Książka Gesy Schwartz została uhonorowana nagrodą dla najlepszego niemieckojęzycznego debiutu fantasy. Choć nigdy nie przepadałam za powieściami w których głównymi tematami byłyby tajemnicze stwory z krainy wróżek i elfów, to ta lektura mnie zafascynowała. Okładka książki jest intrygująca i owiewa powieść nutą tajemnicy. Na pierwszy plan wysuwa się postać mężczyzny ze skrzydłami, który odcina się całkowicie od blasku księżyca w pełni i panoramy Paryża. Jest samotny, zamknięty w sobie.
"Spiżowe Anioły... Bohaterowie o kamiennych skrzydłach..."
Głównym bohaterem jest Gargulec o imieniu Grim. Jest on strażnikiem, którego zadaniem jest ukrywanie przed ludźmi istnienia stworzeń z równoległego świata. Grim nienawidzi swojego miejsca pracy - zalewanej deszczem fasady gotyckiej katedry w Paryżu, jednak mimo to twardo stoi na straży Kodeksu Gargulców, pilnując by ludzie nie dowiedzieli się o egzystencji wampirów, demonów i ich wzajemnych utarczek.
Pewnego dnia przypadkowo Grim staje się świadkiem, jak jego stara przyjaciółka Moira na cmentarzu spotyka się.... z człowiekiem. Wręcza mu w tajemnicy zwój pergaminu i chwilę później odchodzi z tego świata zamieniając się na zawsze w kamień. Przedtem jednak składa prośbę Gargulcowi, by strzegł Jakuba, gdyż grozi mu śmiertelne niebezpieczeństwo.
W tym samym czasie przez Paryż przechodzi fala zbrodni. Grim trafia na pewien trop i na własną rękę próbuje rozwikłać zagadkę. Kiedy obdarzeni niezwykłą mocą Hybrydzi pozbawiają życia Jakuba, Grim nękany wyrzutami sumienia trafia do jego młodszej siostry Mii - niezwykle urodziwej i buntowiczej nastolatki, która odkrywa, że widzi rzeczy, o których nawet nie śniła. Początkowo tych dwoje podchodzą do siebie z dystansem i chłodem wyczuwalnym na kilometr, jednak okazuje się, że tylko oni potrafią rozwikłać intrygę, która może zniszczyć oba światy.
Pierwszy raz zetknęłam się w literaturze z postacią Gargulców i byłam ciekawa, jakie aktorka snuje fantazje na temat tych stworów wykutych z kamienia. Gesa Schwartz w swojej książce opisała cały wachlarz gargulców o całkowicie odmiennych osobowościach i charakterach, jednak wspaniale nakreśliła łączące je cechy - m.in. kamienienie o wchodzie słońca i niemożność śnienia. Rozdziały są opisywane na zmianę z perspektywy Mii lub Grima, dzięki temu mogłam dogłębnie ich poznać. Gargulec to bardzo silny charakter o nieco humorzastym usposobieniu. Cała jego egzystencja przepełniona jest samotnością - Grim nieustannie oszukuje się i próbuje sobie wmówić, że nie może żyć z żadnym człowiekim w przyjaźni. Jednak Mia to prawdziwa buntowniczka, która chodzi własnymi ścieżkami. Dziewczynie udaje się poruszyć najbardziej skamieniałe serce - serce Grima. Również pozostali bohaterowie są wyraziści, nietuzinkowi i wprowadzają do książki dawkę humoru. Mourier, kamienny lew kochający tiule, smok chodujący ozdobne dynie to tylko niektóre postacie z całej gamy różnorodnych mieszkańców Innoświata.
Największym atutem tej książki jest bogactwo opisów - Gesa Schwartz potrafi wspaniale opisać wykreowaną rzeczywistość ze swojej wyobraźni i przelać ją w postaci słów na papier. Gdy zagłębiałam się w treść książki mimowolnie przenosiłam się w świat Grima - utożsamiałam się z jego uczuciami, razem z nim przeżywałam jego rozterki i przygody. Kolejnym plusem jest to, że pisarka zaczerpnęła w swoim dziele kilka motywów z mitologii germańskiej.
Mimo sporej objętości (ponad 600 stron) czytając, nie byłam znużona - wręcz przeciwnie! Z wypiekami na twarzy śledziłam losy głównych bohaterów i ich zmagania w walce ze złem. "Grim. Pieczęć ognia" to połączenie urban fantasy, odrobiny kryminału, romansu i humoru, tak więc każdy znajdzie coś dla siebie.