Chyba jestem na nieodpowiednim etapie czytelniczego życia, by tracić czas na pozycje stanowiące odtwórczy zbiór dostępnych powszechnie faktów. Ważniejsze jednak w niskiej ocenie tej akurat publikacji jest to, że autor nie wysilił się na pogłębienie problemu ‘mijania się z prawdą’. Do tego, same przykłady wydają się być dobrane dość przypadkowo. Tom Phillips, brytyjski dziennikarz, popełnił „Prawdę. Krótką historię wciskania kitu” z postawionym celem, który niestety zapowiadał raczej przypadkowość treści. Temat dobry i ważny, dobrane środki do jego przepracowania w tej akurat pozycji niezbyt szczęśliwe.
Książka jakby prezentuje kilka obszarów ludzkiej aktywności, w których dochodziło i dochodzi do naginana faktów, kreowania nieistniejącej rzeczywistości. Kłamią dziennikarze, politycy i każda inna grupa zawodowa, społeczna, etniczna, narodowościowa - od późnego plejstocenu, gdy struny głosowe na to zaczęły pozwalać, wspierając ludzką głowę w promowaniu atrakcyjności konfabulacji. W pewnym (szczątkowym) sensie dziennikarz zdał z tego relację, tylko dość płytko. Nie jest to opowieść psychologiczna, biologiczna, socjologiczna, co najwyżej rwany zlepek ciekawostek z historii. Mijamy jednostki obciążone egotyzmem, maniami czy zwykłą chciwością. Nie ma jednak myśli przewodniej, interesującego i uzasadnionego klucza doboru przywołanych faktów. Oddając Phillipsowi, wypada wspomnieć – nieco przypomniał, że finansowi oszuści byli już w Babilonie, że prasa od samego początku (XVII wiek) odkryła ludzką potrzebę przyswajania plotek, naciąganie faktów, kanalizowanie skupienia uwagi (jeśli za tym procederem stoi chociażby jakiś cel finansowy sponsora). Takie zaczątki sympatii do autora psuje jednak jego język – czasem zbyt poufały i kolokwialny.
Plusy dodatnie i ujemne. Ponieważ dziennikarz chciał nas obarczyć przede wszystkim faktami, a nie analizami i syntezami pokazującymi złożoność zjawiska, to wspomnę wartościowy (dla mnie) fakt. Centralną postacią opowieści jest Benjamin Franklin, który już w młodości bombardował mieszkańców kolonii Nowego Świata ‘faktami wątpliwej wartości’. Przyczynił się też jednak do zainicjowania wartościowego dla nauki zjawiska. Jako ambasador w Paryżu przy dworze Ludwika XVI, miał zorganizować w ogrodach własnego domu pierwszy eksperyment ‘ślepej próby’ (dosłownie z ludźmi z przepaskami na oczach), którzy mieli sprawdzić wartość naukową hipotez Mesmera o wpływie magnetyzmu na organizm człowieka. Jak widać, przy okazji kłamstw, dopracowaliśmy się wprost jednego ze składników metody naukowej. Faktów, których nie znałem (częściowo albo w całości) dostarczyła książka sporo – sprytny manipulator i naciągacz na nieistniejące państwo, fikcyjne góry rozciągające się przez afrykański Sahel, ‘przedsiębiorcza’ kobieta, która żyła na kredyt dzięki wymyślonemu bajońskiemu spadkowi, który miał jej przynależeć, sekretarka Nixona kryjąca prezydenta w aferze Watergate,… No i co z tego ma wynikać? Naskórkowa warstwa psycho-socjologii odkrywa co najwyżej oczywiste prawdy o słabościach naszego gatunku.
Trochę na siłę wybrałem jeden cytat, który jednak niepokojąco przypomina ‘złotą myśl’ Donalda Rumsfelda (*):
„To prawdziwy problem z historią – jest mnóstwo tego, co wiemy, i mnóstwo tego, o czym myślimy, że wiemy, a o czym w rzeczywistości możemy nie wiedzieć, tyle że, niestety, po prostu nie wiemy, czego w rzeczywistości nie wiemy.”
„Prawda” jest krótka i niewymagająca czytelniczo. Jeśli to strata czasu, to niewielka. Jedyną wartością dla mnie jest tych kilka faktów, których nie znałem (ale wielokrotnie więcej tego typu historii z ludzkimi słabościami na pierwszym planie jest dostępne w Internecie na zawołanie). Samo stwierdzenie, że prawda jest jedna, a kłamstw i pół-prawd (a w szczególności niezweryfikowanych intencjonalnie informacji, które wrzuca się do przestrzeni jako odwracacz uwagi) dużo, wręcz nieskończoność – to banał. Na poziomie daleko bardziej mnie interesującym (prawdy filozofii moralnej, matematycznej, przyrodniczej,…) sytuacja robi się zawiła i nawet tam słowo ‘prawda’ mamy obowiązek niuansować. Ale to już zupełnie nieobecna w książce tematyka.
MIERNE – 5/10
=======
* Sekretarz obrony USA miał powiedzieć: „Mamy znane wiadome. Rzeczy, o których wiemy, że je wiemy. Wiemy również, że istnieją znane niewiadome. Innymi słowy, wiemy, że są pewne rzeczy, których nie wiemy. Ale są również nieznane niewiadome – takie, o których nie wiemy, że ich nie wiemy.” © Wikimedia