Weronika Łodyga zadebiutowała na polskim rynku świetnie przyjętą książką „Hurt/Comfort”. Najnowsza powieść autorki „Angst with happy ending”, podobnie jak poprzednia, porusza ważne dla nastolatków problemy, w tym kwestie istotne również dla społeczności LGBT.
Aleks to siedemnastolatek po przejściach. Ma za sobą burzliwą przeszłość, nadal nie poradził sobie ze wszystkimi problemami, a każdego dnia dochodzą nowe. Chłopak mieszka tylko z zapracowaną matką, która łapie po kilka etatów, starając się ich utrzymać. Aleks próbuje jakoś dokładać się do domowego budżetu. Zna się trochę na sprzęcie elektronicznym, dlatego za niewielką sumę pomaga kolegom w naprawie ich urządzeń. Jego rzeczywistość jest szara i smutna, dodatkowo nie ma przy nim nikogo, kto mógłby jakoś go wesprzeć. Niby jest Anita, koleżanka z osiedla, jednak ona jest w jeszcze gorszej sytuacji. Zajmuje się rodzeństwem, bo matka pracuje, a ojciec pije i się awanturuje. Kiedy Aleks w Internecie poznaje Yuki i łapie z nią nić porozumienia, czuje, że wreszcie znalazł bratnią duszę. Kogoś, kto dobrze go rozumie, z kim może dzielić swoje radości i smutki. Tym większe jest jego rozczarowanie, kiedy podczas bardzo wyczekiwanego spotkania na żywo, pojawia się na nim nie Yuki, a Beniamin. Aleks czuje się urażony, dał się w ten sposób oszukać. Jak skończy się ta historia? Czy Aleksowi uda się okiełznać swoje demony i dojść z samym sobą do jakiegoś porozumienia?
Kiedy zaczęłam czytać tę książkę, nie wiedziałam, czego się spodziewać. Niby miałam jakieś pojęcie przynajmniej o tym, że powieść porusza wątek LGBT. I zakładałam, że fabuła skupi się przede wszystkim na tym jednym aspekcie, a dokładniej na romansie między bohaterami. Tym bardziej, że opisywany wątek w książkach, które do tej pory czytałam, do tego właśnie zmierzał za każdym razem. Moje zdziwienie było więc ogromne, kiedy okazało się, że romansu nie ma w tej powieści w ogóle. Co więc w niej jest? Jest całkiem spora reprezentacja społeczności LGBTQ+. Są w książce oczywiście homoseksualiści, a nawet gej-homofob, pojawia się w niej jednak również wątek aseksualności, którego kompletnie się nie spodziewałam i który bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. Jest mowa o przyjaźni, o błędach młodości, o relacjach rodzinnych, trudnych sytuacjach, z jakimi muszą radzić sobie nastolatki i o licealnej rzeczywistości młodych ludzi.
Sytuacja domowa Anity, koleżanki Aleksa, jest dramatyczna. Dziewczyna musi pogodzić naukę z zajmowaniem się domem i młodszym rodzeństwem, w tym niemowlakiem. Robi dokładnie wszystko to, co powinni robić matka i ojciec. Gotuje, wychodzi na spacery, plac zabaw, pomaga odrabiać lekcje, wstaje do najmłodszego dziecka w nocy, karmi, przewija, usypia. Praktycznie przejmuje obowiązki matki, bo ta ciągle pracuje, aby utrzymać rodzinę. Anita nie otrzymuje w zamian ani wdzięczności ani nawet troski. O ojcu nie warto nawet wspominać, bo on tylko jest. Ewentualnie pije i się awanturuje. Dziewczyna stara się stworzyć dzieciakom namiastkę prawdziwego domu, robi co może, lecz w końcu jej organizm nie wytrzymuje. Nikt nie widzi sytuacji rodziny, albo nie chce zobaczyć. Jedynym wsparciem dla tej rodziny jest Aleks, również nastolatek. On również robi, co może, chociaż ma przecież swoje problemy i niełatwą sytuację życiową. Ale to nadal za mało. Anita i Aleks wywarli na mnie ogromne wrażenie. Te dzieciaki są pomocne, troskliwe, odpowiedzialne. Aleks wykazuje się empatią i zaradnością. Mieszka tylko z mamą, ojca nie zna. Matka zaharowuje się na śmierć. I chociaż chłopak kiedyś przysparzał jej dodatkowych trosk, zmienił się i w wieku siedemnastu lat jest godnym zaufania, dojrzałym człowiekiem. Pomaga matce, wykonując drobne naprawy dla swoich kolegów, a pieniądze niepostrzeżenie dorzuca do domowego budżetu. Kiedy kobieta jest chora, dba o nią, idzie nawet posprzątać za nią czyjś dom, dając jej odpocząć. Potrafi ugotować i sam się sobą zająć. Wprawdzie na początku nie najlepiej potraktował Beniamina, kiedy dowiedział się, że chłopiec go oszukał podając się w Internecie za Yuki. Jednak i tę relację potrafił naprawić. Wyszła mu zresztą ta znajomość na dobre, bo uzmysłowiła mu wiele spraw, o których od dawna wiedział, a bał się je do siebie dopuścić. Brawa dla autorki za kreację postaci. Jestem nimi oczarowana. Przede wszystkim dogłębną i trafną analizą psychiki młodego człowieka. A także tym, jak bardzo rozbudowane i autentyczne są postaci. Każda z nich jest inna i żadna nie jest krystaliczna. Dręczą ich prawdziwe i prawdopodobne dla wieku nastoletniego problemy, popełniają błędy i poszukują swojej życiowej drogi. Wypadają bardzo przekonująco.