„Głupie serce, że pokochało takiego mężczyznę. Najgorsze jest to, że nawet nie zauważyłam… Trafił mi się sam Szatan, który tym swoim zadziornym uśmiechem z dołeczkami i zielonymi oczami odebrał mi duszę.”
Alexii ukrywała się przez dwa tygodnie przed Sebastiano i to pod samym jego nosem. On starał się ją odnaleźć, ale również jego przejęcie władzy było coraz bliżej. I na kilka dni przed tym wydarzeniem Alexii postanowiła, że czas najwyższy zmierzyć się z Szatanem i tym, co się wydarzyło do tej pory w jej życiu. Ale to, co się wydarzyło do tej pory, było niczym w porównaniu z tym, co miało nadejść. Bo kłamstwa i prawda mieszają się ze sobą, niszcząc, łamiąc i dając nadzieje. Żadne z nich nie podejrzewało tego, co już niebawem miało się wydarzyć, a ich uczucie zostanie wystawione na ogromną próbę. Zwłaszcza gdy Alexii już dawno oddała serce Sebastiano, a on ciągle nie potrafił zrozumieć swoich uczuć, co do tej kobiety. Miota się między nimi a lojalnością do organizacji. Bo nie powinien mieć żadnych słabości, a ona właśnie nią była. Tylko że miłość nigdy nie jest słabością, a wręcz przeciwnie wyzwala w nas niewyobrażalne siły. Jak bardzo kolejne kłamstwa namieszają? Czy tych dwoje będzie dane być ze sobą? Kim tak naprawdę jest Alexandria? I czy uda się jej zapewnić bezpieczeństwo?
„Nie piszę się na takie gówno. Nie piszę się na bycie jedną z wielu. Nie piszę się na biurowe pieprzenie ani na faceta, który pieprzy wszystkie chętne na tej szerokości geograficznej.”
„Invictus. Nietykalna” przeniosła mnie w mroczny i niebezpieczny świat mafijnych rozgrywek. Gdzie lojalność miesza się z uczuciami, gdzie kłamstwa i prawda miesza się ze sobą i nie wiadomo, w co już wierzyć. Bo trudno jest je odróżnić od siebie. Gdzie rozum walczy z sercem. Gdzie zaufanie jest ciężkie do zdobycia, a zdrada i niebezpieczeństwo czają się na każdym kroku. Gdzie każde wypowiedziane słowo potrafi zranić bardziej niż pocisk. Brudne i mroczne sekrety zaczynają wypływać i wywołują lęk oraz niepewność. Bo nie wiadomo, w co już wierzyć. Od początku do samego końca czułam się, jak bym wsiadła do pędzącego, emocjonalnego pociągu pełnego napięcia, niebezpieczeństwa i kłamstw. Nie raz miałam ochotę przywalić Sebastiano za to, co mówił i jak traktował Alexii. Podnosił mi ciśnienie i wkurzał niemiłosiernie. Za to Alexii współczułam i cały czas chciałam ją jakoś pocieszyć i pomóc. Leonia po raz drugi sprawiła, że nie byłam, w stanie się oderwać od czytanie. Każda strona dostarczała mi skrajnych emocji, a brak prawdy i kłamstwa tylko mieszały mi w głowie, sprawiając, że chciałam poznać prawdę o tym, co tam się dzieje i jakie sekrety jeszcze wyjdą na jaw. Ale to, co wydarzyło się na koniec, po prostu sprawiło, że zostałam wbita w fotel, szczęka mi opadła, a ja nie wierzyłam w to, co tam się właśnie odstawiło (chociaż powinnam użyć innego słowa) Tak nie wolno kończy książki nie w takim momencie! Ja się pytam, gdzie jest kolejny tom?! Ja już go chce! Ta historia dostarczy wam niezapomnianych emocji. Jeśli lubicie mafijne romanse to, to jest seria dla was. Gorąco polecam.