„Niepokonany” to zbeletryzowana historia wojennych losów urodzonego na Śląsku Józefa Kowalskiego, który po wybuchu II wojny światowej został przymusowo wcielony do Wehrmachtu, a następnie, po udanej ucieczce, pełnił ważną rolę wśród polskich partyzantów.
Od lat szczególnym uznaniem darzę książki opowiadające o fascynujących osobistościach, które niejednokrotnie miały swój wkład w losy naszego kraju, ale nie są szerszej grupie Polaków dostatecznie znane. Często jest tak, że na rynku wydawniczym dostępna jest jedna jedyna publikacja na temat danego człowieka. I z tego powodu jest ona dla mnie tym cenniejsza. Autorzy takich książek przekopują się przez zachowane dokumenty, korespondencję, relacje, by potem świat mógł usłyszeć o człowieku, który ich tak zainteresował.
Nim sięgnęłam po „Niepokonanego”, nigdy nie słyszałam o jej bohaterze – „Almie”, bo taki pseudonim przybrał Józef Kowalski po wstąpieniu do AK. To właśnie dzięki panu Zdzisławowi Dudkowi mogłam przeczytać o tym niesamowitym, choć jednocześnie przecież tak zwyczajnym człowieku.
Zdzisław Dudek debiutował książką pt. „Tak trzeba”, opowiadającą o innym fascynującym, a niedostatecznie znanym szerszym kręgom Polaku, Stanisławie Sojczyńskim („Warszycu”). To właśnie podczas tworzenia tego działa autor natknął się na kolejną ciekawą postać. W pewnym czasie losy „Warszyca” skrzyżowały się z losami „Alma”. Materiały o bohaterze „Niepokonanego” zbierał więc już wtedy, gdy pisał o Sojczyńskim. Po ukończeniu książki o „Warszycu” skupił się już całkowicie na zdobywaniu informacji o „Almie”.
Bohatera powieści poznajemy w chwili, gdy przygotowuje się do wyjazdu na studia, które ma odbyć na Politechnice Lwowskiej. Następnie w skrócie dowiadujemy się o tym, co dzieje się podczas dwóch lat studiów Kowalskiego. Trzeciego roku niestety już nie rozpoczyna, ponieważ wybucha wojna. Józef, w obawie przed przymusowym wcieleniem do Wehrmachtu przez pewien okres ukrywa się u ciotki. Niestety, wkrótce dociera do niego informacja, że jego ojciec zostaje aresztowany. Jedynym ratunkiem jest zgłoszenie się Kowalskiego do służby w Wehrmachcie, co też młody chłopak czyni, dzięki czemu wycieńczony ojciec wraca do domu. Rozpoczyna szkolenie w niemieckiej armii, by po jego zakończeniu trafić na front. Bierze udział w ataku Niemiec na Związek Radziecki.
Nie będę tu ujawniać wszystkich szczegółów, napiszę tylko, że w końcu udaje mu się zbiec. Trafia do oddziału Armii Krajowej obwodu Radomsko i to właśnie o tej jego działalności opowiada większość książki. A jest o czym opowiadać, „Alm” był przecież cennym nabytkiem dla partyzantki – po okresie przymusowej służby w Wehrmachcie znał niemiecką taktykę, język, struktury organizacyjne. Poza tym miał nadal swój niemiecki mundur, co też czasem się przydawało. Znajomość języka przydała się głównie przy podsłuchach.
Zdzisław Dudek podszedł do swojej pracy bardzo sumiennie. Tak jak napisałam na początku, bazował na wielu dokumentach, rozmawiał też z ludźmi, którzy pomogli mu w tym, by jego publikacja była rzetelna pod względem historycznym. Chodzi tu m.in. o pobyt Józefa w szkole oficerskiej Wehrmachtu, a następnie jego uczestnictwo w walkach na Wschodzie.
Wspaniałym uzupełnieniem tekstu jest umieszczony z tyłu książki dodatek „Niepokonany. Zdjęcia i dokumenty”, gdzie możemy zapoznać się z kilkoma fotografiami bohatera powieści oraz z kopiami dokumentów. To jeszcze nie wszystko, nie mogę nie wspomnieć również o tym, że i sama powieść jest wzbogacona kilkunastoma czarno-białymi ilustracjami autorstwa Darii Kettner. Skoro jestem już przy ilustracjach, napiszę też o tym, że bardzo przypadła mi do gustu okładka książki projektu Olgierda Gracy.
Początek książki może nieco nużyć, ponieważ na pierwszych kilkudziesięciu stronach jest znikoma ilość dialogów. Autor opisuje po prostu kolejne wydarzenia z życia Kowalskiego. Przypomina to bardziej biografię, nie powieść, różnicą jest jedynie to, że nie ma tam zbyt wielu dat. Potem akcja nabiera rozpędu, pojawiają się dialogi i książkę czyta się już jak powieść, do którego też gatunku jest ona zaliczana.
Praktycznie od pierwszej strony książki widać, że Zdzisław Dudek jest człowiekiem głęboko wierzącym, ponieważ w tekście wiele jest odniesień do Boga i tradycji chrześcijańskiej. Z tego właśnie powodu sposób pisania autora, nacechowany dodatkowo patosem, niekoniecznie przypadnie do gustu osobom niewierzącym w Boga.
Jeżeli lubicie czytać o wojennych losach młodych ludzi, które pełne są dramatycznych wydarzeń i odważnych decyzji, nie przeszkadzają Wam odniesienia do wiary, Boga oraz odrobina patosu i nie poddacie się na początku lektury (nie każdy lubi biografie), przeczytajcie tę książkę.
Ważne, by osoby takie jak Józef Kowalski nie były skazane na zapomnienie. Przy okazji pragnę podziękować autorowi dzieła za to, że przyczynił się do rozsławienia tego człowieka. Jeśli tylko uda mi się zdobyć wcześniejszą powieść Zdzisława Dudka, również ją przeczytam.
Zdzisław Dudek, "Niepokonany", ilustr. Daria Kettner, Wydawnictwo Gall, Katowice 2012.