„Ściana” Marlen Haushofer to książka, o której ostatnimi czasy jest bardzo głośno. Przyznam, że zazwyczaj nie sięgam po nowości wydawnicze, ale w tym wypadku musiałem złamać tę niepisaną zasadę. Choć niecałkowicie, bo „Ścianę” czytałem w starym wydaniu (PIW, seria wydawnicza KIK, Warszawa 1990, tłum. Zofia Kania – w nowym wydaniu z Art Rage tłumaczką jest Małgorzata Gralińska).
Główną bohaterką powieści jest bezimienna kobieta, która przyjeżdża do domku przyjaciół. Znajduje się on w środku lasu, więc zapewnia odpoczynek od miejskiego zgiełku. Gospodarze wyjeżdżają do pobliskiego miasteczka i nie wracają. Okazuje się, że wokół miejsca, w którym przebywa bohaterka, wyrosła niewidzialna, przezroczysta ściana, która blokuje przejście. Zwierzęta i ludzie będące za tajemniczą barierą wyglądają jak zrobione z kamienia. Od tego momentu kobieta musi radzić sobie sama.
Powieść świetnie obrazuje mechanizmy myślenia osoby samotnej. Czytelnik zaobserwować może u kobiety kilka etapów (podobnych swoją drogą do procesu żałoby): zdziwienie, strach, próby walki i w końcu zrezygnowanie. Ta ostatnia emocja dopada bohaterkę wielokrotnie i trwa, dopóki nie zostanie przez coś przerwana. Otrząśnięcie się z marazmu czy z depresji kobieta zawdzięcza zazwyczaj swoim zwierzętom, którymi się opiekuje – m.in. psu Luksowi, krowie Belli i starej kotce. Stworzyła z nimi wszystkimi przepiękną więź, co często przynosi negatywne skutki (np. w chwilach zagrożenia).
Książka stawia przed czytelnikiem wiele istotnych pytań o człowieczeństwo, samotność, przyjaźń, bezpieczeństwo. Czy osoba, która jest ostatnim człowiekiem, może zachować to, co swoiste dla ludzi? Czy ze zwierzętami (domowymi, ale także gospodarskimi) można stworzyć więź? Co napędza człowieka do przeżycia kolejnego dnia, dbania o pożywienie i jako taki komfort? Niektóre pytania pozostają bez odpowiedzi, jednak na inne czytelnik może odpowiedzieć sobie sam.
Sytuacja, w której znalazła się bohaterka, wbrew pozorom nie sprzyja rozmyślaniom o poprzednim życiu. Kiedy przychodzą takie chwile, kobieta stara się zagłuszyć swoje myśli. Sprawiają one jedynie, że za bardzo odpływa do świata, który już nie jest ważny, bo dawno się skończył. Czas należy przeznaczyć na pracę zapewniającą przeżycie bohaterce oraz jej stadku zwierząt.
Wielokrotnie w powieści pada zdanie, że pozycja jest raportem. To chyba dobre określenie książki. Język cechuje oszczędność. Pozycja ma wiele miejsc niedookreślonych, dzięki czemu czytelnik może sam różne wydarzenia sobie wyobrażać.
Wątkiem, na który pragnę także zwrócić uwagę, jest wykształcenie. Główna bohaterka kilka razy podczas wolnych chwil myślała o swojej edukacji. Tęskniła za poznawaniem nowych rzeczy i zdobywaniem wiedzy, ale miała również świadomość, że przetrwanie jest ważniejsze. Myśl wydaje się oczywista, ale w obliczu „Chłopek”, które czytałem jakiś czas temu, to dosyć miłe spostrzeżenie. Joannie Kuciel-Frydryszak powinno wiele powiedzieć i wpłynąć na kształt wielomiesięcznego bestsellera.
Wydaje się, że nowe tłumaczenie i wydanie "Ściany" w 2024 roku jest dobrym ruchem. Pomimo że Haushofer napisała swoją powieść w 1963, to jednak ta wciąż jest aktualna. W obliczu zmian klimatycznych trwa wszechobecna dyskusja nt. chociażby rolnictwa - na ile pozwolić rolnikom na autonomię, czy i przez jaki okres czasu należy ugorować ziemię, w jaki sposób zrównoważyć uprawę roślin oraz potrzeby natury? To pytania, które często wzbudzają mieszane emocje i wywołują skrajne odpowiedzi.
Powieść Haushofer jest pozycją postapokaliptyczną, jednak dzięki pewnym rzeczom wyróżnia się znacząco spośród innych tego typu książek. Przede wszystkim jest pełna uczuć - czułości, miłości, przywiązania, ale też marazmu i depresji. O ile dwa ostatnie stany są typowe, o tyle pierwsze (pozytywne) uczucia - już nie. Zazwyczaj w powieściach postapokaliptycznych są silni bohaterowie męscy, którzy dzięki swojej sile fizycznej dominują nad "resztkami świata". Tutaj jest inaczej, choć i brutalności nie brakuje. Ta jednak pojawia się epizodycznie. Oczywiście wpływa na fabułę, ale nie tak bardzo, jak by mogło się wydawać.
Czego zabrakło, żeby "Ściana" dostała 10/10? Chyba najbardziej obrazu świata. Główna bohaterka żyje tuż przy ścianie w domku myśliwskim odciętym górami od ziem, które także zostały otoczone tajemniczą barierą. Podróżuje, ale nigdy daleko. Jeśli patrzy w dal, to zazwyczaj w świat znajdujący się za ścianą. Woli oglądać zmarłych, a nie odnaleźć żywych. Boi się ludzi, co wielokrotnie podkreśla. Zresztą nie powinno to dziwić, bo w obliczu końca świata ludzie dziczeją i stają się bardziej brutalni. Nie zmienia to jednak faktu, że tego zabrakło - większej ilości świata zewnętrznego poza bezpieczną przystanią.
Dopatruję się także pewnych nieścisłości w działaniu ściany - czy przepuszcza wodę, ptaki, zwierzęta, ryby? Moim zdaniem nie wynika to jasno z treści. Miejscami można domyślić się, że tak, a kiedy indziej, że jednak nie. No ale to pewnie przyczyną był mój brak skupienia, nie będę się czepiał :).
„Ściana” to zdecydowanie, zapewne też z racji małej liczby przeczytanych przeze mnie książek w I połowie roku, jedna z lepszych książek 2024. Prosta, ale świetna i niezwykle ciekawa! 8,5/10
Książka niepodobna do innych.
Bohaterka książki wybiera się wraz z przyjaciółmi na wycieczkę do lasu. Przyjaciele znikają a między bohaterką i resztą świata pojawia się niezniszczalna, przezroczysta ś...
Ciekawa, dobra recenzja! Warto jeszcze chyba poprawić coś w zdaniu: Stworzyła z nimi wszystkimi przepiękną więź, co często jest przynosi negatywne skutki...
Książka niepodobna do innych.
Bohaterka książki wybiera się wraz z przyjaciółmi na wycieczkę do lasu. Przyjaciele znikają a między bohaterką i resztą świata pojawia się niezniszczalna, przezroczysta ś...
Pochłonęła mnie „Ściana” zupełnie. Bo można ją odczytywać na setki sposobów, chwytać cienie, wiązki światła i szukać dróżek, którymi podążała autorka, i można w tym poszukiwaniu nawiązań zupełnie się...
Nigdy nie słyszałem o autorce ani o jej książce. Gdyby nie to, że dostałem ją w prezencie (książkę, a nie autorkę), zapewne tak też by zostało. Ale dostałem, więc zacząłem czytać. Powieść wielowym...
@Meszuge
Pozostałe recenzje @snaky_reads
Niedosyt istnienia
Myśliwski wprowadził powieść poetycko-filozoficzną na zupełnie inny poziom. "Traktat o łuskaniu fasoli" to dla mnie ciekawy powiew świeżości i, przede wszystkim, nowej j...
@YouTube Siedzę już 10 minut przed pustym polem tekstowym, w którym miałem pisać recenzję i nie wiem, co robić. "To, co zostało" jest powieścią współczesną napisaną w 20...