Historia Romeo i Julii to jeden z najbardziej znanych dramatów w dziejach literatury. Okazuje się, że ta słynna para żyje szczęśliwie w Weronie, wychowując dzieci i ciesząc się udanym życiem. Nigdy nie przepadałam za nieszczęśliwymi zakończeniami, które autorzy niejednokrotnie stosują, dlatego tytuł książki „Córka z Werony” od razu mnie zaintrygował.
Autorka odważnie i w sposób wiarygodny przekształciła losy najsłynniejszej pary, o czym dowiadujemy się od razu na pierwszych stronach książki. Wprowadza nas do niej Rosalina Monteki - najstarsza córka Romeo i Julii, ujawniając prawdziwą, skróconą wersję opowieści o miłości swoich rodziców. Nigdy nie lubiłam zakończenia napisanego przez Szekspira, więc takie alternatywne zakończenie losów słynnej pary, bardziej mi odpowiadało.
Dziewczyna nie tylko ujawnia prawdę o przeszłości swoich rodziców, ale także staje się bohaterką własnej, niezwykle intrygującej historii, która pokazuje, że historia lubi się powtarzać, jeżeli chodzi o uczucia. W jej życiu pojawia się bowiem pewien piękny młodzieniec, który zawładnął jej sercem od razu, ale niestety, nie jest akceptowany przez rodziców, a do tego pochodzi z rodu, który jest od zawsze wrogiem Monteki. Jest jeszcze jedna przeszkoda, Rosalina ma wyjść za mąż za obleśnego rozpustnika, z jakiego uważany jest książę Leir Stefano. Do tej pory udawało się jej odrzucać wszelkich zalotników, bo nie spieszno jej było do roli żony. Teraz, gdy wydaje się, że Rosalina nie innej alternatywy, podczas balu zaręczynowego dochodzi do brutalnego morderstwa jej niedoszłego męża, co zmienia bieg wydarzeń i wciąga bohaterkę w pełen tajemnic świat intryg. Od tego momentu akcja nabiera tempa, a tajemnica morderstwa staje się punktem zwrotnym w życiu Rosaliny.
Gdy sięgałam po „Córkę Werony”, byłam ogromnie ciekawa, jak autorka wykorzysta znany motyw na nowo interpretując go w odświeżający sposób. Zaskoczyła mnie tym, że nie jest to romans w czystej postaci, ale opowieść pełna zaskakujących zwrotów akcji z wykorzystaniem motywu romantycznego, kryminalnego i przygodowego z lekkim zabarwieniem humorystycznym. Dzięki temu czyta się ja szybko, z każdą stroną robi się intrygująco, tajemniczo, ale też niebezpiecznie. Możemy obserwować próby odkrycia winnego śmierci Stefano i jak się okazuje, nie tylko jego z wykorzystaniem średniowiecznych metod, które w dużej mierze oparte były na domysłach, spostrzegawczości i umiejętności łączenia faktów.
Czas akcji nie jest jednoznacznie określony, ale biorąc pod uwagę, że dramat „Romeo i Julia” powstał w XVI wieku, więc również „Córka z Werony” toczy się w realiach tzw. Złotego Wieku” jak nazywany był renesans. Tłem dla tej historii jest Werona, malowniczo i klimatycznie przedstawiona przez autorkę. Można poczuć zmysłową i współgrającą z miejscem wydarzeń atmosferę powieści, poczuć zapachy włoskiej kuchni, wędrować urokliwi zaułkami miasta i poznawać zwyczaje panujące wśród ówczesnej arystokracji. Jedyne, co nieco kłóci się z tym obrazem, to dialogi, które raczej przypominają współczesny sposób wypowiadania się, a to ujmuje trochę klimatu tamtym czasom.
„Córka z Werony” jest pierwszą częścią serii z córką Julii i Romeo, która intryguje i wciąga w swoje kolejne epizody. Z pewnością to nietypowa historia, inna niż wszystkie, jakie miałam do tej pory możliwość przeczytać, w której przeplatają się liczne wątki, galeria charakterystycznych postaci i niestandardowe rozwijanie sytuacji. Byłam pod wrażeniem, w jaki sposób pani Christina Dodd żongluje słowem wykorzystując znane elementy literackie wplatając je w klasyczną formę romansu typowego dla epoki Szekspira i literatury angielskiej.
To propozycja dla tych czytelników, którzy lubią impresje literackie łączące klasyczne formy z nowoczesnym spojrzeniem na znane tematy. Powieść zabiera nas w świat wypełniony tajemnicami, intrygami, niebezpieczeństwami i uczuciami z szesnastowieczną Weroną w tle.
„Córka z Werony” jest intrygującym początek serii i mam nadzieję, że następne tomy szybko ukażą się w języku polskim, by ponownie przenieść mnie do klimatycznego świata szesnastowiecznej Werony mnie do klimatycznego świata szesnastowiecznej Werony. Mam nadzieję, że dalsze części dostarczą jeszcze więcej wciągających tajemnic, dużych emocji, ale też pogłębi tajemniczość fabuły i bardziej rozwinie relacje między postaciami, dostarczając jeszcze większych pozytywnych wrażeń.
Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl
Jestem najstarszą córką Romea i Julii. Tak, tych Romea i Julii. Nie, wcale nie zmarli. Żyją, mają się dobrze i mieszkają w pięknej Weronie z siedmiorgiem niezwykle porywczych dzieci. A ja jestem ich ...
Jestem najstarszą córką Romea i Julii. Tak, tych Romea i Julii. Nie, wcale nie zmarli. Żyją, mają się dobrze i mieszkają w pięknej Weronie z siedmiorgiem niezwykle porywczych dzieci. A ja jestem ich ...
“Miejsce pomiędzy dzieciństwem a kobiecością to pustkowie pełne wrzosów i potworów, przez które wszystkie musimy przejść”. Romeo i Julia przeżyli, wiedzie im się całkiem nieźle, doczekali się sporej...
Rosaline ma 19 lat i jest córką Romea i Julii (tak tych, co ich historię zna chyba każdy, jednak tym razem nie kończy się ona tragicznie, a młodzi żyją długo i szczęśliwie). Mając tyle lat, dawno pow...
@mamazonakobieta
Pozostałe recenzje @Mirka
Włoskie przygody
„Jak się człowiek dobrze wokół obejrzy, to nowe w życiu zawsze znajdzie.” Patrząc na uroczą okładkę książki „Kość niezgody”, można odnieść wrażenie, że czeka na...
@Obrazek Małżeństwo to niejako pieczęć dla uczucia łączącego dwoje zakochanych osób. I to właśnie miłość jest tym scalającym elementem związku, ale bywają też zupełnie...