Zdeptane kwiaty. Tom 3 recenzja

"Nieważne kim jesteśmy, ale jacy jesteśmy"

Autor: @Mirka ·3 minuty
2024-02-16
Skomentuj
3 Polubienia



„Kochajmy drugiego człowieka za to, że jest i ceńmy to, kim jest.”

Zebrać dzieje własnej rodziny jest trudnym przedsięwzięciem, gdyż często obejmuje to wiele pokoleń. Można bazować na opowieściach żyjących świadków tamtych czasów, pamiętnikach, listach i własnych wspomnieniach. Takiej żmudnej pracy podjęła się autorka książki „Zdeptane kwiaty”, której trzecia część ukazała się w listopadzie 2023 roku.

Pierwsza część opowiadała głównie o losach Eriki i Rose, które wraz z rodzinami zostały przesiedlone do miasteczka Cacanka na Mazowszu, oraz ich rodziców Eriki i Bernarda Lotze. W części drugiej na plan pierwszy wysunęła się postać Eriki, a teraz, w tomie trzecim, wiele wątków toczy się wokół Basi Lotze, córki Eriki i Bernarda. Nie jest im nadal łatwo, gdyż Bernard jest ciężko chory na serce, więc wymaga leczenia i musi podejmować trudne decyzje, dotyczące poddania się skomplikowanej operacji. Erika nadal przeżywa oddalenie się od niej sióstr, a najstarsza córka mieszkająca poza Cacanką z mężem i synkiem nie wykazuje dostatecznego zainteresowania problemami rodziny. Henia jest bowiem egoistyczną, wpatrzoną w siebie kobietą, która nie obchodzi żaden inny los, poza jej własnym.

Basia to teraz nastoletnia dziewczyna, która staje przed wyborem zawodu, jaki chciałaby w przyszłości wykonywać. Jej marzeniem jest zostać sklepową, ale nie jest to proste, a w międzyczasie pojawiają się nowe możliwości. W efekcie złożyła dokumenty do szkoły krawieckiej, a w czasie wakacji chce zarobić pieniądze, by nieco ulżyć matce w prowadzeniu domu. Po wakacjach, w nowej szkole zawiera bliższe znajomości z koleżankami, ale też ma okazję nawiązać bliższą relację z Wojtkiem, którego poznała przed wakacjami.

Powrót do serii, której poszczególne tomy ukazują się w dużych odstępach, sprawiają kłopot z przypomnieniem sobie, co działo się w poszczególnych częściach. Tak stało się w przypadku sagi „Zapomniane kwiaty”, której dwie pierwsze części czytałam już dosyć dawno, bo prawie rok temu, więc trudno mi było rozeznać się kto jest kim, a jest tych osób dosyć sporo. Brakowało mi jakiegoś przypomnienia, chociażby nakreślenia w formie schematu genealogicznego drzewa. Również nie ma podanego roku, w jakim dzieją się wydarzenia trzeciej części. Jedynie na podstawie dat urodzenia, które były podane w tomie pierwszym i drugim, można wywnioskować, że są to lata osiemdziesiąte, gdyż Basia kończy właśnie szkołę podstawową. Wówczas była ośmioletnia edukacja podstawowa, więc ta bohaterka ma 15 lat. Są to jednak elementy, które można pominąć, chociaż ja osobiście lubię, gdy takie informacje pojawiają się w fabule. Ważniejsze są tutaj relacje rodzinne, tajemnice, które wciąż nie są ujawnione Eryce i Basi, które pragną poznać przeszłość swojej rodziny.

Żadnej z tych części nie da się czytać szybko, gdyż styl autorki jest szczegółowy, a wydarzenia następują po sobie bardzo wolno. Poza tym trzecia część to też niezły grubasek, a do tego jest najgrubsza z nich wszystkich, bo liczy sobie ponad 770 stron. Do tego pani Renee Linn nie stosuje podziału na rozdziały i całość jest opisywana niemal ciągłym tekstem z dialogami, a poszczególne epizody mają jedynie między sobą odstępy. Trzeba więc poświecić tej powieści więcej czasu. Nie jest to lektura dynamiczna ani z szybkimi zwrotami akcji, więc wciąga bardzo powoli.

To też nostalgiczna podróż w czasie, do lat 80. XX wieku, dzięki której możemy wrócić pamięcią do tamtych lat, gdy nie było komórek, magnetofon był szczytem marzeń, wakacje młodzież często spędzała na zarobkach sezonowych, by zdobyć pieniądze na potrzebne rzeczy. W tamtych czasach książki do szkoły służyły młodszemu rodzeństwu, podobnie jak ubrania. Zwłaszcza na wsiach dzieci miały nie tylko obowiązki związane ze szkołą, ale też pomagały rodzicom w prowadzeniu gospodarstwa. Autorce udało się oddać klimat tamtych czasów, ale też warunki edukacji, relacji między uczniami, wszelkie niesnaski, uprzedzenia ale i przyjaźnie, sympatie oraz pierwsze porywy serca.

Renee Linn napisała tę sagę z przesłaniem, by pamiętać o tym, że życie każdego człowieka jest bezcenne i nieważne jest, jakiej jest narodowości, w co wierzy, jakie ma poglądy i status społeczny. Podkreśla, że „Każdy ma prawo do swojej tożsamości. Starajmy się wybaczać, ale pamiętajmy o przeszłości.”

Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakapanie.pl

Moja ocena:

Data przeczytania: 2024-02-16
× 3 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Zdeptane kwiaty. Tom 3
Zdeptane kwiaty. Tom 3
Renee Linn
8/10
Cykl: Zdeptane kwiaty, tom 3

Ile poświęcisz, by wyzwolić się spod jarzma przeszłości? Lata osiemdziesiąte XX wieku. Czas nie jest łaskawy dla rodziny Lotzów: Erika i Bernard borykają się z coraz poważniejszymi problemami zdrowo...

Komentarze
Zdeptane kwiaty. Tom 3
Zdeptane kwiaty. Tom 3
Renee Linn
8/10
Cykl: Zdeptane kwiaty, tom 3
Ile poświęcisz, by wyzwolić się spod jarzma przeszłości? Lata osiemdziesiąte XX wieku. Czas nie jest łaskawy dla rodziny Lotzów: Erika i Bernard borykają się z coraz poważniejszymi problemami zdrowo...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Lata osiemdziesiąte XX wieku. Czas nie jest łaskawy dla rodziny Lotzów: Erika i Bernard borykają się z coraz poważniejszymi problemami zdrowotnymi, a ich córki, uwikłane w trudne relacje, nie potrafi...

@agawastag @agawastag

Trzeci tom „Zdeptanych kwiatów”, podobnie jak dwie poprzednie części to biograficzne wspomnienie losów rodziny, która doświadczyła zjawiska dyskryminacji w nieco innej formie niż ta, o której głośno ...

@Morella @Morella

Pozostałe recenzje @Mirka

Fikcyjny ja
Kim jest Leopold Kant?

@Obrazek „Z przeszłości ważne są wnioski, które powinny nam pomóc w budowaniu jak najlepszej przyszłości.” Pani Marzena Hryniszak dała się poznać jako twórca wciąga...

Recenzja książki Fikcyjny ja
The Devil's toy
Co kryją mury Mulberry Tales?

@Obrazek „Nie wiara wpływa na to, jakimi ludźmi jesteśmy, tylko to, jak sami postrzegamy moralność.” Kilka miesięcy temu skończyłam czytać "The paper dolls", pierw...

Recenzja książki The Devil's toy

Nowe recenzje

Wenecja. Od Marco Polo do Casanovy
"Wenecja. Od Marco Polo do Casanovy"
@nsapritonow:

Paul Strathern w swojej książce „Wenecja. Od Marco Polo do Casanovy” zabrał mnie w fascynującą podróż po historii jedne...

Recenzja książki Wenecja. Od Marco Polo do Casanovy
Przetłumacz mnie
Świetna książka
@paulinkusia...:

Na wstępie chciałabym podziękować Autorce oraz Wydawnictwu za zaufanie i możliwość objęcia patronatem medialnym książki...

Recenzja książki Przetłumacz mnie
Kajdany
Kajdany – recenzja
@ksiazka_w_k...:

Bartłomiej Kowaliński zadebiutował na polskim rynku wydawniczym w 2020 roku książką „W zmowie z mordercą”. Choć jego de...

Recenzja książki Kajdany
© 2007 - 2024 nakanapie.pl