Pierwsze starcie recenzja

Zabrałem się do lektury tej książki z przekonaniem, że czeka mnie prawdziwa uczta doznań. Moje przypuszczenia oczywiście się sprawdziły: jeśli chodzi o historie z gatunku war book to na Vladimira Wolffa można liczyć w ciemno. Autor ma tak charakterystyczny i perfekcyjnie wypracowany styl, że jego książki pochłaniają bez reszty. Czytelnik zostaje dosłownie wessany w wir zdarzeń.
Aby nie wyszedł z mojej recenzji spojler powiem tylko tyle, że ziemia zostaje zaatakowana przez nieznane istoty. Są one z kosmosu czy tez może innego wymiaru czasu czy przestrzeni? Tego nie wiadomo. Dokonują one jednak inwazji bardzo szybko, sprawnie i… ekologicznie tzn. niszczą miasta, zabijają ludzi ale nie używają broni nuklearnej, biologicznej lub chemicznej. W różnych miejscach naszego globu dochodzi do dziwnych incydentów które elektryzują polityków i wojskowych. Gdy zaczynają oni „patrzeć” na siebie z nieufnością i podejrzliwością następuje zmasowana inwazja zewnętrznego wroga niszczącego wszystko i nie mającego litości prawie dla nikogo. I tu wielki plus dla autora za przedstawienie agresorów jako „realne” istoty tzn. maja oni swoje mocne strony, ale również ułomności, słabe strony oraz wady. agresorzy nie są Historia opowiadana jest równolegle z punktu widzenia naukowców, wojskowych, cywilów i oczywiście polityków.
Reasumując, jest to książka która daje każdemu miłośnikowi tematyki wojennej wiele przyjemności i niezapomnianych wrażeń.