Iwona Wilmowska zachwyciła mnie swoją twórczością dzięki powieści Zostawić ślad. W końcu przyszedł czas na to, bym mogła zapoznać się z kolejną powieścią tej autorki. Pierwszy tom serii Prywatne śledztwo Agaty Brok okazał się idealnym wyborem nie tylko ze względu na chęć poznania kolejnych tworów autorki, ale również ze względu na ogromną chęć lektury wciągającego kryminału. Czy mój wybór był słuszny? O tym za chwilę powiem.
Agata Brok jest pracującą trzydziestolatką z ogromnym talentem do rozwiązywania zagadek. Z tego też powodu jej wujek Antoni zwraca się do niej z pewną, dość nietypową prośbą. Ma ona sprawdzić, co tak naprawdę wydarzyło się w mieszkaniu pani Leokadii i co, być może, przyczyniło się do jej śmierci. Policja uznała to za zwyczajne samobójstwo, ale pan Antoni w tę wersję nie chce uwierzyć. Tak więc Agata ma teraz twardy orzech do zgryzienia. Bo co, jeśli to rzeczywiście starsza pani targnęła się na swoje życie? Na jaw jednak zaczynają wychodzić kolejne fakty z życia pani Leokadii. Czy kobiecie i jej towarzyszowi uda się odkryć, co tak naprawdę się wydarzyło?
Główna bohaterka tej powieści, czyli Agata, to kobieta, którą polubiłam już od samego początku. Nie mam pojęcia, jakim cudem się to wydarzyło, ale naprawdę tak się stało. Agata to naprawdę sympatyczna postać, która na swój sposób jest ambitna, w pewien sposób zawzięta i ciekawska. Są to cechy, które idealnie sprawdzą się między innymi przy prowadzeniu śledztwa. Mogę więc śmiało napisać, że autorka bardzo dobrze wykreowała tę postać, ze względu na “profesję”, jakiej główna bohaterka się podejmuje.
Równie ciekawą postacią okazał się wujek Agaty, pan Antoni. Cieszę się, że autorka nie przedstawiła go jako kolejnego starszego i schorowanego pana, który jest okrutnie ciekawski. Wujek Antoni to równie sympatyczny, uroczy bohater, którego nie da się nie lubić. Osobiście mam nadzieję, że w następnych częściach również go nie zabraknie.
Jednakże należy przejść teraz do głównego tematu, który przewija się w tej pozycji. Samobójcza śmierć starszej pani jest dość przykrym wątkiem, ale autorka zadbała o to, by był on również tym tematem, który poprzez kolejne zwroty akcji sprawi, że czytelnik nie będzie mógł domyślić się zakończenia. Przyznaję, że Iwonie Wilmowskiej wyszło to po mistrzowsku.
Bardzo dobrze równoważył się tutaj komizm oraz powaga i dzięki temu lektura tej powieści to prawdziwa przyjemność. Nie było ani przesadnie poważnie i smutno, a także nie wyszła komedia kryminalna pisana na siłę - Nikt nie słucha starych ludzi to po prostu kryminał, który mogą czytać zarówno miłośnicy tego gatunku samego w sobie, jak i czytelnicy wszelkich powieści zahaczających w pewnym stopniu o komedię.
Styl autorki jest rewelacyjny i po raz kolejny przekonałam się, że Iwona Wilmowska potrafi pisać i potrafi czytelnika zaciekawić. Jestem szczęśliwa, że mogłam poznać tę powieść i szczerze nie mogę doczekać się kolejnego spotkania z Agatą Brok - już teraz wiem, że z pewnością nie będę się nudzić. No, a jeśli Wy poszukujecie ciekawej powieści, z którą moglibyście spędzić jesienny wieczór - to jak najbardziej polecam Wam właśnie tę pozycję.