Dan Simmons należy do moich ulubionych pisarzy. Każda jego książka jest inna, każda z nich ma swój niepowtarzalny klimat i dotyczy zupełnie innego środowiska i problemu. W „Terrorze” razem z załogą statku odbywaliśmy wyprawę badawczą na morza Arktyki, aby odkryć możliwość opłynięcia Ameryki od północy. Autor genialnie łączy fikcję literacką z historycznymi danymi, gdyż taka wyprawa w maju 1845 roku wyruszyła i ślad po niej zaginą. W „Abominacji” zabiera nas w najwyższe rejony Ziemi – Himalaje i karkołomną wspinaczkę na najwyższy szczyt świata. Powieść osnuta jest znów wokół prawdziwych zdarzeń. W 1924 roku dwóch anglików, George Mallory i Andrew Irvine wyruszyło, aby zdobyć Mount Everest, jednak obaj wspinacze zaginęli w ataku szczytowym. Do dzisiaj nie wiadomo czy zdobyli szczyt, czy nie. Trójka przyjaciół wyrusza w Himalaje, aby odkryć prawdę o losach himalaistów. Tym razem autor zabiera nas do Indii, do Kalkuty, którą poznał w czasie siedmiotygodniowej wędrówce po Indiach i warsztatach pisarskich w Kalkucie. W Kalkucie poznał poetę P. Lala, który był protegowanym Rabindranatha Tagore. W tej powieści zanurzymy się w duszny klimat Kalkuty, pełen prastarych wierzeń i tajemnic.
M. Das był wielkim hinduskim poetą, czytywanym na całym świecie. Das zaginą osiem lat temu, a później został uznany za martwego. Jednak pojawiają się fragmenty nowego poematu prawdopodobnie Dasa. Poemat nosi tytuł „Pieśń bogini Kali” i był straszny wręcz obrzydliwy, przepełniony okropieństwami. Robert Luczak z pochodzenia Polak jest jednym z redaktorów amerykańskiego czasopisma literackiego. Redaktor naczelny daje mu bardzo intratną propozycję, aby udać się do Kalkuty, odszukać poetą, zrobić z nim wywiad i uzyskać prawa do publikacji nowego poematu. Ponieważ kompletnie nie zna realiów Indii, zabiera z sobą żonę pochodzącą z Indii i kilkunastomiesięczną córeczkę. Razem latem 1977 roku wyruszają do Indii.
Opis Kalkuty już napawa grozą. Luczak wychowany w zupełnie innych realiach zderza się z kompletnie innymi realiami i ludźmi, którzy kierują się odmiennymi wartościami. Już na samym początku przeżywa szok. To miasto go przytłacza, odrzuca i przyciąga jednocześnie. Z jednej strony bogactwo, przepych, monumentalne budowle godne bogów, z drugiej strony slumsy, bieda, niewyobrażalnie zatłoczone ulice, wszechogarniający smród i brud. Czytając opisy miasta, możemy odczuć ten specyficzny azjatycki mikroklimat, czujemy ten smród i lepką wilgoć ogarniającą nas zewsząd. Do tego dochodzą opisu mieszkańców Kalkuty, biednych i bogatych, wykształconych i analfabetów, których spojrzenie na świat jest bardzo odmienne od wyobrażeń Luczaka. Luczak wplątuje się w mroczną intrygę Kapalików, czcicieli krwawej i okrutnej Kali, bogini czasu i śmierci, bólu i zniszczenie, bezlitosnej pani kosmicznego ładu. Okazuje się, że dużo niby niepowiązanych osób i przypadkowych zdarzeń jakoś się ze sobą łączą i go osaczają. Jednak Luczak pragnący odkryć prawdę o Dasie, musi, poznać czcicieli Kali i jest gotowy uczestniczyć w przerażających i okrutnych rytuałach Kapalików. Czy uda mu się poznać prawdę o poecie Dasie i go spotkać? Czy pozna tajemnice czcicieli Kali? Niestety w niebezpieczeństwie jest nie tylko sam Luczak, ale też jego rodzina. Robertowi przyjdzie zapłacić chyba najwyższą cenę za swoją ciekawość i brak samokontroli. Bardzo dobrze, że książka nie kończy się wylotem z Kalkuty, ale możemy poznać, w jaki sposób bohaterowie uporali się z traumą przeżytą w Indiach.
Trudno uwierzyć, że “Pieśń bogini Kali” jest debiutem literackim Dana Simmonsa, zresztą w 1986 roku nagrodzoną Word Fantasy Award. Historia jest dokładnie przemyślana i wyważona; akcja, zagadkowość historii, jej bohaterowie i groza. Simmons ostrożnie i powoli dawkuje grozę, ale jest ona cały czas wyczuwalna. W autentyczne miasto z miejscami kultu religijnego, ze swoją tradycją i kulturą wbudowuje fikcję literacką z elementami nadprzyrodzonymi. Zachwyca lekkość, z jaką autor przemieszcza się między gatunkami, nie tracąc nic ze spójności historii. Dlatego trudno zakwalifikować jego powieści do konkretnego gatunku. Zachwyca też piękny język i barwne opisy, które pozwalają nam wczuć się w miejsca opisywane. „Pieśń bogini Kali” to mroczna opowieść, w której czai się mrok, zło, przemoc, z którą muszą się zmierzyć bohaterowie. Fascynująca opowieść, która trzyma w napięciu od pierwszych stron.
Książka została bardzo ładnie wydana przez wydawnictwo „Vasper”, w nowym tłumaczeniu Janusza Ochaba, z interesującym posłowiem Piotra Gocieka. Ilustracje Macieja Komudy świetnie oddają charakter powieści