*współpraca reklamowa z Aną Rose, K.A. Zysk i Wydawnictwem Dlaczemu*
Romanse mafijne należą do moich ulubionych, przez co jestem też w stosunku do nich coraz bardziej wymagająca. Seria "Columbian Mafia" chodziła za mną od dłuższego czasu, dlatego ogromnie się ucieszyłam, gdy autorki postanowiły mi ofiarować swoje dzieła do przeczytania i zrecenzowania. Pierwszy tom to romans mafijny z prawdziwego zdarzenia, w którym wątki romantyczne i obyczajowe niemal równoważą się z wątkami mafijnymi/sensacyjnymi. Dla mnie to też coś nowego, bo to pierwszy raz kiedy mam do czynienia z kolumbijską mafią.
Alena i Mimi wychowały się w domu dziecka, więc wakacje spędzane w Bogocie w Kolumbii są spełnieniem ich marzeń. Kobiety świadome są czyhających na nie zagrożeń, ale to nie przeszkadza dobrze się bawić. Dwie samotne kobiety bardzo szybko wzbudzają ciekawość lokalnych gangsterów, jednak dopiero po słownej potyczce ich los zostaje przypieczętowany. Dziewczyny trafiają w niewolę, zostają rozdzielone a każda z nich trafia do domu swojego nowego oprawcy, gdzie ci starają się ostudzić ich temperamenty. Alena, która trafia do samego przywódcy, przechodzi katusze, jednak wkrótce postanawia odpuścić dla dobra siebie i przyjaciółki. Co z tego wyniknie? Będzie ogień.
Znacie powiedzenie trafiła kosa na kamień? W tej książce mamy pokazane dokładnie coś takiego, jednak bardzo trudno jednoznacznie ocenić kto jest kosą, a kto kamieniem. Główni bohaterowie sami w sobie są mocnymi i twardymi postaciami, według mnie są do siebie bardzo podobni pod względem charakterów, nie dają sobą rządzić, a każde z nich chce postawić na sowim. Razem stanowią mieszankę wybuchową, a podczas czytania można się po nich spodziewać dosłownie wszystkiego. Alena i Macario dołączają do grona bohaterów, których bardzo ciężko mi ocenić, bo są postaciami bardzo skomplikowanymi, zarówno mnie fascynowali jak i irytowali, byłam bardzo ciekawa czy w końcu dojdą do porozumienia czy wszytko skończy się tragicznie.
Miałam nie lada problem przy ocenieniu tej książki i do ostatniej chwili z nią zwlekałam, zrobiłam też coś czego nigdy nie robię, czyli przeczytałam kilka recenzji na jej temat, zwykle robię to dopiero po napisaniu swojej. Mnie w tej historii najbardziej irytował początek, za dużo niepotrzebnych jak dla mnie opisów codzienności czy strojów, płytkich rozmów i nic nieznaczących dla fabuły informacji czy wydarzeń, trochę wydaje mi się on przeciągnięty. Kolejną sprawą jest zakończenie, które w pewnym momencie zrobiło się dla mnie zbyt melodramatyczne, i troszkę nie pasuje mi do całości lektury. Najbardziej w innych recenzjach zaskoczyło mnie negatywne postrzeganie Aleny, oczywiście muszę przyznać, że jej postać była momentami irytująca, ale dla mnie ona jest jednym z atutów tej powieści. Kobieta uparta, za wszelką cenę starająca się uwolnić, pokazuje hardość i zarazem głupotę, ale czego się dziwić kobiecie, która już za bardzo nie ma nic do stracenia. Połączenie jej szalonego charakteru z wybuchowym u Maracra jest kolejną genialną rzeczą w tej powieści, nadaje fabule napięcia, także erotycznego, zwrotów akcji, niepewności co do następnych wydarzeń, oboje testują swoje granice, przez co akcja jest intensywna i wciągająca.
Największym atutem jest tutaj mafia, wątek rozbudowany i dopieszczony. Mafia, która pokazuje swoje prawdziwe oblicze, nie jest przesłodzona i idealizowana. Organizacja pokazana jako potęga, działająca jak dobrze naoliwiona maszyna, znajdziemy opisy ich działań, krwawe jatki, poznajemy brutalny, krwawy i mroczny świat, pełen przemocy równocześnie pozbawiony uczuć i emocji. Oczywiście jak to przy romansach mafijnych bywa wiele elementów tego gatunku się powtarza, jednak nie ma co liczyć na nagłą zmianę z zachowaniu mafioza i słodko-gorzki czy ckliwy romansik. Romans choć oczywiście jest obecny, przypomina ciągłą walkę o dominację, jest brudny i dziki, pełen pożądania, w którym nie ma czegoś takiego jak romantyczność, dopiero na końcówce książki sytuacja zaczyna się uspokajać, jednak niemal do samego końca nie jesteśmy pewni jak to wszytko się skończy.
Jestem pod ogromnym wrażeniem tej książki, głównie ze względu na równomierne rozłożenie wątków mafijnych i romantycznych. Choć początek mnie nie wciągnął to nawet szybko przez niego przebrnęłam, a gdy dochodzi do punktu kulminacyjnego, czyli uprowadzenia przyjaciółek wciągnęłam się i nie potrafiłam już lektury odłożyć, aż do końca. Czytałam z zapartym tchem, byłam ciekawa co dalej, kiedy alby czy główna para osiągnie jakiś kompromis, miałam kilkanaście wizji tego co może być dalej, choć wiele udało mi się przewidzieć i tak autorkom udało się mnie zaskoczyć. Lektura na pewno nie jest dla wszystkich. Dla mnie, osoby która systematycznie czyta tego typu książki mocne i drastyczne sceny nie sprawiają mi dyskomfortu, ale dla wielu czytelników może to być za dużo. Dominują tutaj opisy brutalności, sceny w obrazowy i szczegółowy sposób oddają mafijną rzeczywistość. Sceny przemocy mogą być dla niektórych czytelników wstrząsające, a sceny erotyczne, których też jest tutaj sporo również mogą sprawiać co niektórym dyskomfort.
Mnie wciągnęło i pomimo kilku drobnych uwag, uważam tę książkę, za jedną z lepszych mafijnych historii. Dzieje się dużo, fabuła jest zagmatwana, czyta się szybko, emocje szaleją, i nie można przewidzieć wszystkiego. Idealna lektura dla fanów ostrych romansów mafijnych oraz tych co lubują się w dreszczyku emocji.