międzynarodową grupę przestępczą, trudniącą się dość niecodziennym przemytem. Sprawę prowadzi Tamar Sarnecka, absolwentka Międzynarodowej Akademii Organów Ścigania, a pomaga jej Maks Werben, adwokat i były policjant, dla którego powodzenie rozwiązania sprawy to kwestia jego życia i śmierci.
"Adwokat spraw ostatnich" to kryminał z silnie zaakcentowanymi wątkami nadprzyrodzonymi oraz sensacyjnymi, będący istnym połączeniem kilku gatunków epiki. I muszę przyznać, że takie połączenie całkowicie różnych od siebie elementów fabularnych w postaci wciągającej intrygi kryminalnej, pojawienia się duchów, okultyzmu i satanizmu, czy też działalności tajnego rynku krwi spowodowało, że książkę charakteryzuje wielowątkowość i dość sprawne wykorzystanie tylu różnych pomysłów. Pomysłów dzięki którym powieść posiada wartką akcję, bowiem w fabule cały czas coś się dzieje. Nie sądziłam, że można w tak umiejętny sposób, scalić ze sobą tak odmienne wątki i nie zmęczyć tym czytelnika powodując, że lektura staje się nużąca.
Wątek paranormalny pod postacią dwóch duchów – zamordowanej w kościele kobiety oraz Francuza zajmującego się psychoanalizą, którzy potrzebują pomocy Maksa to bardzo ciekawy element. A sam pomysł na instytucję adwokata spraw ostatnich powoduje powstanie szeregu refleksji dotyczących śmierci i niezakończonych po niej spraw. Przyznam, że ta płaszczyzna wyróżnia się swoją oryginalnością i niebanalnym przedstawieniem pojęcia śmierci. Wątek tzw. "blood market', czyli czarnego rynku sprzedaży ludzkiej krwi, również przykuł moją uwagę. I aby nie spojlerować zdradzę Wam tylko, że autor w swojej książce wplata bardzo ciekawe informacje na temat badań nad tym zagadnieniem, informacje dość szokujące. Po lekturze książki, temat ten długo jeszcze plątał się po mojej głowie, wywołując potrzebę szukania w internecie jakichkolwiek informacji z nim związanych. Interesującym wydaje się także motyw światów wirtualnych, w którym to Paweł Mirosław Szlachetko przypomina czytelnikom prozę klasyków literatury science fiction, w tym Stanisława Lema.
Zakończenie, w tym wyjaśnienie kim jest osoba mordercy kompletnie mnie zaskoczyło. W głowie bowiem układałam sobie różne scenariusze, ale nie taki, jaki wymyślił autor. Otwarte zakończenie zaś wybiło mnie z rytmu, pozostawiając z uczuciem niedosytu.
"Adwokat spraw ostatnich" to nie tylko powieść kryminalna. To bowiem książka, pełna oryginalnych pomysłów, które na dobrą sprawę odpowiednio rozszerzone mogłyby posłużyć za fabułę do kilku książek. Czytelnicy, którzy oczekują po tym dziele wyłącznie dobrze skrojonej intrygi kryminalnej, mogą więc poczuć spory przesyt wielowątkowością fabularną. Dla mnie była to lektura niezwykle wciągająca i chylę czoła autorowi za jego niezwykle rozbudowaną wyobraźnię.